Jak codzień stałam za ladą kawiarni, w której pracowałam. Pracuje tu sześć dni w tygodniu po osiem godzin dziennie, a zarobki i tak są średnie. Dziś tak jak zwykle obsłużyłam paru klientów, posprzątałam trochę, czyli dzień jak codzień. Wycieranie jednego z bardziej brudnego stołu przeszkodził mi dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka w czarnej bluzie i okularach przeciwsłonecznych. Brunet rozejrzał się i podszedł do mnie.
- Dzień Dobry. Czym mogę służyć? - zapytałam dyktując to czym zwykle witam każdego klienta.
- Pomóż mi! - wykrzyczał tracąc cierpliwość, którą myślałam, że jest przepełniony.
- Ale jak? - zapytałam odkładając ścierkę na stół.
- Schowaj mnie gdzieś proszę!
- Em... Chodź za mną.
Pociągnęłam go delikatnie za rękę w stronę zaplecza. Przymknęłam drzwi i czekałam na osobę, która wywołała strach u bruneta. Nagle do kawiarni wleciała masa nastolatek. Wszystkie piszczały i krzycząc imię "Shawn". Gdy wszystkie dziewczyny opuściły lokal, odwróciłam się w stronę chłopaka w bluzie, który zdążył zdjął kaptur i okulary. No nie powiem - był przystojny.
- Shawn - uśmiechnął się ciepło podając rękę w moją stronę.
- [T.I] - uścisnęłam jego dłoń odwzajemniając uśmiech.
- Bardzo dziękuję Ci za pomoc. W ramach rewanżu chciałabyś może pójść że mną do restauracji? Wytłumaczę Ci wtedy czemu te osoby mnie szukały.
- Chętnie.
- O której kończysz pracę? - zapytał wychodząc z zaplecza, powodując tym samym, że ja też go opuściłam.
- Za trzy godziny - mruknęłam spoglądając na zegarek.
- Przyjadę po Ciebie.
- No dobrze, to do zobaczenie Shawn.
- Pa [T.I] - uśmiechnął się po raz ostatni, a następnie opuścił lokal.
______
Moonlight 🌙
CZYTASZ
imaginy & zodiaki | shawn mendes & justin bieber
Sonstigeszwykle zodiaki i imaginy o dwóch utalentowanych piosenkarzach. a tak dokładniej znajdziecie tu tylko; - shawn'a mendes'a 🖇 - justin'a bieber'a 🖇 + błędy, ponieważ pisałam to parę lat temu 🖇