Wróciłam do pokoju Laury, zduszając w sobie lekki ból, jaki naciskał na moje serce i bezwstydnie próbował się do niego dostać. Opadłam na łóżko, marząc, aby miesiąc wakacji szybko się skończył. Zamknęłam oczy. Rozmyślałam o tym, jaka ostatnio byłam wredna i paskudna dla całego świata. Nie czułam się z tym dobrze. Uwierało mnie sumienie i głos szepczący do ucha, że nie mogę być miękka, a twarda niczym skała.
Nerwy, jakie towarzyszyły mi tamtego dnia oraz samopoczucie z powodu okresu, wyssały ze mnie siły i chęci na cokolwiek. Nie czułam się dobrze w domu ciotki, w pokoju Laury. To nie było moje miejsce i wątpiłam w to, czy uda mi się choć trochę zaaklimatyzować. Napięcie było wyczuwalne w powietrzu, co jeszcze bardziej potęgowało mój paskudny nastrój. Nie pomagał w tym fakt, że nie miałam, gdzie spać i choć nie chciało mi się ruszać tyłka, musiałam się podnieść i poprosić Lori, by zawiozła mnie do sklepu.
Na moje nieszczęście mama nie wyraziła zgody, abym przyjechała do Waszyngtonu swoim samochodem. Stwierdziła, że miałabym łatwą ucieczkę, ale tak naprawdę, gdybym chciała stamtąd uciec, nic nie stanęłoby mi na drodze, żeby wrócić do Aleksandrii. Nawet fakt, że musiałabym jechać autobusem lub stopem.
Moją jakże ważną zadumę przerwała, wchodzącą do pokoju, Laura.
– Kto ci pozwolił rozkładać się na moim łóżku? – zapytała ze złością, zaciskając przy tym usta i marszcząc brwi.
– Nie przesadzaj. Na chwilę się położyłam, żeby kości rozprostować, a ty dramatyzujesz – odpowiedziałam, nieco rozbawiona jej zdenerwowaniem i przewróciłam oczami. Naprawdę Laura mnie nie znosiła.
– Mówiłam ci, że wolę byś kupiła ten pieprzony materac, więc to zrób – warknęła, pełna gniewu, który kipiał z jej oczu.
Hau, hau. Jeszcze mogła pokazać zęby, żeby scena nabrała realizmu.
– No właśnie myślałam o tym, aby poprosić cię, byś mnie zawiozła do centrum. Auta nie mam, bo matka nie pozwoliła mi nim przyjechać, więc jestem skazana na twoją łaskę – powiedziałam kpiąco, będąc nadal rozbawiona. Nigdy bym nie uwierzyła, że między nami będzie tyle złości i jadu. Jednak czas weryfikuje, nawet tak zażyłe relacje.
– Biedulka – rzuciła teatralnie, udając, że jest jej mnie żal. – Zbieraj tyłek. Wezmę auto od mamy.
– Dzięki, ale ja prowadzę – oznajmiłam stanowczo, wstając z łóżka.
– Oczywiście, ja nie mam prawka – prychnęła.
Kamień spadł mi z serca, bo wolałam sama prowadzić.
Przed wyjściem z pokoju złapałam za torebkę i ruszyłam wraz z kuzynką do salonu, gdzie ciotka siedziała na kanapie i oglądała, jakiś kiczowaty serial o miłości. Lori usiadła obok swojej mamy, uśmiechnęła się wesoło, pytając, czy możemy pożyczyć jej samochód, wyjaśniając, że chcemy pojechać od centrum handlowego, bo potrzebuję paru rzeczy. Ciotka Susan odwróciła głowę w moją stronę, by na mnie spojrzeć. Przyglądała mi się przez kilka sekund z nieodgadnionym wyrazem twarzy, lekko speszona, uśmiechnęłam się do niej ciepło i przekonująco, mając nadzieję, że udostępni mi swój samochód. Po chwili, która zdawała się trwać wieczność, ciotka rzuciła mi kluczyki, prosząc, bym była rozważna i nie szarżowała na drodze. Zapewniłam ją oczywiście, że nie ma się o co martwić i ruszyłam z Laurą do samochodu, stojącego na podjeździe przed domem. Kiedy drzwi frontowe się za nami zamknęły, Lura rozpuściła włosy, które luźno opadły jej na ramiona, lekko targane przez wiatr. Z kieszeni spodni wyciągnęła pomadkę w kolorze żywej czerwieni i przejechała nią po swoich ustach.
CZYTASZ
Zła miłość - W Księgarniach!
Novela JuvenilPrzyjaźń, miłość i bolesna prawda. Jaka miłość sprawia, że gdy ją wyznasz, twój kochanek odchodzi? Z pewnością jest to zła miłość. Ale czy ta miłość nie zasługuje na szansę? Kiedy Cassandrę opuszcza ojciec, a matka wysyła ją na miesiąc wakacji do s...