Blondynka ubrana w szkolny mundurek, ze stoickim spokojem wpatrywała się w tiarę przydziału, która właśnie kończyła swoją pieśń. Wiedziała, że idealnie nadaje się do Slytherinu a dodatkowy fakt, iż trafi od razu na szósty rok dodawał jej matce kolejny powód, żeby po wojnie wysłać ją do Hogwartu.
,,A jeśli chcecie zdobyć
Druhów gotowych na wiele,
To czeka was Slytherin,
Gdzie cenią sobie fortele.
Więc bez lęku, do dzieła!
Na głowy mnie wkładajcie,
Jam jest Myśląca Tiara,
Los wam wyznaczę na starcie!''
Dyrektorka szkoły, Minervra Mcgonagall podeszłą do stołka i rozwinęła, trzymaną w ręce, listę nowych uczniów.
- Elizabeth Erenal - wyczytała pierwsze nazwisko z listy.
Drobna dziewczynka o rudych włosach splecionych w dwa warkocze, usadowiła się na krzesełku.
Długo nie trwało, a czapka na głowie jedenastolatki wykrzyknęła:
- Hufflepuffle
Następny był pulchny chłopak, który został przydzielony do Gryffindoru.
Blondynka po chwili przestała zwracać uwagi na pierwszoroczniaków i ze znudzeniem zaczęła rozglądać się po sali. Przerwała jednak słysząc nazwisko Tessa Bladermore.
Obróciła się w kierunku dziewczyny ze zdziwieniem stwierdzając, iż jest ona w jej wieku. Dyrektorka włożyła tiarę na jej krótkie, brązowe włosy. Jednak kiedy czapka wykrzyknęła nazwę domu, kompletnie straciła zainteresowanie jej osobą.
- Gryffindor!
- Blanca Malfoy - z zamyśleń wyrwał ją głos dyrektorki
Gdy kierowała się w stronę stołka słyszała pojedyncze głosy:
_ To jest siostra Malfoy'a!
- Ciekawe czy jest równie zimna jak brat?!
- Dlaczego dopiero teraz dołączyła do grona uczniów?
Ignorując szepty, dumnie wyprostowana, zajęła miejsce na krzesełku. Dyrektorka włożyła czapkę na jej głowę żeby zaraz każdy usłyszał jej donośny krzyk:
- Slytherin
Z gracją skierowała się w kierunku stołu ślizgonów. Odszukała wzrokiem swojego brata i z aprobatą stwierdził, iż trzyma dla niej miejsce.
- Cześć - przywitała się z Theodorem i Blaisem, zajmującymi miejsce na przeciwko Dracona
- Czekaj, czekaj smoku - zaczął udawać zdezorientowanego Zabini - Chcesz powiedzieć, że to ta sama szczerbata siedmiolatka zawsze uczesana w dwie kitki, która przytulała się do mnie na każdym kroku?
- Dokładnie ta sama diable, tylko teraz jest jeszcze gorsza - stwierdził Draco z ironicznym uśmiechem.
- W takim razie jak to się stało, że z takiego - Blaise zrobił dość nieudolnego zeza - Powstało to - wskazał ruchem głowy na dziewczynę.
- Och mój zacny przyjacielu - młody arystokrata pokręcił głową z udawanym niedowierzaniem - Nawet sobie nie wyobrażasz jakie cuda potrafią zdziałać magomedycy.
YOU ARE READING
Hogwart/Komnata pozbawiona uczuć
Fanfiction,,Czy ona jest głucha? - zainteresował się Theodor ruchem głowy wskazując na blondynkę siedzącą obok Dracona. - A czy była kiedy krzyczałeś w moim domu, iż zamierzasz kupić pierwszej butelkę ognistej w swoim życiu? - odparł Malfoy z firmowym uśmies...