#15 ,,Do zobaczenia jutro Cycata!"

52 3 1
                                    

Merveille POV

Wróciłam do skłonów. Teraz przytrzymanie na dole, czyli całkowite wypięcie do innych.

Luke POV

Zauważyłem jak trener po pożegnaniu się z Mer i innymi wychodzi z siłowni. Postanowiłem podejść do dziewczyny, która jednak przyszła. Stanąłem za nią i próbowałem pogadać, ale okazało się, że ma słuchawki w uszach. Nagle zrobiła pełny skłon w moją stronę, przypadkiem ocierając się dość mocno o moje krocze.
Przez jej czyn zacisnąłem oczy, głowe lekko odchylając do tyłu, mocno wciągając powietrze.

- Co jest?!- krzyknęła zaskoczona, obracając się w moją stronę.

- Kusisz- powiedziałem szeptem, przybliżając się do niej.

- Co ty robisz?- złapałem ją za biodra i przyciągnąłem do siebie jeszcze bliżej.

Nasze klatki się stykały, przez co mogłem poczuć zapach jej perfum.

Merveille POV

Patrzał na mnie wzrokiem, zionącym pożądaniem. Przysunął sie tak blisko i niespodziewanie naparł na mnie swoim nabrzmiałym kroczem, przez co jeszcze bardziej niespodziewanie cicho jęknęłam, zamykając oczy. Przegryzłam warge i otworzyłam oczy. Uśmiechał się szyderczo, z powodu mojego jęknięcia.

- Odwal się!- krzyknęłam sprzeciwiając się samej sobie i go odepchnęłam.

- No co?- zapytał przez śmiech.

- Bawi cię to?

- Nie bawi, tylko podnieca- ostatnie słowo powiedział szeptem, patrząc na mnie spod swoich długich rzęs.

Nienawidzę tego jego spojrzenia! Zbok!

- Spierdalaj- odwróciłam się, sięgając po rękawice. Jedną słuchawkę trzymałam w ręku.

- Na co czekasz?- powiedziałam z poirytowaniem.

- Na Ciebie- coś mnie ukłuło w sercu.

Jego spojrzenie nie było przepełnione pożądaniem, raczej... nie mam pojęcia.

Jestem osobą, która łatwo może sobie wmówić różne bzdury, dlatego mam takie problemy w związkach.

- Dobra, czego dokładnie chcesz?- zapytałam.

Uśmiechnął się niczym Jocker.

- No wiesz, chce dużo rzeczy związanych z tobą...

- Tak myślałam- wracając do swoich ćwiczeń, złapał mnie za nadgarstek.

- Mer, przepraszam. Nie to miałem na myśli. Chcę poćwiczyć... z tobą.

...

Wieczór pełen śmiechów, rozmów, jeszcze raz śmiechów, pogadanek, zapomnienia, uczucia... koleżeńskiego, żeby nie było.

- Było super.

- Tak zdecydowanie- potwierdził moje zdanie.

- Okej, to papa.- znów złapał mnie za nadgarstek.

- Do zobaczenia jutro, cycata!- powiedział i tchóżliwie uciekł w stronę męskiej szatni.

- Debil!

- Nie debil, tylko szczerość moja droga!

Spojrzałam w dekolt i poprawiłam go sobie śmiejąc się do niego, po czym wyszłam.
________________________________

Już niedługo będzie się działo. Luke zaczyna wariować i pozwalać sobie na za dużo.

Twój DotykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz