Daleko w głębinach jeziora żyła sobie nietypowa rybka. Jej rodzicami byli sum Andrzej i płotka Bożena. Miała ona na imię Pelagia i była bardzo samotna. Wokół pływały płotki, sielawy, okonie, sumy i inne gatunki. Wszyscy wyśmiewali się z jej odmienności, przez co nie mogła znaleźć przyjaciół. Swoje smutki i żale zajadała coraz to nowymi przysmakami. Przez tą przytłaczającą samotność i nadwagę wpadła w depresję. Pelagia postanowiła uciec z domu. Popłynęła na powierzchnię i ujrzała duże ziarenko kukurydzy. Zaciekawiona przyjrzała się warzywu, a następnie połknęła je w całości. Jednak tkwił w tym haczyk. Dosłownie. Okazało się, że została złowiona przez wędkarza Marcina. Mężczyzna brutalnie cisnął Pelagią do wiadra po sikach i zajął się łowieniem następnej ryby, zastanawiając się jednocześnie "Czym do cholery to jest?!" Po zakończonych łowach, wszystkie ryby z Pelagią włącznie zostały wypatroszone i usmażone. "Podano do stołu!" zakrzyknął Marcin i usiadł razem z rodziną do posiłku. Wszystkie ryby smakowały tak jak zawsze, ale jedna się wyróżniała. Została nazwana 'Rybą Kundelkiem'. Była pyszna jak potwierdza rodzina wędkarza. "Smakowała wyśmienicie. Po prostu palce lizać!" zapewnia Marcin. No cóż, przynajmniej coś jej się w życiu udało. Spoczywaj w pokoju (a raczej w żołądku) Pelagio.
CZYTASZ
Ryba Kundelek
HumorDaleko w głębinach jeziora żyła sobie nietypowa rybka. Jej rodzicami byli sum Andrzej i płotka Bożena... Ale chwila co ja robię?! Nie będę pisać tego wszystkiego w opisie, o nie. Sami przeczytajcie co dalej. Ps. Nie bierzcie sobie tego do serca 💕🐠