3

6 0 0
                                    

Uśmiechnęłam się nie wiedząc co powiedzieć.

-A ty czym się interesujesz?-zapytał Natan

-Chciałabym zostać lekarzem.-odpowiedziałam.-Ratowanie ludzi wydaje mi się być czymś niesamowitym i magicznym.-dodałam.

-Wiąże się to z bardzo dużą odpowiedzialnością.-odpowiedział

Widziałam tylko jak Dorian przysłuchuje się naszej rozmowie, chyba na prawdę nie chciał nam przerywać.

-Wiecie co, zostawię was samych. Mam nadzieję, że się nie obrazicie.-zaśmiał się Dorian i odłożył pusty kufel.

-Jasne, do jutra.-rzucił Natan.

-Cześć.-odpowiedziałam, tak bardzo nie chciałam aby odchodził. Nasze spojrzenia dziwnie się zbiegły.

-Chcesz może coś zjeść?-otrząsnął mnie głos blondyna

-Yy.. nie nie, dziękuję.

Przez cały czas myślałam o tej dwójce najlepszych przyjaciół, obaj mieli w sobie coś wyjątkowego, ale spodziewałam się, że większe zainteresowanie mną wykazywał Natan. W końcu to on odezwał się do mnie jako pierwszy.

-Czyli nie mieszkasz już z rodzicami?-zaczęłam temat.

-Dawniej mieszkałem z babcią, nie mam rodziców.-odpowiedział jak gdyby nie było w tym nic dziwnego.

-Przepraszam...-wstrząsnęło mną, ale ze mnie idiotka.

-Nie ma sprawy.-wciąż pokazywał swoją obojętność.

-A tak właściwie to na jakim kierunku jesteś?-szybko próbowałam zmienić temat.

-Trochę trudno to określić, można powiedzieć, że to sklejka przedmiotów. Wszystko co związane z psychologią, filozofią i literaturą.

Zaciekawił mnie, z pozoru wyglądał na typowego chłopczyka, który zaczepia dziewczyny na korytarzu żeby pośmiać się z kolegą, a interesuje się tak poważnymi dziedzinami. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy o szkole, Natan opowiedział mi o mieście i miejscach, które warto odwiedzić. Oczywiście nie mogło się obejść bez opowieści o super imprezach w jego ulubionym klubie "Frutti."

-Mam nadzieję, że kiedyś wybierzemy się tam razem.-zaśmiał się Natan.

Czułam jak się rumienię.

-Powiedz co tak na prawdę sprawiło, że zwróciłeś uwagę akurat na mnie?-zapytałam zaciekawiona

-Ta róża w twoich włosach, uwielbiam róże.

W jego spojrzeniu dostrzegłam iskrę. Jego tajemniczość sprawiała, że podobał mi się coraz bardziej. Chwilę później zaproponował mi spacer, a ja bez wahania zgodziłam się. Już zapomniałam o Dorianie, który jeszcze jakiś czas temu był w kawiarence z nami. Wybraliśmy się do parku, który znajduje się na przeciwko klubu Frutti.

-Natan!-usłyszałam za sobą. Nie uwierzycie kogo dostrzegłam. Dwóch starszych typów ubranych w okulary przeciwsłoneczne i skórzane kurtki. Tak w ten upał!

-Olaf!-krzyknął w jego stronę Natan.-Poznaj, to Marina.-przedstawił mnie.

-Olaf.-mężczyzna uśmiechnął się do mnie i mimo tego, że na początku sprawiał wrażenie obleśnego typa okazał się być bardzo sympatyczny. Jego kolega natomiast nie odzywał się przez całe spotkanie.

-Nie będziemy wam już więcej przeszkadzać w randce.-zaśmiał się Olaf

-To nie randka, tylko spacer.-odpowiedział Natan przewracając oczami.

-Dobra, dobra. Bawcie się dobrze.-dodał z uśmiechem i odszedł.

-Przepraszam za nich.-zaśmiał się Natan gdy panowie nas opuścili.

Jeszcze wtedy nie wiedziałam kim tak na prawdę jest Olaf i z kim zadaje się Natan. 

Historia Życia *Marina*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz