Reklama xD
Jeden z członków mojego ulubionego zespołu Got7 nagrał solo (bardzo fajna piosenka), więc jakby ktoś chciał zajrzeć i zostawić łapkę w górę jako Igot7 byłabym bardzo wdzięczna. Od razu mówię, że jest po angielsku xD
Jackson Wang - Papillon
------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdy się obudziłam pierwsze co zobaczyłam to mój pokój. Dopiero po chwili przypomniałam sobie co się wczoraj wydarzyło. Chciałam wstać i się ogarnąć, niestety przez coś, a raczej kogoś nie mogłam wstać. Odwróciłam się i ujrzałam Shu który spał, w momencie gdy poruszyłam się za mocno chłopak otworzył leniwie oczy.
-Dobry.
-Co ty tu robisz?
-Może byś się tak najpierw przywitała. A nie od razu pretensje.
-Jak tu wszedłeś?-chłopak spojrzał na mnie z poirytowaniem.- Niech ci będzie. Dzień dobry, a teraz gadaj co tu robisz?
Blondyn uśmiechnął się ze satysfakcją.
-Skoro ty tu jesteś to chyba oczywiste, że ja też tu jestem.
-Dobra, mam pytani. Czy Shiki zostaje u was?
-Tak, a co?
-Jeżeli on tam jest to ja nie wracam.
-Co ty, małe dziecko jesteś bo on tam jest to nie idziesz! Pomimo, że go nie lubisz to najlepszy przyjaciel Subaru znają się od dziecka, to oczywiste, że zostaje z nami!
Wściekły Shu wstał natychmiastowo, ja wstałam zaraz po nim.
-Trzymasz stronę tego psychopaty!
Po chwili poczułam uderzenie na policzku. Sakamaki zastygł w bezruchu gdy zrozumiał, co właśnie zrobił.
Gdy oprzytomniałam z całej siły uderzyłam blondyna w twarz, chłopak przeleciał przez cały pokój i uderzył w ścianę. Próbował się podnieść, ale jak byłam szybsza podbiegłam do Shu i kopnęłam go w twarz najmocniej jak mogłam, następne kopnięcie skierowałam w brzuch, po chwili znowu kopnęłam go w brzuch i następny raz, gdy skończyłam nie wiedziałam ile razy już go uderzyłam, chłopak leżał nieprzytomny w kałuży krwi. Uśmiechnęłam się na widok zakrwawionego wampira.
-Następnym razem pomyśli dwa razy zanim podniesie na mnie rękę.- Powiedziałam do siebie śmiejąc się przy tym.
Po chwili jednak oprzytomniałam i cofnęłam się od ciała wampira wiedziałam, że po takich obrażeniach nic mu nie będzie bo jest wampirem, ale i tak przesadziłam. Znowu pozwoliłam złości i nienawiści zapanować nad moim ciałem. Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach.
-Nic się nie zmieniło, ja nadal jestem pieprzonym potworem.
Czym prędzej wstałam i wybiegłam z mieszkania, uciekłam w miejsce gdzie zawsze kiedyś przychodziłam. Była to wielka opuszczona fabryka weszłam czym prędzej do środka znalazłam się w wielkiej pustej sali, gdzie kiedyś przebywałam ze znajomymi. Położyłam się na podłodze i zaczęłam dalej płakać.
Po chwili usłyszałam huk i krzyk kogoś. Odwróciłam się w kierunku głosów i nie wierzyłam w to co zobaczyłam.
W moim kierunku zbliżał się najokrutniejszy gang w okolicy. Słyszano o nim wiele w całym kraju, wielokrotnie poszukiwany i oskarżony o wiele morderstw, a co najważniejsze najwięcej ofiar ich pozostawało pozbawionych chęci do życia nie wiadomo co oni im robili, ale gdy kończyli ofiary nadawały się jedynie do psychiatryka. Przez to ludzie zaczęli nazywać ich żywymi dementorami.
>>OCZAMI SHU<<
Obudziłem się otumaniony, leżałem w kałuży krwi, jak się później okazało mojej krwi, byłem cały posiniaczony. Co prawda wszystko zdążyło się już uzdrowić, ale i tak odczuwałem ból.
Nie mogłem uwierzyć, że to Mirajane była autorką tych wszystkich obrażeń. Jednak wiedziałem, że zasłużyłem, byłem tak zawstydzony moim zachowaniem, jak mogłem podnieść rękę na jedyną osobę, którą kocham.
Spojrzałem na zegarek, okazało się, że leżałem nieprzytomny przez osiem godzin, nawet nie wiem jak to możliwe, pewnie musiałem spać. Wstałem i wróciłem do domu.
Gdy zbliżałem się do domu, zobaczyłem postać stojącą przed drzwiami, po podejściu bliżej do owej osoby, okazało się, że to zapłakana Mira stała przed drzwiami. Miała siniaki na całym ciele.
-Mira co ci się stało?!- Krzyknąłem z daleka.
Ona odwróciła się zszokowana i skoczyła w moim kierunku, po chwili przytulając się mocno do mnie.
-Nic ci nie jest, tak się bałam, że ... przez to co ci zrobiłam..- Gdy to mówiła miała łzy w oczach.
-Cii, nie rozmawiajmy już o tym. Zrobimy tak, zapomnimy o tym co się stało u ciebie w mieszkaniu, a ja osobiści zadbam, żeby Shiki nie chodził do naszego mieszkania i pogadam z Reijim, żebyś nie musiała jeść wspólnie obiadów, dobrze?
-Dziękuję.- Po wypowiedzeniu tego przytuliła się mocno do mnie.
-Co ci się tak w ogóle stało, ktoś cię pobił. Możesz mi powiedzieć.
-Nie mogę ci powiedzieć kto to zrobił, więc proszę nie pytaj.
-Okej, nie będę, ale jak coś to mów.
Zmartwiło mnie to, że nie chciała mi powiedzieć kto to zrobił, ale na pewno miała ku temu powód.
Wspólnie weszliśmy do domu i poszliśmy do mojego mieszkania. Mira poszła się wykąpać i ogarnąć, ja zrobiłem to samo po niej. Następnie położyliśmy się spać, pierwszy raz Mi nie odrzuciła moich rąk gdy ją przytuliłam. Wtuliłem się w drobniejsze ciało i usnąłem.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Spodziewaliście się takiego zachowania Miry,co o tym sądzicie piszcie w komentarzach.

CZYTASZ
Idealna teraźniejszość, jest tylko maską dla koszmarnej przeszłości.
RomanceMirajane jest przewodniczącą samorządu uczniowskiego, idealna pod każdym względem. Pewnego dnia zaczął się nią interesować pewien leniwi kolega z klasy. Po drodze napatoczył się inny zboczeniec, który okazał się być młodszym bratem wcześniej wspomni...