-To na pewno bezpieczne?- zapytałam.
-Tak, na sto procent– odparła Miona.
-A co jeśli nas przyłapie?
-Staramy się temu zapobiec, dlatego czymś ją zajmę.
-Jak sobie chcesz.
-Dobra, to zaczynamy?– zapytał Ron.
-Zaczynamy– odpowiedział Harry, a Miona, Ron, Ginny i Luna poszli do różowej jędzy, zaś ja i Harry do jej gabinetu.
-Stworku jest Syriusz?– nagle usłyszałam Pottera, który już rozmawiał przez kominek.
-Nie ma– odpowiedział skrzat.
-Na pewno?– zapytałam.
-Na sto procent, wyszedł.
-Gdzie?– zaniepokoił się Harry.
-Tego już nie wiem.
-A co wy tu robicie?!– nagle Umbrige pociągnęła nas za kołnierze koszulek do góry.
-My, yyy...- wyjąkał Harry
-No słucham– Umridge usiadła na swym fotelu, w trakcie gdy ślizgoni nas przytrzymywali abyśmy nie uciekli, nawet Malfoy. I to on trzymał mnie– co robiliście u mnie w gabinecie?
-Mój pufek zaginął, szukaliśmy go– oznajmiłam, a ropucha się roześmiała.
-Myślisz, że w to uwierzę?
-Coś zawsze przyciągało go do kiczu, więc nie zwątpiłabym gdyby tu był– rzekłam.
-Mówić, co wy tu robiliście!
-No Harry powiedz jej!– odezwała się Miona, a my z niedowierzaniem na to patrzyliśmy– pracujemy dla Dumledore'a. Harry i Rose rozmawiali z nim w sprawie naszej broni.
-Broni?
-Tak, jest w zakazanym lesie, możemy tam panią zaprowadzić z Harry'm.
-W takim razie idziemy, a wy– zwróciła się do ślizgonów– pilnujcie ich, po czym wyszła wraz z gryfonami.
-Mówiłam, że jesteś jaki jesteś– mruknęłam do Dracona.
-Możesz tak myśleć, ale to tak nie jest– rzekł, a ja się roześmiałam.
-Myślisz, że ci teraz uwierzę? – zapytałam się, a Ron nagle wypuścił coś z rąk, coś co z pewnością było tworem bliźniaków, gdyż wszyscy ślizgoni nas puścili.
-Uciekamy!– krzyknął i wybiegliśmy przed Hogwart, gdzie spotkaliśmy się z Hermioną i Harry'm.
-Gdzie jest Umridge?– zapytałam.
-Pozbyliśmy się jej– uśmiechnął się Harry.
-To co teraz robimy?– zapytał Neville.
-Musimy uratować Syriusza – odezwał się Potter.
-Jak chcesz się dostać do ministerstwa?– zapytał Ron.
-Możemy polecieć– wskazała palcem na testrale Luna.
-Nie ma mowy, nie lecę na czymś czego nie widzę– rzekła Miona.
-Oj, dasz radę– powiedziałam.
-Wątpię.
-Ron też ich nie widzi.
-Ale Ron to Ron.
-Dasz radę! No Miona.
-No, no dobra już!– rzekła, a po chwili wsiedliśmy na testrale i odlecieliśmy w stronę ministerstwa.
***
Wszyscy dzielnie walczyli. Mieliśmy nawet przewagę nad śmierciożercami, do czasu. Usłyszeliśmy jakiś krzyk po czym zaklęcie.
-Avada Kedavra!Syriusz znalazł się za zasłoną, a my nic nie potrafiliśmy zrobić.
Zaczęły cieknąć mi niekontrolowane łzy, a Harry, mimo że Remus go przytrzymywał pobiegł za kobietą. Pobiegłam za nim. Nie wiem czemu, chyba odruchowo. Ignorowałam jak moi przyjaciele mnie wołali.
-Zabiłam Syriusza Blacka, zabiłam Syriusza Blacka!– śmiech kobiety odbijał się echem po korytarzach.
Nagle znalazłam się z Potterem w wielkim pomieszczeniu, a przed nami pojawił się Lord Voldemort we własnej sobie. W tym momencie zauważyłam, że trzymam nasze przepowiednie w rękach, nie wiem jak, nie wiem skąd.
-Oddaj mi to dziecko- wychrypiał Voldemort.
-Nigdy– powiedziałam z trudem, po czym wypuściłam z rąk kule, a te się zbiły.
-Jak mogłaś?!– krzyknął, a ja kątem oka zauważyłam jak Bellatrix wymyka się przez kominek. Czyli tacy odważni są ci śmierciożercy– zniszczyłaś mi moje plany!
-Twoje plany zostały dawno zniszczone Tom– tuż za nami pojawił się Dumbledore.
-One wcale nie są zniszczone, one czekają na ich realizację.
-Możesz sobie to wmawiać Tom, ale wiem, że mógłbyś być dobrym człowiekiem.
-Właśnie, mógłbym, ale nie jestem. Avada Kedavra!
-Expelliarmus!
Zaczęła się walka. Dumbledore kontra Voldemort. Przyznam, że niezłe widowisko, ale nie mogłam się jemu przypatrzeć, gdyż Harry pociągnął mnie w dół za jakiś mebel.
Nagle błysnęło światło. Voldemort zniknął, a ja poczułam jak coś wysysa ze mnie życie i upadam a podłogę.
-Nie macie żadnych szans ze mną!– jakiś głos się ze mnie odezwał.
-Jestem dla was zbyt silny!- ten sam głos „wyszedł" z Harry'ego.
-Jeszcze cię pokonamy!– wykrzyknęłam.
-To my jesteśmy silniejsi!– rzekł Harry.
Po chwili coś się z nas ulotniło. Gdy podniosłam się do góry zauważyłam, że wszyscy się na nas patrzą. Cały Zakon Feniksa, nasi przyjaciele, Dumbledore, a nawet Korneliusz Knot.
-On powrócił!- wykrzyknął Knot.
CZYTASZ
Jesteś Tylko Moja ✴ Cedrik Diggory ✔
FanfictionSpojrzałam mu w oczy i już wtedy wiedziałam kim dla siebie będziemy. Mimo to nie żałowałam tej decyzji. Bo w końcu uczymy się na błędach, prawda? ❗ UWAGA ❗ Pisałam tą książkę w wieku 13 lat, więc pojawia się wiele błędów i niedopracowanych opisów...