Uśmiechnęłam się nie wiedząc co powiedzieć.
-A ty czym się interesujesz?-zapytał Natan
-Chciałabym zostać lekarzem.-odpowiedziałam.-Ratowanie ludzi wydaje mi się być czymś niesamowitym i magicznym.-dodałam.
-Wiąże się to z bardzo dużą odpowiedzialnością.-odpowiedział
Widziałam tylko jak Dorian przysłuchuje się naszej rozmowie, chyba na prawdę nie chciał nam przerywać.
-Wiecie co, zostawię was samych. Mam nadzieję, że się nie obrazicie.-zaśmiał się Dorian i odłożył pusty kufel.
-Jasne, do jutra.-rzucił Natan.
-Cześć.-odpowiedziałam, tak bardzo nie chciałam aby odchodził. Nasze spojrzenia dziwnie się zbiegły.
-Chcesz może coś zjeść?-otrząsnął mnie głos blondyna
-Yy.. nie nie, dziękuję.
Przez cały czas myślałam o tej dwójce najlepszych przyjaciół, obaj mieli w sobie coś wyjątkowego, ale spodziewałam się, że większe zainteresowanie mną wykazywał Natan. W końcu to on odezwał się do mnie jako pierwszy.
-Czyli nie mieszkasz już z rodzicami?-zaczęłam temat.
-Dawniej mieszkałem z babcią, nie mam rodziców.-odpowiedział jak gdyby nie było w tym nic dziwnego.
-Przepraszam...-wstrząsnęło mną, ale ze mnie idiotka.
-Nie ma sprawy.-wciąż pokazywał swoją obojętność.
-A tak właściwie to na jakim kierunku jesteś?-szybko próbowałam zmienić temat.
-Trochę trudno to określić, można powiedzieć, że to sklejka przedmiotów. Wszystko co związane z psychologią, filozofią i literaturą.
Zaciekawił mnie, z pozoru wyglądał na typowego chłopczyka, który zaczepia dziewczyny na korytarzu żeby pośmiać się z kolegą, a interesuje się tak poważnymi dziedzinami. Chwilę jeszcze rozmawialiśmy o szkole, Natan opowiedział mi o mieście i miejscach, które warto odwiedzić. Oczywiście nie mogło się obejść bez opowieści o super imprezach w jego ulubionym klubie "Frutti."
-Mam nadzieję, że kiedyś wybierzemy się tam razem.-zaśmiał się Natan.
Czułam jak się rumienię.
-Powiedz co tak na prawdę sprawiło, że zwróciłeś uwagę akurat na mnie?-zapytałam zaciekawiona
-Ta róża w twoich włosach, uwielbiam róże.
W jego spojrzeniu dostrzegłam iskrę. Jego tajemniczość sprawiała, że podobał mi się coraz bardziej. Chwilę później zaproponował mi spacer, a ja bez wahania zgodziłam się. Już zapomniałam o Dorianie, który jeszcze jakiś czas temu był w kawiarence z nami. Wybraliśmy się do parku, który znajduje się na przeciwko klubu Frutti.
-Natan!-usłyszałam za sobą. Nie uwierzycie kogo dostrzegłam. Dwóch starszych typów ubranych w okulary przeciwsłoneczne i skórzane kurtki. Tak w ten upał!
-Olaf!-krzyknął w jego stronę Natan.-Poznaj, to Marina.-przedstawił mnie.
-Olaf.-mężczyzna uśmiechnął się do mnie i mimo tego, że na początku sprawiał wrażenie obleśnego typa okazał się być bardzo sympatyczny. Jego kolega natomiast nie odzywał się przez całe spotkanie.
-Nie będziemy wam już więcej przeszkadzać w randce.-zaśmiał się Olaf
-To nie randka, tylko spacer.-odpowiedział Natan przewracając oczami.
-Dobra, dobra. Bawcie się dobrze.-dodał z uśmiechem i odszedł.
-Przepraszam za nich.-zaśmiał się Natan gdy panowie nas opuścili.
Jeszcze wtedy nie wiedziałam kim tak na prawdę jest Olaf i z kim zadaje się Natan.
CZYTASZ
Historia Życia *Marina*
RomanceNie będę opisu pisać bo to dla bardzo ograniczonej liczby ludzi, którzy wiedzą o co chodzi. Tak czy inaczej love story so zapraszam.