Idę przez las. Podziwiam drzewa, roślinność.. . i wszystko co mnie otacza.
Lubiłam las. Nawet bardzoo. Przychodziłam tam z każdego powodu.. Kiedy jestem smutna, kiedy jestem szczęśliwa. I wszystkie inne powody. Teraz po prostu mi się nudziło. Ponieważ była sobota mogłam cały dzień siedzieć w lesie. W niedzielę też ale już nie cały. Przecież lekcje się same nie odrobią. Zatrzymuję się na polanie. Nigdy jej tu wcześniej nie widziałam, a znam ten las jak własną kieszeń. Nawet nazwałam niektóre drzewa. (Świr). Usiadłam na pieńku na tej mini polance. Czułam słońce na policzkach.
W głowie leciała piosenka - mój ulubiony utwór. Nagle coś zakłóciło moje myśli. Słyszałam cichy płacz. Nie szloch, ale cichy niepodobny do kobiecego. Zaczęłam iść za dźwiękiem wydobywającym się z głęb lasu. Nie wiele przeszłam a zobaczyłam bruneta siedzącego na pieńku. Ocierał właśnie rękawami oczy. Stałam za drzewem więc mnie nie widział. Powoli zaczęłam do niego podchodzić.
- Hej.. .Jak się nazywasz ? - spytałam i żebym nie wydawała się wyższa kucnęłam.
- Nie powinnaś mnie widzieć w takim stanie. Nikt nie powinien - odparł chłopak i odwrócił się cały czas siedząc na pieńku.- Płacz jest słaby dla cieniasów. Najwyraźniej nim jestem. - powiedział i spojrzał krótko w moim kierunku.
- Płacz nie jest słaby. Kto ci to powiedział ? Kiedy płaczesz wylewasz z siebie emocje każdą łzą. - powoli zbliżyłam się jeszcze bardziej.
- Ojciec. A. . tak poza tym. . to co powiedziałaś było mądre. - brunet jeszcze raz otarł swoje oczy.
- Kim jest twój tata ? - zadałam kolejne pytanie po czym usiadłam obok chłopaka.
- Pijakiem. I nikim więcej. Nawet nie jest moim ojcem. Nie zasługuje na to miano. - brunet odwrócił się w moją stronę. Zobaczyłam jego po czerwienione od płaczu oczy. Oczy które miały naprawdę piękny kolor. Były one bardzo blado niebieskie.
- Nie odpowiedziałeś mi jeszcze na pierwsze pytanie. Jak masz na imię ? - spytałam kolejny raz. Chłopak otworzył usta żeby coś powiedzieć, ale się wstrzymał. Po chwili znów otworzył usta.
- Scott. A ty ? Jeżeli moge spytać. - zdziwiło mnie to. Chłopak w moim wieku okazuje taką kulturę ? ,, Jeżeli mogę spytać '' nie spotykane.
- Nazywam się Lidia. Lubisz tu przychodzić ? - Scott pokiwał głową twierdząco.
- Ja też. Znam ten las jak własną kieszeń. Chodziłam po nim od małego. - na twarzy chłopaka pojawił się słaby uśmiech, jakby na wypowiedzenie moich słów coś sobie przypomniał.
- tak jak ja. - chłopak przytulił mnie. Dosyć mocno. Zdziwiło mnie to. Po raz kolejny. Ten chłopak to jedna wielka tajemnica .. .

YOU ARE READING
Crying can always become a force #PROLOG
Teen FictionOpowieść o dziewczynie która jednego dnia spotyka chłopaka innego niż wszyscy. Niby nic ich nie łączy ale koleżeństwo zamienia się w przyjaźń a przyjaźń .. na właśnie. W co ?