9.09.17r.

439 21 0
                                    

Obudziłam się wcześnie bo byłam podekscytowana jak będzie na lekcji z Zefirem. Poszłam odświeżyć się do źródła. Kiedy skończyłam zobaczyłam, że Charlie też nie spał więc się przytuliliśmy(po przyjacielsku). Następnie ruszyłam na spotkanie z Zefirem. Widać było, że czekał bo siedział spokojnie, a gdy tylko mnie zobaczył to na jego twarzy zawitała mina podobna do uśmiechu. Chwyciłam za linę by móc go ujeżdżać(podobnie jak konia na lonży). Ujeżdżanie szło mi dość dobrze. Zeszło mi to z godzinę. Kiedy skończyłam pogłaskałam go po pysku na znak, że dobrze mu poszło. Pomyślałam, że mogę zbudować Zefirowi siodło by móc na nim latać. To pomyślawszy ruszyłam do Charliego i zaczeliśmy budować siodło. Zajeło nam to pięć godzin, ale efekt końcodwy był niesamowity. Byłam wykończona wyrobem siodła więc położyłam się przed jaskinią. Leżałam i myślałam jaki to był cudowny dzień. Kiedy zaczeło się ściemniać to poszłam spać.

Zmierz się ze smokiem(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz