Rozdział 8

51 4 7
                                    

Obudził mnie lekki podmuch wiatru, przedostający się przez szczeliny między ramami okna. Wstałam pełna energii, założyłam luźną, brązową bluzę, czarne legginsy i dżinsowe trampki. Uczesałam włosy i poszłam na dół zjeść śniadanie. Następnie umyłam zęby.
Wybiegłam z domu i udałam m się do szkoły. Z niechęcią wymalowaną na twarzy, poszłam do sali od angielskiego.
Usiadłam w ławce, kiedy obok mnie przeszedł Kacper.
- Hejka! - krzyknęłam, lecz ten tylko popatrzył się na mnie z dezorientacją i poszedł dalej.
Przez całą lekcję nie wiedziałam o co chodzi. Na przerwie między geografią a fizyką podeszłam do niego, żeby zapytać się, o co chodzi. Poczułam, jak serce podeszło mi do gardła.
- Posłuchaj, nie wiem o co ci chodzi. Wytłumaczysz mi to, czy dalej będziesz milczał? - Popatrzyłam się na Kacpra, a ten odwrócił się do mnie plecami i wyjął z bluzy małą, pogiętą karteczkę. Było na niej napisane: Spotkajmy się po szkole w bazie.
- Ale zacze... - urwałam swoją wypowiedź widząc, że chłopak już się oddalił.
   Ostatnie godziny w szkole mijały mi bardzo wolno. Nie mogłam się skupić. Kiedy usłyszałam dzwonek, od razu chwyciłam za plecak i pobiegłam do umówionego miejsca.
- Dobrze, że jesteś...
- Teraz to się do mnie odzywasz, tak? A w szkole milczałeś jak grób. Wstydzisz się mnie, czy jak?- zapytałam poirytowana całą sytuacją.
- Przepraszam. Chciałem cię o coś zapytać. Czy ty i Jacob... no wiesz? - zapytał nieśmiało.
- O! Nie, my nie... - odpowiedziałam zawstydzona.
- To dobrze.
- Czemu dobrze? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Posłuchaj, tylko nie denerwuj się na mnie. Ty mi się... podobasz. - wydusił cicho.
- Ojej, nie widziałam.
- To właśnie dlatego nie odzywałem się do ciebie. Po ostatniej pełni wydawaliście się być ze sobą bardzo zżyci, a ja nie mogłem na to patrzeć.
- Rozumiem. - wydukałam. Prawie zaniemówiłam, bo do tej pory postrzegałam Kacpra jako dobrego przyjaciela.
- Czy chciałabyś ze mną chodzić? - zapytał nieśmiało chłopak.
- Posłuchaj, ja ciebie zawsze postrzegałam jako przyjaciela i tylko przyjaciela.
- Rozumiem... - powiedział lekko załamany.
- Ale, jeśli bardzo ci zależy, to możemy sobie dać szansę. - uśmiechnęłam się.
- No dobrze. - uśmiechnął się, poczym odszedł.
 

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Przepraszam za tak długą przerwę. Mam nadzieję, że ten rozdział przypadnie wam do gustu :) .



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 20, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wilczyca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz