- Zakochałem się. - Powiedziałem nadal w to nie wierząc. Siedzieliśmy z Jamiem na patio, oboje nie dawno wstaliśmy mimo że było równe południe. W nocy trochę się wydarzyło, ale pamiętam wszystko, każde słowo i każdą łzę. Zakochałem się. Zakochałem się w dziewczynie która była sprzątaczką, która uciekła po tym jak spędziliśmy razem noc. Noc która była inna niż wszystkie. Bo była to noc którą spędziłem właśnie z nią. Wyjątkowa, ponieważ z żadną inna dziewczyną nie czułem tego co czułem z Sophie.
- Więc co ty tu jeszcze stary robisz? - Wyrwał mnie głos Jamiego.
- A co niby mam robić?
- Pojechać za nią i powiedzieć jej co czujesz.
- Gdyby ktokolwiek wiedział dokąd pojechała - Odparłem zawiedziony.
- Naprawdę nikt nie ma pojęcia dokąd się udała?
- Nikt, pytałem już.
- A jakby poszperać w jej rzeczach? Może dowiesz się czegoś, może pojechała do jakieś koleżanki w odwiedziny albo do dalekiej rodziny.
Na początku wydawało mi się to absurdem. Bo niby miałbym grzebać w jej rzeczach? Ale z drugiej strony może dowiem się czegokolwiek. Od razu wstaliśmy i ruszyliśmy do domu by pójść na górę gdzie znajdował się jej pokój. Przed kuchnią zauważyliśmy Karlę która byłe zsapana jakby przed chwilą biegała.
- Coś się stało? - Spytałem bo dziwne mi się to wydawało.
- Słucham? - była zamyślona i zmęczona.
- Czy coś się stało? - Zapytał Jamie.
- Nie interesujcie się - Odparła ostro. - Znaczy... nie przepraszam , ale jestem po prostu zmęczona. Pójdę się położyć.
Ruszyła wprost do swojego pokoju, nic więcej nie mówiąc. My nie czekając dłużej poszliśmy w kierunku w kierunku naszego celu. Bez skrępowania otwarłem drzwi. Kiedy pierwszy raz tutaj wszedłem wydawało mi się że źle widzę, bo jak można mieszkać w tam ciasnej kanciapie i w dodatku w takich warunkach. To znaczy jest czysto, bo zapewne Sophie sprząta sobie tutaj, ale to nie są warunki godne mieszkania czy spania.
- Widzę że dużo do szukania nie mamy. - Usłyszałem za sobą przyjaciela.
- Poczekaj na zewnątrz i pilnuj czy nikt nie idzie. Ja poszukam cokolwiek.
Zabrałem się za przeszukiwanie malutkiej komody. Znalazłem jakieś dokumenty związane z jej rodzicami, akt urodzenia, świadectwa szkolne. Papiery w kilku teczkach nie dały mi nic co mógłbym nazwać śladem. Zamknąłem ostatnie drzwiczki, wstałem i zauważyłem że na komodzie leżał telefon, jej telefon. Wziąłem go do ręki i rozejrzałem się po pokoju. Coś było nie tak. Ubrania w szafie były poskładane, a bluzka którą miała na sobie tego dnia kiedy widziałem ją ostatni raz, leżała w tym samym miejscu gdzie sam ją rzuciłem.
- Co jest do cholery - powiedziałem sam do siebie. I wtedy zrozumiałem że nie wyjechała. Coś musiało się stać. Komuś musiało zależeć na tym by znikła. Komuś... Karla. Jasmine. Obie pojawiły się w mojej głowie. No jasne Jasmine dokuczała Sophie, wtedy w łazience i to jak odnosiła się do niej. Karla, od początku wydawało mi się że nie traktuje Sophie nawet jak służącej tylko jak coś gorszego. One dwie musiały mieć coś wspólnego ze zniknięciem Sophie. Muszę ją znaleść, ale jak? Gdzie mam szukać, gdzie zacząć?
- Stary i co znalazłeś coś? - Do pokoju wszedł Jamie, gdy zobaczył moją minę przeraził się.
- Ona nie wyjechała, ktoś się po prostu jej pozbył.
Nie chciałem działać sam. Dlatego od razu poszedłem do Dominica, którego znalazłem w garażu. Powiedziałem mu wszystko czego domyśliłem się przeszukując pokój dziewczyny. Przeraził się tym że coś już mogło stać się gorszego Sophie, dlatego wpadliśmy na pomysł by pójść do gabinetu Karli, jeśli była winna coś musiało tam być. Gabinet był zakluczany, a klucze miała sama Karla lub Lauren, więc Dom poszedł do Lau by dała mu to co było potrzebne by wejść tam. Wrócił po chwili ze zdobyczą. Jamie został jak zwykle na czatach, a my oboje z mężczyzną weszliśmy do pomieszczania. Było widać w nim ład i porządek. Wszystko na swoim miejscu. Podszedłem do biurka, na którym były stosy papierów, jakieś duże klucze i laptop. Dominic przeszukiwał regały obok niewielkiego telewizora. Przejrzałem papiery, otwarłem szuflady i jedno wielkie nic.
- Chyba powinieneś to zobaczyć. - Podszedłem do Dominica który włączył telewizor i na ekranie pojawiło się kilka małych prostokątów. To nie były zwykłe prostokąty, to były kamery. Kuchnia, jadalnia, mój pokój jak i Sophie a także widok na ogród. Wszystko było nagrywane, widziała wszystko co robiliśmy. - W liście nagrań jest tylko jedno nagranie, spróbuje je odtworzyć. - Poklikał po pilocie aż w końcu na całym ekranie pokazał się pokój Sohpie. Przez chwile nic się nie działo, jednak po 5 sekundach drzwi się otworzyły a przez nie weszła Sophie całująca się... ze mną. Boże, nie. Karla nagrała to jak ja i Sophie uprawialiśmy seks. Nie to nie możliwe.
- Wyłącz to. - powiedziałem kiedy na nagraniu zacząłem ściągać ubrania z dziewczyny. Dominic wyłączył urządzenie i odłożył pilot na miejsce.
Nie szukając dalej ,po prostu wyszliśmy z tego pokoju. Byłem wściekły, zaskoczony i zażenowany. Widziała wszystko, miała to nagrane. Jakim trzeba być człowiekiem by robić coś takiego? Poszliśmy we trójkę do kuchni gdzie zaczęliśmy rozmawiać o tym co się tu dzieję.
- Wszystkim wydawało się to dziwne że Sophie tak nagle zniknęła. Czemu ja się nie domyśliłam? - Zadręczała się Lauren.
- To nie twoja wina, kochana. - Uspokajał ją Dominic. - Teraz musimy skupić się na tym by odnaleść Sophie.
- A gdzie reszta? Bo Karla w swojej sypialni a twoja matka, Jasmine i Jessica? - spytał Jamie.
- Pojechały na salę, gdzie jutro ma odbyć się wesele. - odparłem. No własnie. Jutro. Ślub. Wesele. Cholera.
- Zauważyłam że wcale się nie szykujesz do tego ślubu, a to już jutro. - Lauren zdziwiona spojrzała na mnie.
- Nie lubie takich przygotować, nawet nie mam ochoty na ten ślub.
- To czemu to robisz ? - Spytała to już chyba trzecia osoba która zadaje mi to samo pytanie a ja nie umiem na nie odpowiedzieć.
CZYTASZ
I'II Remember You III N.S.
Teen FictionHistorii takich jak ta jest mnóstwo, ale uczucie tylko jedno. Dwa różne światy. Spotykają się w miejscu które kiedyś mogła spokojnie nazwać domem, dziś więzieniem. Uczucie piękne i prawdziwe. Połączyło ich po pierwszym, głębszym spojrzeniu. Dzi...