#14 ,,Boże Teo!"

27 3 0
                                    

Merveille POV

- To co, widzimy się w pracy?- zapytał Teo.

- Jasne- szczęśliwie dałam mu całusa w polik.

- Tylko tyle?- zapytał urażony.

- Jesteś bardzo zachłanny.

- Nie zachłanny tylko spragniony swojej sexownej kobiety- podsunęłam się, złapał mnie za podbródek i zaczął namiętnie całować.

- Ok, to do 18.

- O 17: 30 przyjadę.

- Dobrze papa.

- Pa.

Na siłowni

- Cześć- przywitałam się ze współpracownikami.

Weszłam do szatni, w ktorej się przebrałam. Szare leginsy sportowe,czarny top sportowy i luźną koszulke na ramiączkach. Po wyjściu z szatni udałam się do biura po zbiór zadań.

...

Ok, czyli robie co chce, pomagam i ogarniam sale. Spoko.

Poszłam po słuchawki, mp4 i rękawice.
Dzisiaj poćwicze na worku treningowym.
Najpierw rozgrzewka. Skip A, C itd. Kiedy zaczęłam robić skłony, przy okazji nieświadomie wypinałam się do wszystkich za mną. Heh, uwielbiam tak dręczyć facetów. Odwróciłam się, by zbadać sytuację. Tak myślałam, byłam obiektem, powodującym kurczenie się spodni u mężczyzn. Normalka i skromność. Wrociłam do skłonów. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu za biodra. Zamachnełam się i z całej siły jebnęłam w osobe za mną. Był wysoki, więc zamiast w twarz, walnęłam w pierś.

- Ała! Za co to? Już nie można podejść do swojej kobiety?

- Boże, Teo! Przestraszyłeś mnie!- szturchnęłam go w bark.

- Nieładnie się tak wypinać do osób, które nie są mną- powiedział nadal trzymając mnie za biodra i lekko przyciągając mnie do siebie z diableskim uśmieszkiem.

- Chciałem powiedzieć, że muszę już iść.

- Już?

- Niedługo starsi mają kilka zawodów, a ja muszę być z nimi.

- Aha, dobrze- spuściłam wzrok.

Posmutniałam, co wyraźnie zauważył.

- Ej... obiecuję ci, że będę z tobą cały możliwy czas. Twojej mamy tak czy siak nie ma, więc...- na te słowa wtuliłam mu się w tors.

Po dłuższej chwili zawisnęłam mu na szyji całując go.

- Dziękuję.

- Nie ma sprawy, Złotko. Pa.

- Papa.

Twój DotykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz