29.

280 25 4
                                    

***
Harry
Siedziałem w salonie z Louisem, Zaynem i Niallem.
Od dobrych kilku godzin rozmawialiśmy.
To znaczy.. Ja siedziałem na kolanach Louisa, a ten bawił się moimi lokami.
A Niall jakby zgubił początkową niechęć do Zayna, bo teraz rozmawiał z nim w najlepsze.
Nie wnikałem w to. Nawet lepiej, że Horan się z nim dogadał. Ma trudny charakter, więc ma też niewielu przyjaciół.

-Kochanie..- wymruczał mi do ucha Louis, wtedy po ciele przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

-Co chcesz? - lekko się obróciłem, żeby na niego spojrzeć.

-Kocham cię - cmknął mnie w usta.  Brakowało mi tego, jednak całując go przypomniałem sobie o jednej rzeczy.

-Całujesz się z Eleanor?

-Nie, oczywiście że nie. Mówiłem ci, że to nie jest prawdziwy związek. Potrzymamy się za rączki, pospacerujemy, raz na rok wrzucimy jakieś wspólne zdjęcie do neta, śmiejemy się i ogółem udajemy idealną parę - objął mnie rękami w pasie i przytulił do siebie.

-Okej.. - mocniej się w niego wtuliłem.
Jednak była jedną rzecz, która ciągle mnie nurtowała. Po co ta ustawka?
Eleanor jest lesbijką i potrzebuje chłopaka, żeby media się nie dowiedziały?
Muszę z nim o tym porozmawiać, bo choć bym chciał to nic z tego nie rozumiem.

-Tylko ty możesz mnie całować, tak? - uśmiechnął się po wypowiedzeniu tych słów. Ja również nie mogłem powstrzymać uśmiechu.

-Noo.. Nie zaprzeczę - zażartowałem. Chłopak jeszcze raz cmoknął mnie w usta.
Przypomniała mi się sytuacja, kiedy Eleanor była u mnie w domu. Mówiła, że spała z Lou.. O to także muszę go zapytać.

-Lou.. - zacząłem, ale szybciej niż skończyłem mówić Niall mi przerwał.

-Harry czy mógłbyś wytłumaczyć temu oto panu - wskazał na Zayna - że jestem najlepszy w graniu w fife, bo on śmie twierdzić, że nie ma nikogo lepszego od niego.. - prychnął.

-Tak, Horan jest w tym dosyć dobry.

-Dosyć dobry?! Jestem najlepszy - chłopak stanął na stoliku i zaczął machać jak król z balkonu. Nagle Zayn złapał go za nogę i chłopak stracił równowagę upadając na nogi ciemnookiego.

-Aczkolwiek Zayn też gra całkiem, całkiem - dodał Louis i to chyba wystarczyło Niallowi,żeby zdenerwować go do tej granicy. Wstał, złapał Malika za rękaw bluzy i poprowadził na podłogę. Wręcz wcisnął mu w dłoń pada i odpalił konsolę.

-Ja wam zaraz pokażę kto tu jest najlepszy - mruknął jeszcze Niall i chwilę potem rozgrywka się rozpoczęła.

Zayn co jakiś czas śmiał się z Nialla, któremu czasem lekko mówiąc odwalało. 

W pewnym momencie przestałem skupiać się na grze, a zacząłem na Louisie, na którego kolanach siedziałem. Obróciłem się tak, że siedziałem na nim okrakiem. Niebieskookiemu najwidoczniej spodobał się taki obrót sprawy, ponieważ na jego twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech.

-Ko... - chciał coś powiedzieć, ale zamknąłem mu usta składając na nich czuły i pełen tęsknoty pocałunek.
Od naszego pierwszego pocałunku wiedziałem, że nasze wargi idealnie do siebie pasują i idealnie ze sobą współgrają.
Objął moją twarz w dłonie i całował mnie z takim samym zaangażowaniem. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze i właśnie wtedy wsunął go w moje usta. Co jakiś czas któryś z nas lekko się odsuwał, żeby złapać oddech. W niektórych momentach nasze języki ocierały się o siebie i to sprawiało, że czułem to przyjemne uczucie w dole brzucha.

-Wygrałem! - pocałunek przerwał nam głośny krzyk Nialla. Nagle oderwałem się od Lou, przez co z ust szatyna wydobył się jęk niezadowolenia. - Mówiłem, że wygram! Wiedziałem, że jestem lepszy! - blondyn wręcz rzucił się na mulata i zaczął go przytulać.

„Nobody said it was easy" • larry • korektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz