Rozdział VI The End

379 32 21
                                    

Przygotowałam się na egzaminy niczym Midorima (czytaj: pewien słynny na maturze lucky item będzie ze mną...).
Jeszcze raz powodzenia wszystkim! Oto słodkie zakończenie na uspokojenie (tak troszkę) nerwów.
Buziaczki! Pochwalcie się jak wam poszło, drodzy rówieśnicy!
P. S. Kogo z KNB chcecie na kolejny tom "Story of our love"?

______________________

   Kagami wyszedł z budynku szkoły. W ręce trzymał dyplom ukończenia liceum. Skierował się w stronę ulicy ze zwieszoną głową.
   Wciąż nie podjął decyzji, czy wyjedzie na studia do Stanów, czy zostanie w Japonii. Ofert miał sporo, a ważniejszych zmartwień jeszcze więcej.
Za każdym razem, gdy odwiedział rodziców, całej rodziny Solace nie było w mieście.
Liv nie odezwała się do niego słowem przez ponad rok, mimo iż pisał do niej maile, próbując dowiedzieć się co u niej słychać i pytał jak jej idzie rehabilitacja. Milczała. Miał tylko nadzieję, że czyta jego wiadomości i zdaje sobie sprawę z tęsknoty czerwono-włosego.
Zatrzymał się przed bramą. odwrócił się i spojrzał smutnym wzrokiem na gmach szkoły.
- Przepraszam siłaczu, widziałeś gdzieś zapłakanego tygryska?
Nie mógł w to uwierzyć. Tak dawno nie słyszał tego prześmiewczego tonu.
- Halo? Jesteś tam, mały móżdżku?
Odwrócił się. Stała przed nim jego ukochana chłopczyca w skórzanej kurtce, bluzce z logo Batmana, którą zapewne znowu ukradła od brata, podartych jeansach i czarnych glanach. A co najważniejsze, uśmiechała się do niego figlarnie, jak robiła to za czasów gimnazjum czy podstawówki. Zniknęły smutne, proste włosy i powróciła burza loków, będąca mieszanką słodkiego różu i waniliowego blondu. Stała sama, choć Kagami widział oparte o bramę szkoły kule. Przekrzywiła głowę poszerzając uśmiech i spokrzała japończykowi prosto w oczy. Przybyło jej kolczyków. W lewym uchu, niemal na samej górze uczepiona była obręcz, połączona łańcuszkiem z wkrętem na dole ucha. Kolejny pircing zarejestrował na dole w lewym kąciku ust.
- No co, Tygrysie? Zatkało kakao czy już mnie nie poznajesz?
- Pinki! - wziął dziewczynę w objęcia, podnosząc ją do góry. - Tęskniłem za tobą, moja Błyskawico.
- Ja bardziej, Tygrysku, ja bardziej...

***

- A potem mama pocałowała mnie z zaskoczenia i zaczerwieniłem się przy znajomych... - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha mężczyzna.
- Taiga? Mogę wiedzieć czemu opowiadasz dwóm śpiącym niemowlętom jak zaczeliśmy się umawiać, zupełnie jakby cię rozumiały? - do pokoju weszła piękna kobieta z wytatuowanym na ramieniu tygrysem.
- Yyyy... No bo... - zakłopotany mąż spojrzał to na ukochaną, to na bliźniaki.
Blondynka zachichotała.
- Kochany z ciebie tata, ale oszdzędź takie historyjki, bo jak chłopcy będą mieli po pięć lat będziesz miał zapas bajek na dobranoc.
- Racja... - uśmiechnął się nieco zakłopotany. - Do dzisiaj zastanawiam się, dlaczego nie spędziłaś drugiej klasy u mnie, tylko wróciłaś wtedy, już prawie zdrowa.
Amerykanka spojrzała na piłkę do ćwiczeń w kącie, przywołując w pamięci poczucie bezsilności, kiedy licealista wnosił ją do mieszkania, czy sadzał do stołu oraz późniejszą walkę i chodzenie ze stabilizatorami.
Westchnęła.
- Nigdy nie chciałam, byś widział mnie taką bezsilną. Nie chciałam pokazywać ci swoich słabości...
- I zajęłaś się wszystkim na własną rękę - dokończył Kagami. - To typowe dla ciebie, rozumiem. Ale na przyszłość pamiętaj, Livi, kocham cię zawsze i mimo wszystko. W zdrowiu i chorobie.
Pocałowała go, po czym zajrzała do kołyski. Pogłaskała synków po główkach.
- Dobranoc Tora, dobranoc Tiger.
Wyszli z pokoju dziecięcego po cichutku. Na korytarzu ich ogromnej, amerykańskiej willi zaczęli rozmowę.
- A więc? Który będzie koszykarzem, a który kolarzem?
- Plan jest taki - Taiga podniósł ukochaną jak księżniczkę, na co ta pisnęła. - Chłopcy będą partnerami w piłce, a dziewczynka będzie miała miliard rowerów.
- Jaka dziewczynka?! Czy ty myślisz o tym o czym ja myślę!?
- Bardzo prawdopodobne, kochanie.
- To do ciebie nie podobne, ale... Podoba mi się to... Biegiem, Tygrysie! Jutro wolne, nie musimy spać!

Dop. Aut. O tak, ja, autorka, na chwilę uruchomiłam w swojej głowie zboczenie. Zrzućmy to proszę na burzę chormonów przed egzaminami.

Dobranoc!

KNB Story of our Love 3: Cień dawnego jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz