Rozdział 24

533 10 2
                                    

2 miesiące później*
Matteo: Wracam właśnie z galerii kupiłem Lunie tą torebkę jak ostatnio byliśmy oglądała ją ale jej nie kupiła bo stwierdziła,że jest za droga.Postanowiłem jej kupić lubię dawać jej prezenty. Wjeżdżałem właśnie w zakręt i wyjechał mi tir nie mogłem nigdzie wyjechać uderzyłem w niego potem zobaczyłem tylko ciemność.

Lekarz:Strażacy wyjęli młodego chłopaka z samochodu.Zacząłem go badać miał złamane obie nogi i rękę żył musieliśmy go szybko przewieźć do szpitala i przeprowadzić operacje.Strażacy znaleźli w samochodzie jego portfel i jakiś prezent,w portfelu były dokumenty przy nim znaleźliśmy telefon.Gdy dojechaliśmy przygotowywaliśmy pacjęnta do natychmiastowej operacji.Podszedłem do pięlegniarki jakby ktoś dzwonił odbierz i zapytaj kto to jak ktoś bliski poinformuj go o tym co się dzieje z pacjęntem.
Pięlęgniarka:Dobrze.Po jakiejś godzinie zaczął dzwonić telefon pacjęnta pisało skarbek więc odebrałam.
Luna:Kochanie kiedy wrócisz czekam na ciebie już od kilku godzib.
Pięlegniarka:Dzień dobry.Jest pani kimś bliskim dla pana Matteo Balsano?
Luna:Jestem jego narzeczoną coś się stało?
Pięlęgniarka:Pan Matteo jest właśnie w tej chwili operowany.
Luna:Co się stało?
Pięlęgniarka: Pan Matteo miał wypadek samochodowy.Leży w szpitalu na kwiatowej.
Luna:Zaraz tam będę.Miałam łzy w oczach zaczęłam pakować kluczki i wszystko do torby.Ktoś zaczął dzwonić do domu otworzyłam drzwi.To była Ambar.Ambar muszę jechać do szpitala Matteo miał wypadek powiedziałam przez płacz.Właśnie jadę do szpitala aby dowiedzieć się czegoś więcej.
Ambar:Jadę z tobą Luna.Przyjechałam taksówką daj kluczyki od samochodu ja po prowadzę nie będziesz kierować w takim stanie.Wsiadłam za kierownicę gdy dojechaliśmy wybiegłyśmy szybko z samochodu zamknęłam go pilotem.Wbiegliśmy do recepcji.
Luna:Gdzie leży Matteo Balsano?Powiedziałam przez płacz.
Recepcjonistka:Kim panie są dla pana Balsano?
Ambar:Ja jestem jego siostra,a to jego narzeczona.
Recepcjonistka:Sala 108 blok operacyjny.
Luna:Pobiegłyśmy w wyznaczone miejsce chciałam wejść, ale Ambar mnie powstrzymała.
Ambar:Kochana nie wchodź nie można.Chodź usiądź ja powiadomię rodziców.Zadzwoniłam do mamy wytarłam łzy.
Mama:Co tam słychać córeczko?
Ambar:Mamo przyjedźcie do szpitala Matteo miał wypadek samochodowy.
Mama:Zaraz będziemy.
Ambar:Zadzwoniłam jeszcze do Simona on miał zadzwonić do Gastona i reszty usiadłam obok Luny i ją przytuliłam.Po chwili wszyscy przyjechali,a po jakiejś godzinie wyszedł lekarz.
Luna:Proszę pana co z nim?
Lekarz:Bywało najgorzej przywróciliśmy akcje serca.Stan jest stabilny ale nie taki jak powinien pacjęnt jest w śpiączce farmakologicznej.Pan Balsano ma złamane również dwie nogi i rękę.
Luna:Można do niego wejść?
Lekarz:Tak proszę.
Luna:Gdy weszłam Matteo miał jakąś rurkę w ustach.Rozpłakałam się był prawie cały połamany miał również rozcięty łuk brwiowy.Dotknęłam jego policzka.Wyjdziesz z tego zobaczysz kochanie.Teraz musisz trochę pospać ale obiecaj,że nie długo dobrze?Delikatnie pomasowałam jego klatkę na której miał przypięte kable.Kocham cię Matteo proszę i nie zostawiaj mnie.Błagam.Pocałowałam go delikatnie w policzek.Nagle maszyna podłączona do Matteo zaczęła pikać. Lekarze wbiegli do sali i kazali nam wyjść nie chciałam Ramiro mnie wziął razem z Simonem.
Lekarz:Podszedłem do rodziny.Możecie wejść di pacjęnta już jest dobrze.
Luna:Weszłam i usiadłam obok jego łóżka na krześle.Skarbie ale mnie wystraszyłeś zaśmiałam się nigdy więcej tak nie rób dobrze?Pamiętasz jak bardzo nie lubię gdy mnie straszysz.Jesteś jedyny Matteo łzy ciekły mi po policzkach.
Pani Balsano:Luna,Matteo cię bardzo kocha zobaczysz on jest silny dla ciebie za niedługo powinien się obudzić przytuliłam ją.
Monica:Matteo to silny chłopak kocha cię i napewno cię nie zostawi.
Mariano:Córeczko jest już późno chodźmy już do domu odpoczniesz.
Luna:Nie ja zostaje przy nim nie zostawię go.
Monica:Dobrze to przyjdziemy jutro i przyniesiemy ci rzeczy na zmianę.
Luna: Dziękuję.
Simon:Ja tutaj zostanę Ambar też zostaje.
Mariano:Dobrze synu pilnuj ich jak oka w głowie.
Simon:To właśnie zamierzałem zrobić.

Następny dzień*
Luna:Jest już godzina 17 przebrałam się w czyste ubrania.I siędzę przy Matteo i trzymam za rękę.Kocham cię Matteo proszę obudź się skarbie nie wytrzymam dłużej bez ciebie.
Nic nie mówił nic.
Simon:Luna idziemy z Ambar,Niną,Gastonem,Ramiro i Yam do bufetu idziesz z nami?
Luna:Nie ja tutaj zostanę z moim narzeczonym.
Simon:Podszedłem do niej i pocałowałem w czoło wszystko będzie dobrze.Gdy byliśmy w bufecie poszliśmy z chłopakami zamówić jakieś jedzenie.
Nina:Dziewczyny martwię się o Lunę widziałyście ją?
Ambar: Ja też się o nią martwię.
Yam:Mam nadzieję,że Matteo wybudzi się jak najszybciej.
Simon:Nie wiem co mam robić z Luną zaniosę jej tą bułkę  to może zje.Nic nie je od wczoraj.Będzie tak dłużej to schudnie chodźmy do niej już.
Luna:No kochanie obudź się zobaczysz jak się obudzisz zrobimy wszystko na co będziesz miał ochotę nawet zagram z tobą w fife.Błagam tylko się obudź.Nagle poczułam,że rusza palcami.Po patrzyłam na niego nadal nic.Wzięłam chusteczki nawilżane i trochę przetarłam mu twarz.Żeby mu było lepiej. Przybliżyłam się do niego bliżej i pocałowałam delikatnie w usta.Nie obudził się.

Niebezpieczna miłość-LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz