Rozdział 4

638 29 2
                                    

  Teraz
-Zemdlałam. - odpowiadam po chwili ciszy.

Ile to już minęło? Rok? Pamietam, jak Jaeden przyszedł do klasy i jak wszyscy się z niego śmiali. Teraz jak o tym myśle zbiera mi się na płacz.

- Znowu nic nie jadłaś?

Nie odpowiedziałam.

- Nie musisz mówić i tak wiem jak było.

Auć.

- Przepraszam - udało mi się wydusić.

- Zoe, wiesz, że cię kocham, i właśnie dlatego nie mogę patrzeć jak się krzywdzisz.

- Jae... Ale ja nie potrafię inaczej...

- Potrafisz. Zoe, wierze w ciebie. Musze lecieć. Poradzisz sobie?

- Wolałabym, żebyś do mnie przyszedł...

- Zoe, nie zniósłbym tego, nie musisz mi mówić, żebym wiedział, że schudłaś.

- Okey, to narazie, tak?

- Proszę, nie krzywdź się już.

- Postaram się.

Rozłączył się. Czemu to tak boli? Poczułam burczenie w brzuchu. Czas na ćwiczenia.

Zrobiłam 150 brzuszków i zobaczyłam mroczki przed oczami.

- Dasz radę - powiedziałam do siebie.

Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

- Zoe, przyn... Boże, dziecko, wyglądasz jak śmierć...

- Cześć, mamo - uśmiechnęłam się.

- Wracając, przyniosłam ci obiad i chciałabym, abyś go zjadła, dobrze?

- Dobrze - posłałam jej wyczekujące spojrzenie.

- Kochanie, przerabialiśmy to. No już, jedz.

Niechętnie wzięłam kęs posiłku. Zjadłam ponad połowę, a od reszty wykręciłam się bólem brzucha. Kiedy usłyszałam trzask zamykanych drzwi, poszłam do biurka, wyciągnęłam spod niego pudełko i otworzyłam je. Zwróciłam posiłek i powróciłam do brzuszków. Byłam tak zmęczona, że ledwo usłyszałam dzwonek telefonu.

- H -halo? - wydyszałam.

- Em... Hej, Zoe... - odparł głos po drugiej stronie.

;*

Nie pozwól mi zniknąć - Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz