Siemanko kolanko. Jestem tostem o imieniu Grażynka.
Było mi bardzo cieplutko. Leżałam sobie bokiem. Nagle dzzzyyyń! I jest mi strasznie zimno. Czuje jak jestem wyżej i wyżej a potem ląduje na zimnym białym tależu. O nieee!
Człowiecze nie będzie szamanka. W każdym razie ty nie zjesz mnie, bo nie wiem jak to ja gdy jestem głodna. Ale nie jestem. Masz szczęście kreaturo!!!!
Gdy byłam blisko twarzy ludzia to wstałam i ryp go z pół obrotu!
Aż zęba wypluł. Fak jee! Zaczęłam uciekać w stronę okna gdy człek chciał mnie złapać z okrzykiem:
-Toście! Wróć!
Ale się wywalił. Natomiast ja się zatrzymałam i uderzyłam z plaskacza mówiąc:
-Nie waż się mówić Toście. JA JESTEM GRAŻYNKA!!!!!!!!
Wyskoczyłam prosto z okna na dach jakiegoś śmierdzącego auta.Bójcie się ludzie gdy na wolności jest GRAŻYNKA!