14. Ktoś nowy

462 51 2
                                    

- Możesz ty. - wskazałam na nią palcem.

- Hmm... Ile masz lat?

- Nigdy ci nie mówiłam?

- Nie przypominam sobie. - wzruszyła ramionami.

- Jakieś czterdzieści dwa.

- Chyba za dużo wypiłaś. - Lauren zachowywała się jak matka nastolatka, który właśnie wrócił z imprezy i próbuje mu wmówić że jest nieodpowiedzialny.

- Przypominam ci, że od kiedy tu weszłyśmy minęło dwadzieścia jeden lat. - roześmiałam się na jej minę.

- Tak się chcesz bawić?

- Nie-e. Chcę grać. Teraz moja kolej. Lubisz małe kotki?

- Serio? - roześmiała się tak, że prawie spadła z krzesła. - Masz szansę zapytać o wszystko, a wybierasz akurat takie kwestie?

- Lubisz czy nie? - prawie krzyknęłam zniecierpliwiona.

- Nie wiem, są mi obojętne.

Chyba jeszcze nigdy się tak nie zdenerwowałam. Jak można nie lubić malutkich, słodziutkich kotków?!

Stanęłam na nogi i zatrzymałam się przed uważnie obserwującą mnie osobą Lauren. Chwyciłam za jej nadgarstki i próbowałam zrzucić ją na podłogę. Ona ani drgnęła i tylko śmiała się z moich bezowocnych prób.

- Chcesz się już położyć Camzi?

- Nie. Chce położyć ciebie. - wydukałam jak małe dziecko.

- Uh, małe kotki są fajne, ok? Tak tylko żartowałam. - uniosła ręce w geście obronnym.

- Załóżmy, że ci wierzę... - odwróciłam się i próbowałam wgramolić na wysokie krzesło, ale w moim stanie przychodziło mi to z ogromnym trudem. Brunetka musiała to zauważyć, bo zaraz poczułam chłodną dłoń na moich plecach, a drugą pod moją ręką. - Ej, co ty robisz?

- Może lepiej będzie, jeśli usiądziemy na podłodze. - pomogła mi bezpiecznie ugiąć nogi i oprzeć się plecami o barek, a następnie sama usiadła po turecku na przeciwko mnie.

- Dzięki, teraz twoja kolej kangurku.

- Dlaczego nazwałaś mnie właśnie tak? - zapytała wyraźnie rozbawiona.

- Bo kangurki wysoko skaczą i mają długie, zielone szyje. - patrzyła na mnie jabym powiedziała coś niezwykle dziwnego, a to przecież sama prawda.

- Jeśli mogę zapytać, to co miałaś z biologii w szkole?

- Ej, teraz ja! - żadne mądre pytanie nie przychodziło mi do głowy. - Czy zapytasz mnie co miałam z biologii w szkole?

Roześmiała się, a ja jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak poważna.

- Tak, zapytam. Więc jaka to była ocena?

- Nie powiem ci. - Może nie zauważy, że nie pamiętam nawet czego się uczy na tym przedmiocie.

- W porządku, zapytam o coś innego. - przysunęła się jeszcze bliżej mnie i nasze ciała dzieliła już naprawdę niewielka odległość. Zaczęła delikatnym i niepewnym głosem - Jakiej jesteś orienta...

- POMOCYYY!!! RATUNKU!!! NIECH KTOŚ MI POMOŻE! - w jednej chwili oprzytomniałam i spojrzałam na równie co ja przerażoną Lauren. Z głębi statku dochodził krzyk mężczyzny. Już nie będziemy tu same.

---
Wiem, że rozdział jest krótki, ale wracam po prawie rocznej przerwie i muszę się od nowa wdrożyć w pisanie. W te wakacje planuje skończyć to ff. Za chwilę w fabule może pojawić się trochę niejasności, ale nie bójcie się, wszystko zostanie wyjaśnione w odpowiednim czasie. Dziękuję jeśli ktoś to jeszcze pamięta i czyta, trzymajcie kciuki za moją wenę
buziaczki




Pod wodą (Camren/girlxgirl) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz