Rozdział X - powrót do zdrowia?

1K 43 7
                                    

Powoli, do celu. Tym razem celem nie było schudnięcie, tylko powrót do zdrowia, co za tym idzie przytycie. Oczywiście nie chodziło tylko o to, żebym przytyła, tylko również, abym zaczęła jeść i nie miała obesyjnych myśli. Z depresji wyszłam znacznie szybciej, niż z anoreksji. Z tego co pamiętam moja depresja trwała około 3 miesięcy, może ciut więcej. Zachorowałam na ankoreksję gdzieś w grudniu/ styczniu, a wyszłam z niej w czerwcu. Pół roku. Pół roku pozbawionego radości i tańca.
Gdy moje napady kompulsywnego jedzenia ustały i powoli wracałam do nieliczenia kalorii i nieważenia wszystkiego co mam zjeść, moja waga wzrastała i z niedowagi wchodziłam w normę. Nie byłam tym faktem zachwycona, choć tak naprawdę powinnam... Jadłam już lepiej, ale w głowie nadal panował mętlik. Nie mogłam przestać myśleć o moim ciele. Wstydziłam się mojej figury. Bałam się chodzić na basen, bo bałam się pokazać w stroju kąpielowym. Wtedy uważałam, że spasłam się jak świnia... Ale oczywiste jest, że tak nie było. Nie stałam się nagle gruba, ale moja głowa podpowiadała mi coś innego. Grube nogi, grube ręce, grube policzki... Te słowa cały czas tkwiły w mojej głowie. Nie mogłam się ich pozbyć. Bałam się, że ludzie zauważą, że przytyłam i że będą uważać, że jestem za gruba. To było absurdalne, ale co ja na to poradzę? Miałam absolutnie nie pokolei w głowie. Przyłapywałam się na tym, że zawsze jak widziałam jakieś kobiety, dziewczyny patrzyłam się tylko na ich nogi. Czy są chude? Czy grube? Zwracałam uwagę nie tylko na swoje ciało, ale również na innych. Nie oceniałam ich, ale zauważyłam, że figura i to jak wyglądamy stało się dla mnie najważniejszą rzeczą. Anoreksja jest egoistyczna. Myślimy tylko o sobie, jak wyglądamy, ile i jak jemy. Tak naprawdę to nie jest istotne. Ważne jest nasze wnętrze. Przecież nie zawsze chude osoby są super, to nie prawda, że każda z nich ma radosne życie. A napewno nie ja. Doświadczyłam na własnej skórze, że nie zawsze, gdy jest się chudym to jest łatwiej. Mi było trudniej...
Gdy zaczęłam jeść prawie normalnie, a moja waga wzrastała miałam okropne wyrzuty sumienia. Co ja ze sobą zrobiłam? Dlaczego tak utyłam? Uważałam tak, choć moja waga nadal wachała się między niedowagą, a najniższą normą.
Wpadłam na "genialny pomysł". Zacznę znów się odchudzać! Świetnie...
Stwierdziłam, że jeśli wróciły mi siły i chęci do tańca to wszystko jest już w porządku i mogę znów zacząć się odchudzać, żeby chociaż 3 kg schudnąć.
Nie skończyło się to jednak dobrze. Znaczy ... Skończyło się tak, że moja mama się zorientowała i od tego czasu jeszcze bardziej mnie pilnowała. Musiałam jeść całe obiady i zapisywać co dokładnie zjadłam, żeby moja mama widziała, że jem. Nie podobało mi się, że jestem grubsza niż byłam. Wiedziałam, że tak musi się to skończyć, ale ja tak bardzo bałam się przytyć, tak bardzo tego nie chciałam. Ale stało się. Przytyłam, wyszłam z depresji i powoli, małymi kroczkami wychodziłam z anoreksji...
Wreszcie!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 23, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Pamiętnik AnorektyczkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz