Merveille POV
Wróciłam do skłonów. Teraz przytrzymanie na dole, czyli całkowite wypięcie do innych.
Luke POV
Zauważyłem jak trener po pożegnaniu się z Mer i innymi wychodzi z siłowni. Postanowiłem podejść do dziewczyny, która jednak przyszła. Stanąłem za nią i próbowałem pogadać, ale okazało się, że ma słuchawki w uszach. Nagle zrobiła pełny skłon w moją stronę, przypadkiem ocierając się dość mocno o moje krocze.
Przez jej czyn zacisnąłem oczy, głowe lekko odchylając do tyłu, mocno wciągając powietrze.- Co jest?!- krzyknęła zaskoczona, obracając się w moją stronę.
- Kusisz- powiedziałem szeptem, przybliżając się do niej.
- Co ty robisz?- złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie jeszcze bliżej.
Nasze klatki się stykały, przez co mogłem poczuć zapach jej perfum.
Merveille POV
Patrzał na mnie wzrokiem, zionącym pożądaniem. Przysunął sie tak blisko i niespodziewanie naparł na mnie swoim nabrzmiałym kroczem, przez co jeszcze bardziej niespodziewanie cicho jęknęłam, zamykając oczy. Przegryzłam warge i otworzyłam oczy. Uśmiechał się szyderczo, z powodu mojego jęknięcia.
- Odwal się!- krzyknęłam sprzeciwiając się samej sobie i go odepchnęłam.
- No co?- zapytał przez śmiech.
- Bawi cię to?
- Nie bawi, tylko podnieca- ostatnie słowo powiedział szeptem, patrząc na mnie spod swoich długich rzęs.
Nienawidzę tego jego spojrzenia! Zbok!
- Spierdalaj- odwróciłam się, sięgając po rękawice. Jedną słuchawkę trzymałam w ręku.
- Na co czekasz?- powiedziałam z poirytowaniem.
- Na Ciebie- coś mnie ukłuło w sercu.
Jego spojrzenie nie było przepełnione pożądaniem, raczej... nie mam pojęcia.
Jestem osobą, która łatwo może sobie wmówić różne bzdury, dlatego mam takie problemy w związkach.
- Dobra, czego dokładnie chcesz?- zapytałam.
Uśmiechnął się niczym Jocker.
- No wiesz, chce dużo rzeczy związanych z tobą...
- Tak myślałam- wracając do swoich ćwiczeń, złapał mnie za nadgarstek.
- Mer, przepraszam. Nie to miałem na myśli. Chcę poćwiczyć... z tobą.
...
Wieczór pełen śmiechów, rozmów, jeszcze raz śmiechów, pogadanek, zapomnienia, uczucia... koleżeńskiego, żeby nie było.
- Było super.
- Tak zdecydowanie- potwierdził moje zdanie.
- Okej, to papa.- znów złapał mnie za nadgarstek.
- Do zobaczenia jutro, cycata!- powiedział i tchóżliwie uciekł w stronę męskiej szatni.
- Debil!
- Nie debil, tylko szczerość moja droga!
Spojrzałam w dekolt i poprawiłam go sobie śmiejąc się do niego, po czym wyszłam.
________________________________Już niedługo będzie się działo. Luke zaczyna wariować i pozwalać sobie na za dużo.
CZYTASZ
Twój Dotyk
عاطفيةFragment: ,,Otworzyła drzwi będąc nadal na moich rękach, a ja zatrzasnąłem je nogą. Niespodziewanie wpiła się w moje usta na co ja bezmyślenia oddałem jej pocałunek, a później zacząłem całować ją po szyji. Gdy zassałem lekko skórę obok jej obojczyka...