Kiedyś mam zamiar napisać bonus z weekendu Miry
jak mieszka u Shu, bo póki co nie mam weny.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Dni mijały, a ja zaczynałam lepiej dogadywać się z Shu. Często wspólnie słuchaliśmy, pomimo różnicy w gustach jakoś zaczynałam przyzwyczajać się do jego piosenek, a on do moich. Powoli przyzwyczajałam się do jego dziwactw i do stroju pokojówki.
Jakoś udawało mi się znosić tego rudego kapelusznika.
Z Reijim wielokrotnie zdarzało mi się rozmawia, okazało się, że oboje myślimy podobnie.
Ale i tak najbardziej zbliżyłam się do Yui stałyśmy się nierozłączne, blondynka została moją pierwszą przyjaciółką, co bardzo mnie cieszyło, bo nigdy nie miałam, żeńskich znajomych.
Jak zawsze szykowałam się z Shu do szkoły, gdy byliśmy oboje gotowi, postanowiliśmy wspólnie pooglądać telewizję. Wspólnie usiedliśmy na wielkiej kanapie, przez dłuższy czas moim głównym zajęciem było odpychanie ręki blondyna, która próbowała mnie objąć. Niestety jak zawsze to ja się poddałam.
-Tak w ogóle, to nie dzisiaj ma pojawić się ten nowy uczeń?- Zapytał Sakamaki.
-Yhym, to jest ten kolega Subaru?
-Z tego co mówił, to tak. Będziemy wspólnie go oprowadzać po szkole.
-Ja też chcę iść z tobą. Nie zostawię cię samej z nowym kolesiem.
-Shu, przestań.- Zaśmiałam się.
On na to zrobił minę zbitego szczeniaczka.
-Subaru oprowadzi go po szkole, a później my jako znajomi z tego samego rocznika pokażemy mu do których klas będzie chodził.
-No i to mi odpowiada.- Blondyn uśmiechnął się w uroczy sposób.
Przyznam, że przez ten tydzień zaczęłam bardzo lubić najstarszego z braci Sakamakich.
Dzisiaj wyjątkowo jechaliśmy bez Subaru, który zapewne pojechał wcześniej by zobaczyć się z przyjacielem.
Gdy znajdowałam się przed szkołą, zauważyłam dyrektora szkoły. Z uśmiechem na twarzy ruszyłam w jego kierunku.
-Dobry wieczór panu?
-Dobry wieczór, właśnie na ciebie czekałem. Nowy uczeń już przyjechał, na razie Subaru oprowadza go po szkole, ale następnie ty będziesz musiała się nim zająć. On sam przyjdzie do pokoju samorządu uczniowskiego.
-Dobrze, będę na niego czekała.
Miałam złe przeczucia co do tego ucznia. Pożegnałam się z dyrektorem i ruszyłam w stronę mojego 'gabinetu'.
Wraz z Shu poszliśmy do mojego gabinetu gdy ja byłam zajęta przeglądaniem papierów, blondyn leżał plackiem na mojej kanapie (zresztą jak zawsze).
-Mira głodny jestem, możesz pójść mi po coś do jedzenia?
-Chyba ci się mózg uszkodził od tego ciągłego leżenia.
Chłopak posłał mi spojrzenie z pode łba, ale po chwili zaczął się chytrze uśmiechać.
-Przypominam, że wciąż jesteś moją pokojówką.
-No dobra, co chcesz?
Shu od razu podniósł się do siadu.
-Ymm, cokolwiek
-Za chwilę będę.
Ruszyłam w kierunku stołówki, kupiłam coś do jedzenia blondynowi, gdy byłam w połowie drogi do pokoju po drodze wpadłam na Subaru.
-A ty już nie oprowadzasz tego nowego?
-Nie teraz wszyscy siedzą u ciebie w gabinecie.
Na słowa białowłosego mało szlag mnie nie trafił, czy reszta Sakamakich nie ma co robić.
Po dojściu na ostatnie piętro młodszy chłopak wszedł pierwszy. Ja przekroczyłam próg zaraz po nim.
-O Mira masz moje jedzenie!
Wszystkie spojrzenia skierowane były na mnie. Wtedy to zauważyłam, z szoku otworzyłam szeroko buzię i wypuściłam z ręki pożywienie Shu.
Po chwili zaskoczenie zastąpiło przerażenie i złość.
Wśród rodzinki Sakamakich stał nie wysoki fioletowo włosy chłopak, przez dłuższą chwilę na twarzy chłopaka malowało się zszokowanie, które zmieniło się w okrutny uśmiech.
W pomieszczeniu już od dłuższego czasu panowała nie zręczna cisza.
-No proszę co ty tutaj robisz Mirajane?- Każde słowo które wypowiadał przeciągał je jak tylko mógł, przez co brzmiał jak psychopata którym był.
-To wy się zna..
Subaru nie zdążył dokończyć, ze strachu wymieszanego ze złością łzy zaczęły lecieć mi po policzkach, czym prędzej wybiegłam z pokoju i zaczęłam biec przed siebie.
Co Shiki robi w tej szkole. Zadawałam sobie te pytanie całą drogę.
Nawet nie wiem kiedy wybiegłam ze szkoły, a już tym bardziej nie wiem kiedy znalazłam się w moim małym mieszkaniu.
Czym prędzej zamknęłam drzwi i ruszyłam w kierunku kuchni, z szafki wyciągnęłam tabletki nasenne, a z drugiej wzięłam wodę.
Szybko połknęłam garść lekarstw, popiłam je wodą i poszłam się położyć. Jedyne co pamiętam to głos Shu i ciemność.

CZYTASZ
Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.
RomanceMirajane jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego, idealna pod każdym względem. Pewnego dnia zaczął się nią interesować pewien leniwi kolega z klasy. Po drodze napatoczył się inny zboczeniec, który okazał się być młodszym bratem wcześniej wspomni...