Głośna muzyka sprawiała, że moje serce biło w nieprawidłowym rytmie. Czułam mój ukochany zapach alkoholu, który już dawno zamącił mi w głowie i rozgrzał moje ciało do miliona stopni Fahrenheita. Wokół mnie kręciło się kilka dziewczyn od których nie mogłam oderwać wzroku. Całe otoczenie sprawiło, że ciśnienie w mojej głowie wzrastało. Mimo hektolitrów alkoholu jakie wypiłam szłam w miarę prosto, moim celem była damska łazięka. Przeciskałam się przez tłum klubowiczów aż doszłam do korytarzu w którym muzyka grała o wiele ciszej. Szybko się ogarnęłam i postanowiłam wrócić na salę.
Na końcu korytarzu ujrzałam niezawysoką brunetkę z szarą beanie na głowie przytłoczoną ogromnym mężczyzną z blond czupryną. Ona miała łzy w oczach. Szybko podeszłam do pary aby podsłuchać rozmowę. Z ich dyskusji wywnioskowałam, że mężczyzna zmusza nieznajomą do rzeczy, których ona nie chciała. Kiedy jego ręka wylądowała na jej udzie od razu zainterweniowałam.
- Zostaw ją! Chyba wyraźnie powiedziała "NIE" - Sykłam w stronę blondyna. Obrócił się do mnie napięcie.
- Spierdalaj. Nie twoja sprawa. - Odbórknął w moją stronę i wrócił do swojej ofiary.
Grzecznie poklepałam go po ramieniu a kiedy tylko się odwrócił od razu uwierzyłam mu cios, od którego się zatoczył się i przewrócił na ścianę. Złapała dziewczynę za rękę i szybko zabrałam do damskiej toalety. Oni tu nie wchodzą.Stałyśmy w głuchej ciszy, a różne pytania sprawiały, że miałam ochotę zrobić młodej przesłuchanie.
- Dziękuję. - Powiedziała nieśmiale. Widziałam, że nie były to klimaty w których się obracała i być może to był pierwszy raz kiedy ktoś chciał ją zachęcić do głupich zabaw. Bez słowa wpatrywałam się w nią jak obmywała zimną wodą twarz.
-Postawić ci drinka? - Zapytałam, ale dopiero po chwili zorientowałam się jak to może źle brzmieć.
- N-nie dziękuję. - Wyprostowała się aby choć trochę udawać silniejszą.
- Odwieźć Cię do domu? - Zapytałam, jednak to było kolejne z głupich pytań, które kręciły mi się w głowie.
- Jesteś pijana. - "A Ty spostrzegawcza" pomyślałam.
Ponownie zapadła głucha cisza. Brunetka bładziła wzrokiem po pomieszczeniu jednak ja twardo wpatrywałam się w nią.
- Może po prostu stąd wyjdziemy i się przejdziemy? - Zadałam kolejne pytanie czekając na jej zaprzeczenie, lecz mimo chwili niepewności ona się zgodziła.Kiedy wyszłyśmy na parking klubu od razu uderzyło we mnie świeże powietrze, które oczyściło moje myśli i sprawiło, że poczułam się znacznie lepiej. Powoli udałyśmy się w mało znanym nam kierunku. Dziewczyna dopiero po chwili zrobiła się mniej nieśmiała a nawet dobrze się rozgadała co mi się podobało. Miała mega delikatny głos, który bardzo miło mi się słucha.
Po drodzę kupiłam parę butelek piwa, które chętnie wypiłyśmy siedząc na jakimś zniszczonym placu zabaw. Byłyśmy niedaleko parku i mostu. Po chwili wpadłam na bardzo zwariowany pomysł.
- Chodź ze mną na most! - Złapałam dziewczynę za rękę tak jak na samym początku krótkiej znajomości. Szybko udałyśmy się do celu. Słyszałam pytania, które zadawała mi dziewczyna, jednak każde ignlrowałam.
- Skocz ze mną z mostu. - Poprosiłam przechodząc na drugą stronę barierki. Dziewczyną szybko złapała mnie za nadgarstki.
- Oszalałaś?! Chcesz się zabić? - Uśmiecham się w jej stronę, co zapewne jeszcze bardziej ją przeraziło.
- Dziś jest przypływ. Pełnia. Woda jest ciepła i jest wysoko. Nic nam nie będzie. - Odeszła od barierki stanowczo mówiąc "Nie " wskazałam jej brzeg rzeki, na który mam zamiar popłynąć i skoczyłam.
Przez moment czułam, że żyję. Wiatr rozwinął moje włosy. Zaraz potem zanużyłam się cała w nurcie rzeki. Przez chwilę opadałam na dno. Kiedy zaczęło brakować mi powierza szybko się wynurzyłam i wróciłam na brzeg.
Po wyjściu rozglądałam się za dziewczyną ale na moje nieszczęście nigdzie jej nie było. Nie widziałam jej nawet na moście. Westchnęłam głęboko z pretensjami do samej siebie. Spóściłam głowę po części żałują swojej decyzji aż do momentu...
-Ałć. Ugh... głupie krzaki. Ałć. - Jeden z krzaków mocno się poruszył a z niego wyskoczyła brunetka. Jednak nie uciekła. Uśmiechnęłam się pod nosem na jej widok.
Usiadłyśmy na brzegu i długo rozmawiałyśmy o przeróżnych rzeczach mimo to prawie nic się nie dowiedziałam o dziewczynie. Jedynie, że ma na imię Laura i mieszka na obrzeżach miasta.
Zaraz po tym jak słońce zaczęło wychodzić zza horyzontu udałyśmy się na krótki spacer. Odprowadziłam dziewczynę kawałek i wróciłam się pod klub. Normalnie weszłabym do niego z powrotem, ale nie tym razem.... tym razem wsiadłam do swojego samochodu i wróciłam do domu w którym nie byłam od kilku dni.