10.09.17r

336 19 0
                                    

Dzisiaj obudziłam się wcześnie. Uśmiech jak zwykle grasował na mojej twarzy gdyż wiedziałam, że znowu zobaczę mojego ukochanego Zefira. Szybko poszłam nazbierać jagód by zrobić dla mnie i dla Charliego śniadanie. Bardzo nam to smakowało. Po śniadaniu zabraliśmy się do roboty czyli wyczyściliśmy i osiodłaliśmy Zefira. Kiedy Zefir był gotowy na przejażdżkę to wskoczyliśmy na jego grzbiet. Zefir widocznie zrozumiał o co chodzi bo przygotował się do lotu. Kiedy dałam mu znak ruszył. To było cudowne uczucie. Szybowałam sobie z Charlim i Zefirem pośród chmur. Czułam, że jestem już gotowa wrócić z nimi do domu. Postanowiłam porozmawiać z Charlim jak wrócimy pod Górę Skalistą. Przyjemności przyjemnościami, ale trzeba było wracać do domu. Szczerze mówiąc wiedziałam co powiem ojcu czyli jak go przekonać. Wróciliśmy pod górę skalistą i postanowiłam zacząć rozmowę.
-Charlie.
-Tak.
-Jak myślisz Zefir jest już gotowy by wrócić do domu?
-Myślę, że tak i najlepiej ruszać jutro z rana.
Było już dość późno więc rozsiodłaliśmy Zefira i poszliśmy spać.

Zmierz się ze smokiem(zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz