Rozdział 9

227 9 0
                                    

Obudziły mnie promienie słońca padające na moją twarz. Otwarłam zaspane oczy. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dwunastą. Podniosłam się, wziełam ciuchy i poszłam do łazienki. Załorzyłam na siebie:

Wyszłam z łazienki i udałam się aby zrobić sobie śniadanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyszłam z łazienki i udałam się aby zrobić sobie śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem. Poszłam do siebie. Weszłam do pokoju gdy akurat zadzwonił mój telefon. Błagam tylko nie Zayn. Wogule od tygodnia nie odbieram od niego telefonu. Gdy przychodzi moi rodzice mówią, że wyszłam. Nie dlatego, że poczułam się urażona tym co powiedział na basenie, bo to mu wybaczyłam. Poprostu za bardzo go kocham aby udawać jego przyjaciułkę.
Wyciągnełam telefon z kieszeni. Dzwoniła Jessy.
-Halo-Powiedziałam
-Cześć. Jesteś w domu?
-Tak jestem. A co?
-Moge wpaść?
-Tak jasne-Powiedziałam
-Ok. To ja za chwile będe.-Powiedziała Jessy i rozłączyła się.
Mineło dwadzieścia minut. Ktoś zapukał. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. Do domu weszła Jessy.
-Hej.-f ją
-Hej.
-Napijesz się czegoś?
-Nie dziekuje.
Razem z Jessy udałam się do mojego pokoju.
-Zayn do mnie wczoraj dzwonił.-Powiedziała Jessy-Mówił, że nie odbierasz a jak przychodzi to cie nie ma. Pomuciliście się?
-Nie.
-To czemu nie odbierasz od niego?
-Bo się w nim zakochałam. Już dawno. Ale teraz mnie to przerasta. Nie wiem jak mu o tym powiedzieć, więc nie odbieram.-Powiedziałam spuszczając głowę
-A rozumiem.
-Już nawet przestałam się łudzić, że on się we mnie zakocha.
-Czemu tak sądzisz?-Zapytał Jessy
-Bo wiele razy podkreślał, że jestem tylko przyjaciułką. Akcetując słowo TYLKO.
Jessy przytuliła mnie.
-Oj bidulko. A wtedy u wujka już go kochałaś?
-Na weselu? Tak. Od roku jestem w nim zakochana. On był jeszcze z Kate gdy się w nim zakochałam. A na weselu powiedział mi, że chciałby by ktoś inny się za nim uganiała.-Próbowałam powstrzymać łzy.
Trudno jest mi mówić o miłości do Zayna. On pewnie kocha inną. Dużo ładniejszą ode mnie. Nie żebym uwarzała się za brzydką ale wiem, że na świecie są ładniejsze dziewczyna ode mnie.
Tydzień bez dzwonienia do Zayna. Tydzień bez jego ciągłego zwracania się do mnie "diabołku". Tak tesknie za nim, za jego głosem. No ale o związku z nim mogę tylko marzyć.
-Współczuje ci. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.-Odezwała się Jessy po dłuszej chwili ciszy.
-Spokojnie. Jakoś się pozbieram. Jestem młoda. Mam dopiero siedemnaście lat. Jeszcze nie raz się zakocham.-Uśmiechnełam się-Ej od tych zwierzeń zgłodniałam-Zaśmiałam się
-Haha to idziemy coś wszamać.
Razem z Jessy udałam się do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Z lodówki wyciągłam szynke i keczup. Zrobiłam kanapki z szynką.
-Też chcesz?-Zapytałam
-Nie. Ja bede lecieć. Wpadniesz wieczorem?
-Jasne.
Porzegnałam się z Jessy. Ona wyszła a ja wruciłam do kuchni aby zjeść kanapki. Poszłam do siebie do pokoju i włączyłam laptopa. Weszłam na Fb. Przeglądnełam posty. Zayn cały czas do mnie pisze. I co ja mam teraz zrobić? Odpisać mu? No kurde nie wiem. Nie byłam nigdy w takiej sytuacji. Nie wiem co zrobić.
             Spojrzałam na zegarek w laptopie. Wskazywał osiemnastą. Wyłaczyłam laptopa. Weszłam do pokoju rodziców.
-Idę do Jessy.
-Dobrze ale wruć przed dwudziestą drugą.-Powiedziała mama
-Dobrze.
Wziełam czarną skurzaną kurtkę i wyszłam z domu. Udałam się w kierunku domu Jessy. Mam nadzieje, że Zayna nie spodkam bo nie wiem jak mu wytłumaczyć dlaczego nie odzywałam się do niego.
          Doszłam do domu Jessy. Zapukałam.
-Hej. Wejdź.-Uśmiechneła się.-Rodziców nie ma wiec "dobry wieczur" mówić nie musisz.
-Okey. Zrobisz mi herbatę?
-Jasne.

Miłość w LAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz