***
Harry
Siedziałem w salonie z Louisem, Zaynem i Niallem.
Od dobrych kilku godzin rozmawialiśmy.
To znaczy.. Ja siedziałem na kolanach Louisa, a ten bawił się moimi lokami.
A Niall jakby zgubił początkową niechęć do Zayna, bo teraz rozmawiał z nim w najlepsze.
Nie wnikałem w to. Nawet lepiej, że Horan się z nim dogadał. Ma trudny charakter, więc ma też niewielu przyjaciół.-Kochanie..- wymruczał mi do ucha Louis, wtedy po ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
-Co chcesz? - lekko się obróciłem, żeby na niego spojrzeć.
-Kocham cię - cmknął mnie w usta. Brakowało mi tego, jednak całując go przypomniałem sobie o jednej rzeczy.
-Całujesz się z Eleanor?
-Nie, oczywiście że nie. Mówiłem ci, że to nie jest prawdziwy związek. Potrzymamy się za rączki, pospacerujemy, raz na rok wrzucimy jakieś wspólne zdjęcie do neta, śmiejemy się i ogółem udajemy idealną parę - objął mnie rękami w pasie i przytulił do siebie.
-Okej.. - mocniej się w niego wtuliłem.
Jednak była jedną rzecz, która ciągle mnie nurtowała. Po co ta ustawka?
Eleanor jest lesbijką i potrzebuje chłopaka, żeby media się nie dowiedziały?
Muszę z nim o tym porozmawiać, bo choć bym chciał to nic z tego nie rozumiem.-Tylko ty możesz mnie całować, tak? - uśmiechnął się po wypowiedzeniu tych słów. Ja również nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
-Noo.. Nie zaprzeczę - zażartowałem. Chłopak jeszcze raz cmoknął mnie w usta.
Przypomniała mi się sytuacja, kiedy Eleanor była u mnie w domu. Mówiła, że spała z Lou.. O to także muszę go zapytać.-Lou.. - zacząłem, ale szybciej niż skończyłem mówić Niall mi przerwał.
-Harry czy mógłbyś wytłumaczyć temu oto panu - wskazał na Zayna - że jestem najlepszy w graniu w fife, bo on śmie twierdzić, że nie ma nikogo lepszego od niego.. - prychnął.
-Tak, Horan jest w tym dosyć dobry.
-Dosyć dobry?! Jestem najlepszy - chłopak stanął na stoliku i zaczął machać jak król z balkonu. Nagle Zayn złapał go za nogę i chłopak stracił równowagę upadając na nogi ciemnookiego.
-Aczkolwiek Zayn też gra całkiem, całkiem - dodał Louis i to chyba wystarczyło Niallowi,żeby zdenerwować go do tej granicy. Wstał, złapał Malika za rękaw bluzy i poprowadził na podłogę. Wręcz wcisnął mu w dłoń pada i odpalił konsolę.
-Ja wam zaraz pokażę kto tu jest najlepszy - mruknął jeszcze Niall i chwilę potem rozgrywka się rozpoczęła.
Zayn co jakiś czas śmiał się z Nialla, któremu czasem lekko mówiąc odwalało.
W pewnym momencie przestałem skupiać się na grze, a zacząłem na Louisie, na którego kolanach siedziałem. Obróciłem się tak, że siedziałem na nim okrakiem. Niebieskookiemu najwidoczniej spodobał się taki obrót sprawy, ponieważ na jego twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech.
-Ko... - chciał coś powiedzieć, ale zamknąłem mu usta składając na nich czuły i pełen tęsknoty pocałunek.
Od naszego pierwszego pocałunku wiedziałem, że nasze wargi idealnie do siebie pasują i idealnie ze sobą współgrają.
Objął moją twarz w dłonie i całował mnie z takim samym zaangażowaniem. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze i właśnie wtedy wsunął go w moje usta. Co jakiś czas któryś z nas lekko się odsuwał, żeby złapać oddech. W niektórych momentach nasze języki ocierały się o siebie i to sprawiało, że czułem to przyjemne uczucie w dole brzucha.-Wygrałem! - pocałunek przerwał nam głośny krzyk Nialla. Nagle oderwałem się od Lou, przez co z ust szatyna wydobył się jęk niezadowolenia. - Mówiłem, że wygram! Wiedziałem, że jestem lepszy! - blondyn wręcz rzucił się na mulata i zaczął go przytulać.
CZYTASZ
„Nobody said it was easy" • larry • korekta
Fanfiction#461 miejsce w fanfiction❤ #57 in story (#681/#765/#814/#892/#911w ff) Louis żyje w świetle sławy swoich rodziców, chce normalnie żyć, ale to nie jest takie proste. Jednak nie zawsze tak było. Wszystko zaczęło się, kiedy jego siostra uciekła z domu...