27

210 37 15
                                    

Dzień 5
24.08.2019r.

Otworzyłem powoli oczy.

Gdzie ja kurwa jestem?

Znajdowałam się w białym pomieszczeniu z zasłoną po mojej lewej, a po prawej stronie łóżka na którym się znajdowałem, była jakaś maszyna i komoda.

Spojrzałem na moje ręce.

Były wbite w nie jakieś kable, sznurki, chuj wie.

Zamknąłem oczy, bo nie wiem dlaczego, ale byłem wyczerpany.

Nagle wszytko wróciło.

- Kurwa, Leondre! - krzyknąłem i zacząłem wyrywać te małe gówna z moich rąk.

Wstałem szybko z łóżka, ale upadłem.

Niespodziewanie do pomieszczenia wbiegło kilku ludzi.

Wstałem szybko.

- Gdzie ja, kurwa jestem? - zapytałem już blisko placzu.

- W szpitalu. - odpowiedział jeden z mężczyzn podchodząc do mnie - Niech pan się położy, lub chociaż usiądzie.

Niechętnie usiadłem na łóżku.

- Co ja tu, kurwa robię? - zapytałem zdenerwowany.

-Zemdlał pan i...

- A co z Leondre? Ile tu jestem? Który dzisiaj? - zdawałem wiele pytań na jednym wdechu.

- Nie wiem, kto to Leondre, jest 24 sierpnia. - powiedziała przykładają coś do mojego czoła.

- Kurwa! Zostało dwa dni! Muszę iść! - krzyknąłem.

- Nigdzie Pan nie wychodzi do jutra. - powiedział.

- Chcę się wypisać na własne rządami! - wykrzyknąłem zdenerwowany.

- Ale to...

- Chcę się wypisać!

- Idę przygotować papiery. - westchnął lekarz i wyszedł.

Wziąłem telefon, który leżał na komodzie.

Wybrałem szybko numer do Emmy.

Odebrała niemal od razu.

- Charlie?

- Przyjedź, musimy uratować Leo.-zarządałem.

- Ale jestes w szpitalu...

- Wypisałem się na własne rządanie.- wyjaśniłem.

- No dobra. Już jadę. - westchnęła i rozłączyła się.

***

Czekałem na Emmę pod szpitalem.

Gdy po kilku minutach przyjechała od razu wsiadłem do pojazdu.

- I jaki masz plan, Charlie? - zapytała.

- Znajdę gnoja i go zniszczę. - warknąłęm.

***

Rozidzialy będą się pojawiać w każdy czwartek o 17.30
Zapraszam na instagrama _emisariusz_

Kocham Was. 💙❤️💙

Wpół do śmierci |Chardre|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz