Rozdział Dwudziesty Trzeci

3.9K 176 31
                                    

LILY:

Dostałyśmy dziś z Shai wolne, ale wspólnie stwierdziłyśmy, że nie będziemy się chować. Razem z szatynką postanowiłyśmy pokazać, że nie damy się zastraszyć, a jeśli już coś nam się przytrafi, potrafimy wyjść z tego z twarzą. Siadając w sali wykładowej, gdzie król Jeremy miał nam przedstawić historię rodziny królewskiej z Walii, spojrzałam się na Selenę, uśmiechając się wrednie. Zemszczę się na tej suce, chociażbym miała wylecieć z tego projektu. To, co zrobiła brunetka, zatruło życie większej liczbie osób niż jedna, dlatego musi sowicie zapłacić.

- Jest mi niezmiernie miło, że mimo wolnego, postanowiłyście panienki do nas dołączyć. - Powiedział król, zabierając się za przedstawienie wykładu.

Opowiadał o tym, jak wiele ziemi dostała walijska rodzina i ile jej stracili, po rewolucji chłopskiej. W dodatku przedstawił nam drzewo genealogiczne i opowiedział o tym ile lat ma ich pałac i co zabytkowego oraz wartościowego się tam znajduje. Uprzedzono nas, że Walijczycy mają drętwe poczucie humoru, dlatego musimy się pilnować, co chcemy powiedzieć, ponieważ na ich twarzach może to nawet nie wywołać nikłego uśmiechu.

- A czy to prawda, że król Walii ma do wydania syna? - Zapytała Alison, uśmiechając się szeroko.

- Cóż... Jest to prawda, ale książę Robert nie pojawi się akurat w naszym pałacu, ponieważ jest na wakacjach u dziadków. - Powiedział król. - Ktoś ma jeszcze jakieś pytania?

Podniosłam rękę, by wyglądało to grzecznie, a Jeremy Bieber uśmiechnął się i kiwnął głową w moja stronę, żebym kontynuowała.

- Jakiej narodowości jest obecna żona księcia Walii? - Ciekawiło mnie to, ponieważ jej imię jest nietypowe i obce.

- Jest Polką, pochodzącą z rodziny szlacheckiej, ale tam kunszt monarchii stracił swój urok i zapanowała demokracja.

- U nas też powszechnie panuje demokracja. - Zauważyła Shailene z uśmiechem, łapiąc króla za słówka.

- To prawda, panienko Woodley. Jednak nawet jeśli ludzie zagłosują, to ja mam ostatnie zdanie, które zazwyczaj zgadza się z głosem ludu, ponieważ on wie, co jest dla niego najlepsze. - Uśmiechnął się.

- Opowiedziałby nam król o rodzinie Klary? - Zadałam kolejne pytanie.

Zaciekawiło mnie to, że ktoś kto ma korzenie szlacheckie nie posługuje się nimi.

- Oczywiście. - Uśmiechnął się. - Historia rodu sięga już XVI wieku i prawdopodobnie rodzina pochodzi od jednego z rycerzy króla Zygmunta Augusta, który był ostatnim z rodu Zagłobczyków*...

Słuchałam tego co mówi król z wielką fascynacją. Nie wiedziałam, że w Polsce panowały tak ciężkie czasy podczas wojny. Szczególnie urzekła mnie opowieść o rodzinie z Pińska, gdzie matka wraz z dwójką dzieci, jedenastoletnim chłopcem, który niósł na plecach swoją trzyletnią siostrę, uciekali z rąk sowietów, najeżdżających na dworki szlacheckie. Ojciec dzieci został rozstrzelany, na oczach jego syna, uciekającego wraz z matką i siostrą w popłochu. Ten chłopiec to dziadek Klary.

- Rodzina Klary jest ogromna, ale opowiedziałem wam tylko jej drzewo genealogiczne, nie zagłębiając się w szczegóły. - Odparł.

- Czy Klara również nas odwiedzi? - Zapytała Shailene, uśmiechając się.

- Tego akurat nie wiem. Walijczycy są humorzaści jak ich pogoda, więc mogą zmieniać zdanie po kilkanaście razy. - Zaśmiał się król. - Dziękuję wam za cudowny wykład. Na dziś zajęcia już skończymy i widzimy się dopiero na obiedzie.

PROJEKT LADY  ~JUSTIN BIEBER~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz