21.

603 51 4
                                    

Tak jak było powiedziane, kolejne dni mijały bardzo szybko. Cały czas coś robiłaś. Aż wreszcie doszło do tego dnia. Ruszyliście do Nagoi. Jechaliście razem ze wszystkimi oddziałami. Dotarliście na miejsce i zaczęliście coś tam robić. Nie za bardzo zwracałaś uwagę na otoczenie. Odleciałaś myślami. Zastanawiałaś się, ale samą nie wiesz nad czym. Po prostu się wyłączyłaś.

Ocknęłaś się dopiero, gdy pod budynek podjechał czerwony, sportowy samochód.Przyjrzałaś mu się i zaśmiałaś się lekko, kiedy drzwi auta zostały otwarte i zobaczyłaś Shinye z tostem w ustach (miałaś idealny widok na drzwi). Chwile zastanawiałaś się, gdzie podziała się jego dziewczyna, ale i na to dostałaś odpowiedź. Brunetka ukradkiem wysiadła z samochodu i go obeszła. Stanęła w pewnej odległości od dwójki przyjaciół i przyglądała im się spokojnie, chociaż w momencie, w którym jej spojrzenie padało na Ichinose, wyglądała, jakby chciała wyrwać mu gołymi rękami serce i nabić je na pal, a poćwiartowane zwłoki porozrzucać wokół. Gdyby do tego doszło, bardzo chętnie byś do niej dołączyła.

Nagle ktoś położył dłoń na Twoim ramieniu. Odwróciłaś się i zobaczyłaś Tetsu.

-Podpułkownik będzie gadał. - Powiedział rudzielec i zaciągnął Cię do reszty.

Stałaś wśród innych żołnierzy. Wszyscy mieli takie same, czarno-zielone mundury. Tak, Ty także. Zabrali Ci Twój piękny, czarno-czerwony,co było smutne. Powód? "Masz się nie wyróżniać".

Wracając, Guren zaczął coś gadać, a Ty stałaś i go całkowicie ignorowałaś. Ale wszystko ma swój koniec.

Kiedy nagle Ichinose zaczął się drzeć, włączyłaś się. Niee. Jego nadal ignorowałaś, za to patrzyłaś na oddział Shinoi. Szczerze?Współczułaś im.

Twój oddział stał akurat koło tego całego Makoto, czy jak mu tam.Słysząc jego komentarze, miałaś wielką ochotę mu przywalić.Może nie tak, jak Gurenowi, ale jednak.

I byłaś dumna z Yuu, gdy wziął wszystko na siebie. Może i dziwnie to brzmi, ale taka prawda.

A potem Ichinose zaczął swój wywód i ledwo powstrzymywałaś się przed rzuceniem w jego stronę tekstu: "Sam se wracaj na tej cholernej tarczy.* Ja mam zamiar przeżyć." Taka była prawda.On mógł ginąć. Już Cię to nie obchodziło. (Taaaa... Na pewno... Dop. Aut.)Byle byś Ty i Twój oddział byli cali. No i miło by było, gdyby Shinya Hiiragi, jego dziewczyna oraz oddział jego siostry także ,przeżyli. Nie miałabyś nic przeciwko takiemu obrotowi spraw. A ta ruda s-- z oddziału Gurena też mogła umierać. Brak tej dwójki byłby mile widziany.

Tsa... Teraz to nawet dla Kin'a byłaś milsza, niż dla Ichinose.

Szef tego całego burdelu (potocznie znany jako Wszelkie Zuo, dupek oraz Niedługo Trup) w końcu się zamknął, a Hyakuya szedł do niego po"nauczkę". Oczywiście jego oddział nie zostawił go samego, więc niedługo potem rozpoczął się ich pojedynek. Chyba jedynym momentem, który zarejestrowałaś było zniszczenie pięknego samochodu generała. Ten załamany patrzył na wrak, Guren ani Yuu się tym nie przejęli, a partnerka Shinyi z jednej strony powstrzymywała śmiech, a z drugiej go pocieszała.

Avocado | Guren Ichinose x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz