Z powrotem przekręciłam się na lewy bok. Potworny ból głowy przerwał mój sen. Skrzywiłam się lekko i powróciłam do poprzedniej pozycji. W mojej głowie powoli zaczęły pojawiać się urywki z wczorajszej nocy. Ziewnęłam i położyłam się na plecach.
Odkąd tu jestem strasznie się zmieniłam i to wcale nie na lepsze. Nawet nie mam jeszcze osiemnastu lat, a już kilka razy byłam pijana. Ciekawe co powie na to Filip. A tak właściwie to jak ja się znalazłam w swoim pokoju. Nie przypominam sobie żebym wracała do hotelu. Ostatnie co pamiętam to pijanych chłopaków i Harrego, którego starałam się pocieszyć, po tym jak zerwała z nim dziewczyna. Musi naprawdę ją kochać. Może on mi powie jak dostaliśmy się do hotelu, bo na Louisa to raczej nie ma co liczyć.
Powoli podniosłam się z łóżka. Miałam na sobie luźną, szarą koszulkę, a wczorajsze ciuchy leżały złożone na kupce, rzucone na kupce obok łóżka. Trochę mnie to przestraszyło. Mam nadzieję, że żaden z chłopaków mnie nie przebierał? Podeszłam do drzwi i otworzyłam je wychodząc z pokoju. Na kanapie w salonie leżeli Louis i Zayn. Podeszłam do nich, próbując obudzić, ale nic to mi nie dało. Westchnęłam i zrezygnowana weszłam do kuchni, gdzie zastałam Liama siedzącego przy stole i trzymającego telefon w ręce.
-Cześć-przywitałam się podchodząc do lodówki i otwierając ją na oścież.
-Hej-powiedział odkładając telefon na blat stołu-Już się wyspałaś?-uśmiechnął się do mnie.
-Niezbyt. Nie mogę usnąć-odwzajemniłam blado jego gest i wyciągnęłam z lodówki karton soku jabłkowego, siadając naprzeciwko chłopaka.
-Nie dziwię się, po tym jak was wczoraj znalazłem śpiących z Harrem na betonie niedaleko klubu-zaśmiał się.
-O właśnie. Jak ja się znalazłam u siebie w pokoju i to na dodatek przebrana w tą bluzkę?-dotknęłam palcem ciuchu, w który byłam ubrana.
-Spakowaliśmy was z chłopakami do busa i przywieźliśmy do hotelu.
-Z chłopakami? Przecież oni byli w nie lepszym stanie-powiedziałam nieco zdziwiona słowami chłopaka.
-Z Andym i Markiem. Naszymi ochroniażami-wyjaśnił.
-No chyba, że tak-pokiwałam głową-I co dalej?
-Przywieźliśmy was wszystkich do hotelu, na następnie zostaliście porozkładani na kanapach w salonie, a co się działo później to nie wiem, bo poszedłem spać. A jak się obudziłem to ciebie, Nialla i Harrego już nie było. I tak dla twojej wiadomości to jest koszulka Lou.
-Cześć wam-usłyszałam w progu zaspany głos Nialla.
-Cześć Niall-odwróciłam się w jego stronę.
-Ale jestem głodny-usiadł przy stole-Liam, jeść-jęknął.
-A co ja służący?-spytał chłopak, zakładając ręce na piersi.
-Proszę-spojrzała na niego błagalnym wzrokiem.
-Ja też chcę-powiedziałam.
-O już-Liam pokiwała głową z dezaprobatą i wstał do stołu, a następnie otwierając lodówkę.
-Dzięki-uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma sprawy-powiedział z przekąsem.
-Ale wczoraj było fajnie, nie?-spytał Niall.
-Było super, ale teraz ten okropny ból głowy-westchnęłam, kładąc ręce na blacie, a następnie opierając na nich głowę.
-Ta-przytaknął mi blondyn.