* Perspektywa Julki *
Z Przemkiem wróciliśmy do Dezego.
Blondyn siedział na łóżku i czytał jakąś książkę.
- D-dezy? - szepnęłam.
Uniósł swój wzrok znad lektury. Spojrzał na mojego przyjaciela z dzieciństwa typu "zabiję cie", a na mnie z uśmiechem, jego twarz była przepełniona szczęściem.
- Julka! - wstał i podszedł do mnie.
Chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
- Ah, tak... - posmutniał - Zapomniałem - spuścił głowę.
- J- ja.... Muszę ci coś powiedzieć... - zaczęłam - Przemek, wyjdziesz?- zwróciłam się do Dissowski'ego.
Bez odpowiedzi wyszedł.
- Kim on dla ciebie jest?- zapytał cicho.
- Przyjacielem.... Przyjacielem z dzieniństwa - odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem.
- Rozumiem... To co chciałaś mi powiedzieć?
- Ja... - nie dokończyłam.
Przerwał mi alarm przeciwpożarowy.
Wbiegł lekarz.
- Szybko opuścić szpital! Ktoś go podpalił.
Dezy złapał mnie za rękę i ruszył biegiem w kierunki drzwi ewakuacyjnych.
Potknęłam się.
Nawdychałam się zbyt dużo dymu.
Poczułam jak ktoś mnie niesie.Straciłam przytomność.
***
Gdzie ja jestem? Co się stało?
Zauważyłam duży ekran.
Widziałam tam Dezego, który był zdenerwowany.
Był w moim pokoju, obok niego leżała blondynka z niebieskimi oczami. Cz- czy to ja?
- Do twoich płuc dostało się bardzo dużo dymu i zemdlałaś - usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się i... To ja...to ja kiedy byłam mała.
- C- czy ty jesteś mną?
- Tak. Jestem twoją mini postacią- odpowiedziała.
- Gdzie ja jestem?
- U mnie - zaśmiała się.
- Co jest? Nic nie rozumiem - szepnęłam.
- Jestem twoim aniołem stróżem.
- Ale jak? Jesteś przecież mną, a nie można mieć siebie jako stróża...chyba.
- Można. Więc Dezy bardzo się o ciebie martwi.... Każdy się o ciebie martwi. Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
- Emm... Co jest?
- To JJ podpalił szpital. Twoi przyjaciele są w niebezpieczeństwie.
- C-co?!
- JJ chce ich zabić - posmutniała.
- Ale oni tak łatwo sie nie dadzą - powiedziałam ostro.
- Odczytuję przyszłość. I... Wiem co zrobi JJ.
- Co?
- Podłoży bombę pod mieszkaniami twoich przyjaciół.
- Kiedy to zrobi?
- Dokładniej... - spojrzała się w jakiś punkt- 19 grudnia w tym roku.
- Wtedy są urodziny Dezego... Rozumiem - zdziwiłam się.
- Właśnie dlatego dziewiętnastego.
Po tym nic nie widziałam. Była tylko ciemność.
***
- Obudziłaś się wreszcie- usłyszałam glos Dezego - To co chciałaś mi powiedzieć?
- Jestem w ciąży - wyrzuciłam z siebie na jednym wydechu.
Dezy się....
🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈🐈
~Julka
CZYTASZ
Miłość zmienia wszystko
Fanfic- Kurwa! Nie rozumiesz? - usłyszałam głos Michała... *** - Julcia! Nie! - w ostatniej chwili mnie złapał. *** - Remek? Czy ty wciąż mnie kochasz? - zapytałam, siedząc na jego kolanach. ~~~ Hej! Witamy w naszej pierwszej w książce... Jest ona o trz...