Rozdział 43

565 46 12
                                    

*Bilbo*

Po opowiedzeniu w skrócie chłopakom tego co się działo na tej polanie (po skończeniu Fili i Dwalin mieli do mnie żal o to, że odesłałem ich na odpoczynek) ciągle czekaliśmy wpatrzeni w drewniane drzwi. Czekaliśmy na jakiś rozwój akcji, że niespodziewanie ktoś z tamtąd nagle wyskoczy, na przykład Arles ze swoją armią. A tymczasem cisza.

- Oni chyba naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, że my tu jesteśmy.- mruknąłem.

- Skoro tak...- odezwała się Lottia, która niewiadomo skąd pojawiła się obok mnie.- Trzeba to wykorzystać i zastosować element zaskoczenia!

- A jeżeli to zasadzka?- spytał Fili rozsądnie.- Jeżeli oni tylko czekają na to, żebyśmy tam weszli, a wtedy oni zaatakują?

- Mamy tylko trzy wyjścia.- rzekłem.- Stać tu dalej i nic nie robić, wbiec wszyscy razem i zaatakować, choć nie wiadomo co czeka w środku albo wejść małą grupką niepostrzeżenie i skupić się tylko na tym, by znaleźć Selly...

- Chyba tylko pierwsza nie niesie ze sobą jakiegokolwiek ryzyka, ale czekanie niewiadomo na co jest bez sensu.- westchnął Kili.- Wolałbym, żeby w końcu coś się działo, chciałbym w końcu odreagować minione kręcenie się w kółko, no i chciałbym w końcu pomścić krzywdę naszej Selly.

- Nie ty jeden.- burknął groźnie Dwalin.- Nie mogę się doczekać aż utnę tej zdradzieckiej gnizie łeb.

- Ej! Każdy chce się pomścić!- zawołał Fili.

- Po prostu złapmy wszystkich zdrajców i rozliczmy się w Ereborze.- zakończyłem ich kłótnie, ale między nami mówiąc mnie też świerzbiły ręce.

- Thorinie, ty zadecyduj.- zarządził Gandalf.

Krasnolud zamyślił się, o czym świadczyło zmarszczenie brwi.

- Trzeci pomysł nie wydaje się głupi.- stwierdził w końcu.- Nie ma sensu pakować całej armii w nieznane. Zresztą naszym głównym celem jest odbicie Selly. Jeżeli będą chcieli wojny, to dostaną ją, ale na naszych ziemiach.

- No to postanowione.- klasnąłem w dłonie.- Kto idzie ze mną?

Cała szóstka podniosła ręce.

- No tak, głupie pytanie.

Spojrzałem niepewnie na Lottię.

- Napewno dasz radę?

Dziewczyna uniosła prowokująco brew. Po chwili zupełnie niespodziewanie zwaliła mnie z nóg. Do mojej szyi przyłożyła końcówkę miecza.

- Istnieje takie prawdopodobieństwo.

***

- I pamiętajcie, macie być w ciągłej gotowości.- dodał Thorin a stąjąca przed nim armia stała w szyku bojowym.

- Królu, skąd będziemy wiedzieć kiedy was ratować?- spytał jeden z żołnierzy.

- Damy wam znać.- zapewnił Gandalf z lekkim uśmiechem.

- Jak? Jeśli można wiedzieć...

- Halo! Mamy tu dwóch magików! To chyba oczywiste!- zawołał Kili machając rękoma, na co parsknąłem śmiechem a uśmiech Gandalfa się powiększył.

Nasza siódemka stanęła przed drzwiami. Thorin stojący na środku popatrzył po nas z lekkim uśmiechem.

- Za Selly.

I Will Not Leave YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz