13

6K 481 157
                                    


- Wow, Granger, to jest naprawdę... naprawdę coś... na pewno wygrasz. Wiedziałem, że sobie poradzisz.

Spojrzała na niego zdziwiona, szukając ironii lub fałszu, ale blondyn naprawdę był pod wrażeniem. Okrążał magiczną klatkę, którą udało jej się stworzyć i co chwila badał ją swoimi zaklęciami.

- Zaburzenie percepcji... coś takiego. Przecież to zrewolucjonizuje czarodziejskie więzienia. Będzie można utworzyć parcelę wielkości całej wyspy i wsadzić tam wszystkich kryminalistów, i wrzucić ich do morza! Nigdy się nie wydostaną. Coś niesamowitego, Hermiono, jesteś genialna.

Drgnęła na dźwięk swojego imienia. Chłopak jednak nie zdawał sobie sprawy, że złamał jedną z zasad ich przyjaźni i dalej krążył wokół sześcianu. W końcu jednak spojrzał na nią błyszczącymi oczyma i wyciągnął do niej rękę.

- A teraz mów.

- Co mam ci powiedzieć?

- Daj spokój, Granger. Widziałem plany, znam cię. Dodałaś jakąś gwiazdkę. Coś, co znasz tylko ty. Da się wydostać z tej klatki, prawda? Da się ominąć te zaklęcia. Jak?

Pokręciła głową i machnęła różdżką. Sześcian zmniejszył się do małej kostki, którą włożyła do pudełka. Malfoy wybałuszył oczy.

- Niesamowite. Czy jest namierzalny?

- Oczywiście, że nie - żachnęła się. -  A gdyby ktoś go wykradł? Jakiś złoczyńca?  Lepiej, żeby nikt go nie znalazł. Odbija też aktywność magiczną, więc Tropiciele  go nie znajdą.

- Niesamowite. A jak go pomniejszyć?

- To akurat wiedza dla aurorów - założyła dłonie na pierś.

- Ja - podkreślił - jestem aurorem.

- Jeśli zostaniesz zaprotokołowany to poznasz zaklęcie - odpowiedziała, odwracając się, by znaleźć swój płaszcz. Przyszła do niego tylko, by zobaczyć jego reakcję. Nie mogła spóźnić się na prezentację.

Złapał ją za ramię i usadził na fotelu, zanim zdążyła wykonać jakiś ruch. Klęknął przy jej kolanach i przytrzymał jej dłonie. Nie było w tym niczego romantycznego. Znała go. Chciał coś osiągnąć.

- Granger, jesteś mi winna jakiś udziałów. To ja zdobyłem ci książkę i poinformowałem o konkursie.

- Chcesz dostać część mojej nagrody? - zapytała zdziwiona. Potrzebował pieniędzy czy stanowiska w ministerstwie? Pokręcił głową, patrząc na nią z proszącym uśmiechem.

- Chcę tylko poznać parę sekretów. Wiesz dobrze, jak zawsze ciągnie mnie do wiedzy, jak lubię odkrywać nowe rzeczy. To jest coś, co za tydzień będzie ściśle tajne i już nic się nie dowiem. Hermiono, proszę...

Dziwnie było słuchać, jak Dracon Malfoy prosił. Patrzyła, jak klęczy i jak spogląda na nią z nadzieją, uświadamiając sobie, że to pierwszy raz w jej życiu, gdy jest wyżej od Ślizgona. Uśmiechnęła się paskudnie. Natychmiast zrzedła mu mina.

- Co chcesz w zamian? - westchnął.

- Zbliża się rocznica Bitwy o Hogwart - zaczęła, a on się skrzywił. - Chcę żebyś poszedł ze mną na uroczystość.

- Tylko nie to - warknął. - Nie będę opłakiwać zdrajców i niedorajd.

- Draco.

- Nie - podniósł się. - Nie proś mnie o to. To nie moje święto. Nie mam zamiaru...

- Powiem ci, jak wydostać się z sześcianu i jak go zmiejszyć.

Dramione: WięzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz