LILY:
Otworzyłam szeroko oczy, wystraszona nocnym, niespodziewanym telefonem. Usiadłam na łóżku, zastanawiając się, gdzie jestem? Po chwili dopiero dotarło do mnie, że projekt wciąż trwa, a ja jestem w moim królewskim, wygodnym łożu. Zanim sięgnęłam po telefon, przestał dzwonić, dlatego postanowiłam się położyć z powrotem. Poczułam ból nad prawą łopatką. Podniosłam się szybko, łapiąc za zbyt ciężkie włosy. Szarpnęłam za ogromny kołtun, w który ewidentnie miałam coś wplątane. Łzy stanęły mi w oczach, ponieważ nie mogłam wyciągnąć tkwiącego tam przedmiotu. Spojrzałam na telefon, którego sygnał znów gwałtownie przeciął ciszę panującą w pomieszczeniu.
- Tak? - Zapytałam zachrypniętym głosem, czekając aż ktoś się odezwie.
Odpowiedziała mi cisza, dlatego odsunęłam urządzenie od ucha, by móc sprawdzić, komu przyszło do głowy, wydzwaniać przed trzecią nad ranem.
- Lily... - Załkała Shailene, dławiąc się łzami.
- Matko boska, Shai! Co się dzieje? - Zapytałam, podrywając się z łóżka.
Nie dbałam już o szczotkę, która boleśnie ciągnęła mnie za splątane włosy.
- Te szmaty przesadziły. - Zapłakała głośno. - Masz otwarte drzwi od pokoju?
- Mam. - Westchnęłam, chcąc rozplatać kołtun. - Co się stało?
- Zaraz będę. - Szepnęła i rozłączyła się, nie czekając na odpowiedź.
Wzięłam głęboki oddech i wypuściłam go powoli, chcąc się uspokoić. Zapaliłam światło i podeszłam do ogromnego lustra. To, co w nim zobaczyłam, doprowadziło mnie do rzewnych łez. Moje włosy są w opłakanym stanie. Wielki rozczochrany pęk włosów spoczywa mi na karku, a z niego wystaje rączka od szczotki. Chwyciłam kłębek w ręce, starając się uwolnić z niego pojedyncze kosmyki, ale na próżno, ponieważ z każdym ruchem wszystko splątywało się coraz bardziej i bardziej.
- Widzę, że u ciebie też były. - Powiedziała matowym głosem Shailene, a ja podskoczyłam ze strachu.
Odwróciłam się do drzwi, przyglądając się szatynce. Jej piękne brązowe i lśniące włosy są sklejone w grube strąki czarną, lepką mazią.
- O matko. - Tylko tyle byłam w stanie powiedzieć.
Chciałam podejść do dziewczyny, żeby dotknąć jej włosów i zobaczyć, czy da się to zmyć, ale powstrzymała mnie gestem, wyciągając przed siebie dłoń. Stanęłam, patrząc współczująco w czerwone od płaczu oczy, w których jeszcze wieczorem widziałam tańczące iskierki, kiedy opowiadała mi o kolejnym spotkaniu z Ianem.
- To jest smoła, Lily... Wszystko brudzi. - Smutek w jej głosie uderzał prosto w moje serce.
- Tego się nie da wymyć. - Powiedziałam, chwytając dziewczynę za czarną od mazi dłoń.
- Musisz obciąć mi włosy. - Jej słowa były pełne bólu, a kiedy mówiła łzy ciekły jej po policzkach.
- Ale Shai...
- Musisz. Nie da się tego uratować. - Zapłakała, wyciągając zza pleców nożyczki, które trzymała w drugiej ręce.
- Poczekaj chwilę, dobrze? - Zapytałam, uśmiechając się lekko.
- Jasne. - Bąknęła, wycierając oczy w brudną koszulkę.
Podeszłam szybko do łóżka, przytrzymując kołtun, który sprawia mi ból. Wybrałam jedyny numer, jaki przyszedł mi teraz do głowy i czekałam, aż sygnał zamieni się w głos. Traciłam już powoli nadzieję i bałam się, że jeszcze jedno piknięcie i włączy się sekretarka.
CZYTASZ
PROJEKT LADY ~JUSTIN BIEBER~
Fiksi PenggemarAtmosfera we Francji wrze, kiedy król - Jeremy Bieber wydaje obwieszczenie, że postanawia przywrócić do życia przerwaną tradycję rodzinną. Rozpoczynają się zapisy do Projektu Lady, gdzie z wielu tysięcy kandydatek wybranych zostanie tylko dziesięć d...