every LOVE story is beautiful

416 69 23
                                    

''Romans – jeden z gatunków literackich. Jest to dłuższy utwór narracyjny, pisany prozą lub wierszem, najczęściej jednowątkowy, obfitujący w zawikłania sytuacyjne, intrygi, nieprawdopodobne wydarzenia i zbiegi okoliczności.
Powieść kryminalna – odmiana powieści charakteryzująca się fabułą zorganizowaną wokół zbrodni, okoliczności dojścia do niej, dochodzenia, oraz ujawnienia osoby sprawcy. ''

Powiązanie? Żadne. Jedynie dwie żałosne osoby, są w stanie spleść dwa tak różne gatunki w jedna spójna całość. W coś nowego i pełnego polotu.

- Cholera- Warknął na ołówek, który pod ciężarem jego dłoni, oraz tempem pisania stracił swój rysik

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Cholera- Warknął na ołówek, który pod ciężarem jego dłoni, oraz tempem pisania stracił swój rysik. Rzecz, która w tej chwili, dawała upust jego myślom, zatrzymała całkowicie tok twórczości chłopaka. Odrzucił na bok przedmiot, który z charakterystycznym stuknięciem uderzył w ścianę. Ogarnęła go wena. Wena, której nie mógł wykorzystać. Miał słabość do dobrych, kryminalnych opowiadań, które od bardzo dawna roiły się w jego głowie. Uwielbiał motywy zabójstw, gwałtów, czy kradzieży. Od zawsze miał chory nawyk wpychania nosa tam, gdzie nie trzeba i wszędzie gdzie nie był proszony. Czasem swoje myśli i wyobrażenia oddawał nie tylko w formie pisemnej, ale i rysunkowej. Miał niezwykły talent do przedstawiania myśli za pomocą obrazu. Warknął, nieprzytomny od braku snu, na piórnik, w którym aktualnie nie znajdowała się żadna rzecz odpowiednia do pisania. Zdegustowany i zażenowany, położył się na twardym łóżku, wbijając wzrok w biały sufit. Ostatnio w radiu było tak cicho. Policyjnym oczywiście. Ten chłopak był bardziej niemożliwy niż głupi. Po pierwsze rzucił studia poetyckie tylko po to, aby rozpocząć solową karierę pisarza opowiadań kryminalnych, a po drugie nawet dobre dzieło zapoczątkowane przez jego ołówek nie dawało mu całkowitej satysfakcji. Był bardzo zachłanny i pewny siebie, w końcu mimo młodego wieku udało mu się już skraść drobne wtyki do policyjnych radiowęzłów. To wszystko było takie złe i nielegalne, a jego jedynie wprowadzało w poczucie dumy i potrzeby kontynuowania swoich czynów. Przymknął powieki, układając się na boku, gotowy zapaść w błogi sen. Czuł jak ta delikatna oraz przyjemna ciemnia, obejmuje go ramionami, nakłaniając do całkowitej swobody umysłu.
Cichy szum.
Chłopak powoli uchylił jedną powiekę.
Głośniejszy szum i stukot.
Otworzył oko na tyle szeroko, że radio stojące na jego komodzie powoli nabierało kształtów.
- Do wszystkich służb na aktualnym nocnym patrolu. - Otworzył drugie, które mimo chęci snu bez dłuższego zastanowienia wykonało czynność, do której zmusił je chłopak. - Mamy ciało, mamy ciało.

➰〰➰

Nie było łatwo, jednak dość głośny sygnał karetki i oświetlenie miejsca zbrodni, same zwabiły, go ma dach pobliskiego budynku. Siedział z kartką i ołówkiem, pisząc dokładnie to, co widział. Dwóch dość mężnych policjantów oraz dwójka lekarzy stała nad czarnym workiem, w którym najwidoczniej znajdowało się ciało. Czuł inspirację. Wszystko krążyło po jego głowie, układając się powoli w spójną całość. Wpatrując się w czarną szatę martwego ciała, w jego głowie zaczęły rodzic się pytania. W jakim stanie w tym momencie znajdowała się ofiara, jakiej płci była, co się stało, co robiła. Było ciemno, jednak młody pisarz idealnie widział wszystkie krawędzie i kontury. Jego matka za młodu wiele razy zastanawiała się, czy przypadkiem nie ma kocich korzeni, ponieważ przemieszczanie się w ciemnościach nigdy nie stanowiło dla niego problemu. Był nie tylko utalentowany i zwinny, ale i miał dziwne umiejętności, które zezwalały mu na łatwiejsze kontynuowanie swojej solowej kariery. Siedział tak skulony, pod osłoną nocy, oraz zafascynowany 'spektaklem' odbywającym się przed jego oczami. Cichy krzyk i upadek wyrwały go z chwilowej nostalgii, w której utknął, wpatrzony w czarny worek. Dość wysoki, średnio zbudowany policjant, właśnie przywitał swoją twarzą ziemię. Sam nie wiedział dlaczego, ale jego postać bardzo go zaciekawiła. Daniel nie był w stanie dopuścić do siebie myśli, że ktoś tak bardzo niezdarny jest w stanie obejmować tak ważne stanowisko w kraju. Nie tylko wyglądał i zachowywał się jak nieudacznik, ale i spojrzenia jego kompanów utwierdziły go w przekonaniu, iż ten o to policjant jest nieudacznikiem. Uznał go za idealną pierwszoplanową postać swojej opowieści.
Zaczął powoli szkicować jego rysy twarzy, które w wyjątkowy sposób wyróżniały się na tle ciemności. Idealnie kształtne usta, piękne oczy i trzy pieprzyki ułożone w gwiezdna konstelacje na policzku. Daniel przechylił głowę w bok, chcą przyjrzeć się swojemu obiektowi jeszcze dokładniej. Coś w tym nieudaczniku-jakim mianował go w swojej książce-było dziwnego. Coś, co skupiało ogromną uwagę.
Kolejnego wieczoru uczynił to samo. Wdrapał się na dach budynku i obserwował kręcących się po miejscu zborni policjantów. Wydawało mu się to bardziej fascynujące niż dobry film, czy lektura z mocnym wątkiem. To wszystko zdawało mu się magiczne. Ekscytacja obejmowała go całego, gdy tylko myślał nad kolejnym ciekawym szczegółem, który mógłby zawrzeć w swoim opowiadaniu. Coś sprawiało, że pragnął spędzić nad nim całe swoje życie, tylko aby powieść, która powstanie rozkochała w sobie czytelników kryminałów. Potrzebował tego. Wydać coś, co byłoby dobre, świeże i nowe. Nie chłam wypełniony kłamstwami i bredniami powiązanymi z wątkami miłosnymi głównych bohaterów. Romans i kryminał? Dla młodego Kanga takie połączenie było niemoralne. Co noc wpatrywał się tak w niezdarnego policjanta, którego portret już po 3 dniach śledztwa miał praktycznie skończony. Niezwykle utożsamiał się z chłopakiem. Widział w nim siebie sprzed paru miesięcy. Chłopca na posyłki osób starszych i bardziej doświadczonych. Niesamowicie go inspirował oraz rozczulał? Tak, Daniel zdecydowanie czuł jakieś dziwne otulające go ciepło na sercu, gdy tylko wpatrywał się w młodego policjanta. Jego niezdarność wywoływała u niego dreszcze. Był pełen podziwu, że mimo każdego upadku, potknięcia, czy nowego spotkania z podłogą, ten ‚ debilny policjant wstawał, prostował się i szedł dalej przed siebie, jakby nic nigdy się nie stało.
Ostatniej nocy nie siedział tam długo. Chłopak najwyraźniej miał wolne, bo nie przewinął się przed oczami Daniela ani razu. Młody pisarz stracił inspirację bez obiektu, który odgrywał głową rolę w przedstawieniu. Stał się jego niesamowitym natchnieniem. Debil, kretyn i idiota, który nie potrafił stać na swoich nogach, ujął tak cholernie serce Daniela, że ten bez jego obecności nie potrafił znaleźć piękna w całym śledztwie. Pokochał swoją postać. Wiedział, że to, co pisał i kreował, było tylko, i wyłącznie jego twórczością, jednak bliskość, jaką odczuł do postaci przerosła nawet i jego. Pisarz splunął sobie w brodę. Jak mógł pozwalać sobie na takie myśli? Spisał wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i udał się w kierunku swojego domu. Był już gotowy skręcić w jedna z węższych uliczek, gdy nagle blask latarki zatrzymał go w miejscu. Porażony światłem upadł. Przetarł powieki, a jakaś męska dłoń w dość mocny uścisku chwyciła go i szarpnęła do góry.
- Pójdzie Pan ze mną. - Daniel jęknął. Czyżby się spalił? Zaczął machać nerwowo palcami w poszukiwaniu po omacku zeszytu, który wypadł mu z dłoni. Nie rozumiał, dlaczego właśnie, dlaczego to go szarpał jakiś mężczyzna. Widział dobrze w ciemności, jednak mocne światło potrafiło sparaliżować jego narząd wzroku nawet na paręnaście minut.
Po paru minutach siedział już w radiowozie, trąc powieki i zastanawiając się, co tej nocy uczynił nie tak.

every LOVE story is beautiful ; Ongniel 🍃Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz