4

1.6K 116 41
                                    

Kolejny dzień. Kolejny raz szkoła. Kolejny raz ten sam korytarz. Kolejny raz te same osoby. Kolejny raz to samo zmęczenie. Chyba każdy tak ma że będąc w szkole jest się wycieńczonym.  Crystal przygotowywała się na dość ważne dla niej egzaminy i teraz ciągle siedziała w książkach, a najczęściej robiła to w szkole bo starała się nie marnować na to czasu w domu. Zostawała czasami po lekcjach tylko po to aby posiedzieć w jakiejś wolnej sali i pouczyć się czegoś. Jednak nie robiła tego bardzo często. Robiła to tylko kiedy nie rozumiała pewnego tematu lub chciała go jeszcze raz przećwiczyć bo wcześniej był niezrozumiany. Wraz z przeprowadzką do nowej bazy przybyło jej więcej obowiązków i planów. Zostało jej mało czasu a ona musiała zrobić mnóstwo rzeczy a do tego jej egzaminy. Właśnie mijała nauczycielkę od matematyki uśmiechając się do niej promiennie po czym szybko dotarła do swojej szafki. Jej szafka nie była jak każda inna. Wszystkie dziewczyny wklejały do środka swoje zdjęcia z chłopakami lub fotografie crushów. Zdarzało się że widziała kadry z filmów i seriali lub własne prace takie jak rysunki. Ona osobiście na drzwiach szafki miała tylko jedną białą kartkę z jej odręcznym pismem, na której znajdowało się jedno zdanie.

Uśmiechnij się.

W jej szafce leżały porozrzucane podręczniki, zeszyty i kartki, a gdzie nie gdzie walały się również stare testy czy kartkówki. Na dnie na pewno znalazła by jakąś koszulkę z logiem szkoły przeznaczoną na lekcje wychowania fizycznego. Crystal  bardzo lubiła grać w siatkówkę a bieganie na dłuższe dystanse nie sprawiały jej większych problemów.  

-Cześć Crystal. -odezwał się po chwili głos obok niej. Odwróciła szybko głowę i zamknęła momentalnie szafkę. 

-O hej Ned. -powiedziała Crys widząc obok siebie przyjaciela Petera. Wcześniej tego nie zauważyła ale byli tego samego wzrostu. Tak samo jak ona i Peter. Czyli ich cala trójka była mniej więcej tego samego wzrostu. -co tutaj robisz? -dodała szybko zdając sobie sprawę że przecież Ned i Peter są w zupełnie innym budynku szkoły, a jego nie powinno tu być. 

-Musiałem pogadać z jedną nauczycielką która ma tutaj teraz lekcje. -odpowiedział szybko.- I jak wracałem to zobaczyłem ciebie. Chyba nie przeszkadzam? Jeśli chcesz żebym poszedł to powiedź. 

-Czemu mam cie prosić żebyś poszedł? -zapytała szybko poprawiając plecak który miała na plecach. 

-Wiesz, jesteś Crystal. Stark. Chyba masz lepszych znajomych ode mnie. -wzruszył głową. 

-Dla mnie podział społeczeństwa się nie bardzo liczy. Jeżeli o to chodzi. 

-Więc jakie lekcje teraz masz? 

-Teraz mam wolną lekcję więc chyba pójdę na zewnątrz i posiedzę w książkach. -powiedziała ruszając z Nedem w stronę głównego wyjścia. 

-Wiesz myślałem o pewnej sprawie ostatnio. -mówił dalej kontynuując rozmowę w trakcie drogi.- No bo ty chodzisz na pozór do normalnej szkoły. Zachowujesz się jak normalna i wcale się nie wywyższasz mimo pochodzenia. Tyle przeszłaś i gdzie lądujesz? W szkole? Myślałem że tacy jak ty chodzą do specjalnej szkoły w której byś mogła się uczyć walki, i wiesz... ciosów. Każdy widział filmik z tobą jak walczysz z Zimowym żołnierzem a potem rozwalasz mu rękę. Miałaś wtedy ile? 14 lat? 

-15. Chyba. -odparła szybko myśląc dokładnie kiedy to było. 

-Właśnie! Więc co ty tu jeszcze robisz? -spytał zdziwiony. 

-Wiesz sama chciałam tu chodzić. Nikt mnie nie zmusił więc... 

-Nie żartuj sobie ze mnie. -przerwał jej.- Zgodziłaś się sama. Na szkołę. 

-Jako że nie chodziłam długi czas do niej to trochę mi jej zabrakło. Wiesz za dużo spędzałam czasu z avengers. -wzruszyła ramionami.

-Peter pokazał mi filmiki z walki na lotnisku. Byłaś niesamowita! Te twoje ruchy! Wyglądałaś jakbyś uczyła się tego przez lata! -powiedział entuzjastycznie. 

-Uczyli mnie najlepsi. -Ned spojrzał na nią pytająco chcąc zna nazwiska osób które ją uczyły wszystkich ruchów.- Czarna Wdowa, Clint Barton, Kapitan Ameryka. 

-Kapitan? O jacie! 

-Ta, o jacie. Wiesz to staruszek, lepiej się walczy z Natashą. Oczywiście to moje zdanie. -zaśmiała się szybko. -W sumie Zimowy żołnierz jest starszy od Steve'a ale jest lepszy... Bynajmniej wiesz według mnie najtrudniej się walczy właśnie z Barnesem. -zakończyła po czym stanęła przy drzwiach wyjściowych. 

-Pewnie wszyscy ci zazdroszczą. Zresztą kto by ci nie zazdrościł. 

-Taa... -powiedziała przypominając sobie o lekach leżących nadal na jej szafce nocnej. -Muszę je w końcu wyrzucić. -powiedziała cicho do siebie. 

-Co? -zapytał Ned nadal stojąc przy niej. 

-Nic, nic. -odparła szybko szybko zmieniając temat. -Jak jeszcze się kiedyś spotkamy poza szkołą mogę  pokazać ci parę fajnych sztuczek związanych z walką. 

-Super! Jasne! Ja już lecę bo zaraz mam lekcje. -powiedział po czym odszedł już idąc w przeciwnym kierunku. 

Crystal popchnęła przed siebie drzwi i wyszła na zewnątrz kierując się w stronę pierwszej lepszej wolnej ławki. Usiadła przy niej i wyciągnęła z plecaka książkę i zaczęła ją czytać po kolei, zwracając uwagę na ważniejsze tematy zawarte w niej. 

Po jakiś dwudziesty minutach ciągłego czytania i powtarzania ciężkich informacji, jej telefon wydał z siebie dźwięk. Szybko sięgnęła po niego i podniosła ze stolika. Sprawdziła wiadomość którą dostała. 

Evie: Gotowa na zabawę? 

Crys spojrzała pytająco na ekran telefonu nie wiedząc o co chodziło dziewczynie po drugiej stronie. 

Nie zdążyła długo się głowić nad wiadomością. Centralnie za Stark właśnie zdawało się słychać głośną muzykę a już po chwili długi i donośny  klakson samochodu. Crystal spojrzała na już znany jej samochód. 

-To co? Gotowa na zabawę? -spytała Evie siedząc na tylnym siedzeniu samochody jej brata. Za kierownicą siedział uśmiechnięty Luckas, a na miejscu pasażera nikogo nie było oprócz butelki po coli. -wskakuj! -dodała po chwili widząc pytający wzrok przyjaciółki. -No weź! Chodź! 

-Ale mam lekcje...-zaczęła patrząc to na książki to na Evie wrzeszczącą ciągle z auta. 

-Ja też. I co? No dawaj Crys! Chodź pokażemy ci coś super! -mówiła dalej a Luckas tylko naciskał ciągle klakson. 

-Wagary? -zapytała Crystal znów spoglądając na podręczniki. 

-Coś w tym stylu. -kiwnęła głową blondynka. 

-Nie jestem pewna... Wiesz tata... 

-Mogę sobie rękę uciąć że twój tata prawie codziennie chodził na wagary z jakimiś ładnymi laskami. Crystal no nie dawaj się dłużej namawiać! -przerwała jej ciągle uśmiechając się szeroko. Widać było że Evie nie robi tego pierwszy raz, i nie ostatni. Była wesoła i jej oczy śmiały się. 

-Ugh. -powiedziała tylko Crystal po czym szybko włożyła książki do plecaka i szybko ruszyła do auta przyjaciółki. Plecak rzuciła na miejsce pasażera i usiadła obok Evie. 

-Podobno w życiu trzeba spróbować wszystkiego. -powiedziała Crystal po czym Luckas ruszył z piskiem opon w stronę centrum.

Powinieneś Tu ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz