7.

203 13 2
                                    

Dzisiaj jestem cała w skowronkach. Chodzę w tą i powrotem. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy. Oczywiście w walizkę wielkości mojej siostry, ale to niewiele.

Wiem, że Jake, Jason, Isaac i Sam są już gotowi od tygodnia. Jest godzina 19:55. Muszę wstać rano o piątej. Samolot mamy o szóstej. Wiedziałam, że tej nocy nie zasnę.
Położyłam się w łóżku i o dziwo szybko zasnęłam.
             
                          * * *
Dzynn!!
Dzwonek... czuję się jakbym wstawała do szkoły. Trudno trzeba wstawać. W samolocie się wyśpię. Tak. Samolocie... aż ciarki przechodzą mi jak o tym myślę.
Szybko się ubrałam i zeszłam na dół. Rodzice juz nie spali.

- Hej wszystkim.- powiedziałam. Wszyscy byli gotowi wychodzić.
Założyłam szybko buty i kurtkę przeciwdeszczową. Oczywiście dzisiaj pada... jak zawsze.

- Nie denerwuj się. Dzwoń jak tylko dolecicie.- powiedziała mama na lotnisku i przytuliła mnie.

- Pa mała.- powiedział Ben i zrobił to samo.
Wszyscy już się pożegnali, a Ci którzy nie muszą to nie i czekali na mnie. Sam mocno niewyspany. Jake, Jason i Isaac oczywiście skacowani. Czy oni muszą zawsze pić dzień przed czymś ważnym?? Nie mam siły po prostu.
Po odprawieniu rodziców i zapewnieniu ich, że wszystko w porządku udaliśmy się wszyscy na wyznaczony lot.

Siedzieliśmy na kanapach i słuchaliśmy wywoływania na loty.

- LOT NUMER 23 ZOSTAŁ CHWILOWO OPÓŹNIONY. PROSIMY POCZEKAĆ DZIESIĘĆ MINUT. DZIĘKUJĘ!- odezwał się głos w głośnikach. Super... jeszcze tego brakowało. Lot numer 23 to musiał być akurat nasz. Siedziałam na kanapie, a na moich kolanach Isaac położył swoją głowę i chyba już zasypiał. Bawiłam się jego lśniącymi włosami.

- Isaac?- zapytałam niepewnie.

- Co?- powiedział i popatrzył na mnie.

- Leciałeś już kiedyś samolotem?

- Tak. Z Francji, a co?- zapytał.

- Bo ja nigdy nie leciałam i się trochę boję.- powiedziałam speszona. Isaac podniósł trochę głowę i przybliżył moją do swojej. Pocałował mnie delikatnie i długo. Dodało mi to trochę odwagi.

- Lepiej?- zapytał z uśmiechem i położył się tak jak przedtem.

- Ta...- powiedziałam.

- Będę tak robił jak będziesz się czegoś bała. Okay mała?- zapytał i uśmiechnął się tym moim ulubionym uśmiechem.

- Okay.- powiedziałam i pocałowałam go przelotnie w usta.

- ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA LOT NUMER 23! PROSZĘ O WCZEŚNIEJSZE WYCIĄGNIĘCIE PASZPORTÓW. DZIĘKUJĘ!

- Isaac! Podnioś się. Mamy już iść!- powiedział Jake i klepnął go w ramię.

Wszyscy wchodziliśmy właśnie na pokład samolotu. Isaac mocno trzymał mnie za rękę. Strasznie się bałam. Co jeśli się rozbijemy?! Co z nami będzie?!
Lily... upokój się. Nie tylko Ty latasz samolotami. Taki wypadek może stać się raz na milion razy. A jak ten jest akurat milionowy?! Muszę skończyć wymyślać czarne scenariusze. Myśl pozytywnie. Za kilka godzin będziesz w pięknym mieście, gdzie jest gorąco i nigdy nie pada jak w Seattle. Spotkasz Zoe i będziesz mieć super wakacje. Pomysł tylko jak wszyscy w szkole będą o tobie mówić. Nie. To trochę też straszne... wszystkie oczy skierowane na mnie i Isaac'a trzymających się za ręce. Brr...

Nawet nie wiem kiedy usiadłam na miejscu obok okna. Obok mnie siedział Isaac, a dalej jakiś gruby gościu który jadł hamburgera z Mc.
Za nami siedział Jake i Sam, a Jason przed nami z jakimiś dziećmi. To ma chłopak przechlapane. Myślę, że to będzie przyjemny lot...

Hejka❤❤
Wracam do Was po bardzo długiej nieobecności xD 😂😂
Teraz będę dodawać rozdziały co tydzień. Mam nadzieję, że się spodoba.

Zapytacie mnie, czemu wróciłam?
Bo zrobiło mi się Was szkoda i tęskniłam za komentarzami ❤❤
Pozdrawiam
laurusia024

Dream BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz