Od razu po pracy, ruszyłam do sklepu by kupić coś na spotkanie z Willem. Byłam bardzo podekscytowana i chciałam wypaść przed nim jak najlepiej, w sumie to pierwsza moja randka z kimkolwiek. Weszłam do kilku sklepów, jednak w większości ceny były kosmiczne jak na mój budżet. Koniec końców zdecydowałam się na czarną sukienkę- tanią i piękną w swojej prostocie. Podeszłam do kasy, by zapłacić za ubranie, spotykając się z wyjątkowo irytującą ekspedientką. Była obrażona na cały świat,jakby robiła mi łaskę, że mnie obsługuje. Przewróciłam oczami i wzięłam swoje zakupy z lady, odchodząc bez najmniejszego dziękuję.
Wróciłam do domu, w którym nikogo nie było- standard. Zajrzałam do lodówki i wyjęłam kilka składników, do przygotowania obiadu. Gdy już wszystko było gotowe usiadłam przy stole i zjadłam posiłek. Posprzątałam w pomieszczeniu odpowiadającym kuchni i ruszyłam łazienki, gdzie wzięłam szybki orzeźwiający prysznic, po czym przeszłam do 'mojego' pokoju. Otworzyłam małą drewnianą szafeczkę stojącą w kącie, w której trzymałam kilka kosmetyków i małe lusterko. Wyjęłam potrzebne przedmioty i najpierw nasmarowałam ciało balsamem, a włosy rozczesałam szczotką i zostawiłam by naturalnie wyschły. Wykonałam delikatny makijaż, który podkreślił moją urodę. Naciągnęłam na nogi cieliste rajstopy i zajrzałam do szafy z butami, by wybrać odpowiednią parę. Nie miałam za wiele ich do wyboru, bo moja kolekcja składała się z niebieskich adidasów, pary białych trampek i czarnych klasycznych szpilek na bardziej uroczyste okazje. W głowie ułożyłam sobie stylizację z butami na obcasie, ale patrząc na obuwie leżące przede mną zrozumiałam, że może biorę tę całą 'randkę' zbyt poważnie. Sięgnęłam po parę białych trampek i wsunęłam je na stopy. Zdecydowałam, że takie pomieszanie stylów będzie wyglądać dobrze. Podeszłam do lustra i zorientowałam się, że chodzę po domu w samej bieliźnie, no i teraz jeszcze w butach. Ruszyłam po sukienkę, którą przełożyłam przez głowę i naciągnęłam na ciało, po czym wróciłam przed lustro. Wyglądałam nijak. Moja stylizacja była taka zwyczajna. Poszłam po jeszcze jeden kosmetyk i pomalowałam usta krwisto czerwoną pomadą, która nadała mi charakteru.
Gotowa już do wyjścia, założyłam na siebie jeszcze czarną kurtkę i ruszyłam w miejsce gdzie się umówiliśmy. Dochodząc do kawiarni przez szklaną szybę mogłam już zauważyć czekającego na mnie Willa. Pchnęłam drzwi i weszłam do środka. Nagle poczułam dziwny dreszcz, który przeszedł moje ciało. Cała pewność siebie prysła, a na jej miejscu pojawiła się zakompleksiona Cassie.
-O hej! Już jesteś.- powiedział brunet wstając kiedy ja stałam sparaliżowana strachem. Podszedł do mnie i delikatnie pocałował mnie w policzek, a ja poczułam jak moje mięśnie powoli rozluźniają się pod wpływem czułego dotyku jego miękkich ust.
-Hej!- wysiliłam się na delikatny uśmiech.
- Nie zamawiałem nic- stwierdził- Kawiarnia to zbyt przereklamowane miejsce na randkę, co?
Randkę?
Cassie opanuj emocje.-Masz rację.-powiedziałam z powagą, którą z trudem udało mi się utrzymać.
-Wpadłem na coś lepszego.- złapał moją dłoń i pociągnął mnie za sobą.
-Na co?- spytałam lekko zdezorientowana całą sytuacją.
-Niespodzianka.- powiedział ukazując mi szereg jego białych zębów, a uśmiech mimowolnie cisnął mi się na usta.
Wyszliśmy z kawiarni i ruszyliśmy wzdłuż chodnika, a Will nawet na chwilę nie puścił mojej dłoni co było bardzo przyjemne.
Przez chwilę zastanawiałam się jaką atrakcje mógł wymyśleć, która znajduje się w okolicy. Na początku pomyślałam o kinie lub kręgielni, ale to przecież jest równie przereklamowane jak kawiarnia. Wszystkie moje przypuszczenia rozwiały się gdy stanęliśmy przed pięknym czarnym samochodem, a brunet otworzył przede mną drzwi pasażera. Uśmiechnęłam się delikatnie i weszłam do środka. Po chwili chłopak zajął miejsce koło mnie i zapiął pasy. Nacisnął przycisk, a wszystkie drzwi się zamknęły z charakterystycznym dźwiękiem. Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz, a w głowie utworzyły się najbardziej pojebane scenariusze. Cały czas odbijało się we mnie echo słów Harry'ego.
CZYTASZ
Escape H.S
FanficIdealna rodzina- każdy tak myślał, bo naprawdę tak było. Jednak z dnia na dzień wszystko przepadło. Nie było szczęścia, a nawet domu.. Ona nigdy nie była trzeźwa, on nigdy nie był dobry. Historia robiła się coraz bardziej nienormalna. Najpierw prawd...