Chyba każdy z nas nienawidzi rozpoczęcia roku szkolnego, ale jakoś trzeba przez to przebrnąć. Najbardziej nie obchodzą mnie ludzie w szkole. Mam ich totalnie gdzieś. Na szczęście jetem już w ostatniej klasie. Niech sobie gadają co chcą jednak wątpie, że ktoś gada na mój temat. Jestem bardziej zamkniętą w sobie co nie znaczy, że nie boję się czasem odezwać.
Należę do grupy ludzi, którzy kochają czytać książki, oglądać seriale czy przeglądać twittera. Całe szczęście twitter nie jest na tyle sławny, że każdy z mojej szkoły go ma. Poza tym prowadzę go anonimowo więc nikt nie wie czy mam twittera.
- Hej Natalie! - Odrazu rozpoznałam głos mojej przyjaciółki Alex. W sumie dawno jej nie widziałam bo całe wakacje spedzała we Włoszech. Szczęściara.
- Hej Alex! Jak minęły wakacje? - Spytałam choć spodziewałam się odpowiedzi.
- Świetnie się tam bawiłam, zwiedziłam naprawdę super zabytki, widziałam dużo przystojnych chłopaków nawet do niektórych zagadałam. - Pozazdrościć jej tylko.
- A jak ty spędziłaś wakacje? Niech no zgadne. W domu z twoimi serialami, książkami i przy tych twoich social media.
- Bingo! - Ona jedyna mnie tak zna. Jest dobrą przyjaciółką, ale nie rozumie pewnych kwestii lecz nikt nie jest idealny.
Po krótkiej rozmowie z Alex razem udałyśmy się na rozpoczecie roku szkolnego. Jak zawsze było drętwo. Mina tych zawiedzionych uczniów nigdy mi się nie znudzi.
Wreszcie zakończyła się uroczystość. Mogę wracać ze spokojem do domu. Do szkoły mam około 2 km więc dla mnie to nic więc standardowo zrobiłam sobie spacer. Włożyłam słuchawki na uszy puszczając piosenki mojego idola czyli Shawna Mendesa. Jestem jego fanką od jakiegoś przeszło roku i bardzo się cieszę, że go poznałam. Jego teksty piosenek są takie czułe i prawdziwe, że aż się chcę je słuchać. Jest totalnie w moim klimacie. Moim najwiekszym marzeniem jest go spotkać na żywo, przytulić go i spędzić z nim cały dzień i jeszcze więcej.
Kiedy dotarłam do domu pierwsze co zrobiłam to przebrałam się w wygodne ciuchy i położyłam się na łóżko z laptopem, na którym odpaliłam moją ulubioną playliste ze spotify'a i weszłam na twittera.
Mogę przyznać, że mój twitter jest całkiem popularny bo ma ponad 10 tysięcy obserwujących. Tak to jest jak się siedzi na tym pół dnia czytając innych tweety. Większość tweetów, które przeglądam są według mnie ciekawe jednak trafiają się jakieś bez sensu typu "dziś zjadłam pizzę". I tak i tak też czytam takie tweety lecz jak ktoś piszę, że właśnie zjadł pizzę to ja momentalnie popadam w depresję bo nie mogę zjeść tej pizzy z powodu, że jej nie mam. Przykre ale prawdziwe.
Nadeszła późna noc. Zawsze uwielbiałam oglądać gwieździste niebo. Była to dla mnie jedna z najpiękniejszych rzeczy, które widziałam. Położyłam się do łóżka biorąc ze sobą mojego iPhone'a. Zawsze przed spaniem przeglądałam chwilę twittera, instagrama, snapchata i tym podobne. Po paru minutach odłożyłam telefon z nastawionym na 6 rano budzikiem i położyłam się spać. Czasem zasypiałam szybko a czasem było naprawdę ciężko mi zasnąć. Nigdy nie wierzyłam w coś takiego jak spełnienie snów. Przed snem pomyślałam o Shawnie. Śnił mi się koncert Shawna. Byłam na nim. Byłam wtedy przeszczęśliwa. Płakałam i niedowierzałam co się dzieje. Spełniłam jedno ze swoich wielkich marzeń.
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Budzik zadzwonił równo o 6 rano, a ja bez żadnego wachania wstałam z łóżka i udałam się w stronę łazienki.
Po porannej toalecie udałam się w stronę kuchni żeby zrobić sobie śniadanie: płatki zbożowe z dodatkiem owoców zalane mlekiem.
Jeśli chodzi o moje podejście do nauki to zależy. Zazwyczaj jestem pilną uczennicą i staram się mieć jak najlepsze oceny, ale bywają dni, gdzie mam totalnie wywalone na wszystko i przez takie dni czasem trafi się jakaś zła ocena, którą i tak poprawie. Można powiedzieć, że nie mam problemu z nauką.
CZYTASZ
If I'm dreaming | S.M.
FanfictionTo wszystko dzieje się jak w jakimś fanfiction... Nie mogę uwierzyć w istnienie pewnych rzeczy, które przydarzyły mi się w życiu, ale jednak są one prawdziwe.