Nie ma nas.

83 3 1
                                    

2 tygodnie później

Perspektywa Ally

Wstałam bardzo wcześnie rano dziewczyny jeszcze spały. Ja jak zwykle poszłam do kuchni nie miałam co robić więc zaczełam robić zupe tak zupe na śniadanie. Ale ja mam dużo ciekawszy pomysł chce dolać do zupy sosu chili i zemścić sie na dziewczynach za to co mi zrobiły a mianowicie jakieś trzy dni temu pojechałyśmy na miasto. I naszej drogiej Dinach zebrało sie na kawały więc poszła z dziewczynami to obgadać jak byłam w łazience. No i następnego dnia obudziłam sie cała w paście do zębów. Takie to wredne z nich klampy. Więc tak im sie odwdzięcze czemu dopiero teraz bo musiały troche ochłonąć i przestały być takie podejrzliwe. Dobra czas je budzić.
Ja: Normani,Dinach,Lauren,Camila złazić mi tu natychmiast śniadanie!!!
Camila: Czego sie drzesz nie możesz nas normalnie obudzić?
Ja: Nope. Gdzie reszta?
Dinach: Już idą.
Normani: Co gotujesz.
Ja: Zupe.
Camila: Zupe na śniadanie?
Lauren: Jak widać naszej Ally w głowie sie poprslzewracało.
Ja: No wiesz co..
Normani: Nope.
Ja: Nie mówiłam do ciebie.
Normani: Wiem.
Camila: A co to za zupa?
Ja: Emm to jest....zupa.....kalafiorowa tak kalafiorowa.
Camila: Ok.
Lauren: Camila ktoś do ciebie!
Camila: Kto?
Dinach: Eh to tylko Przemek spławić go?
Camila: Nie poradze sobie.
Ja: Jak chcesz ale wiesz zawsze moge go pobić jak tylko ci coś zrobi powiedz a obiecuje ci że on wyląduje w szpitalu.
Normani: Ale wiesz że to groźby?
Ja: No i.

Perspektywa Camili

Ja: Czego tu chcesz?
Przemek: Słuchaj Camila wiem że nie jesteśmy już razem a ja przeprosiłem więc może zostańmy przyjaciółmi?
Ja: Wow. Przhszłeś taki kawał żeby mnie o to zapytać.
Przemek: Tak.
Ja: No dobra ale lepiej trzymaj sie zdala od Ally chyba chce cie zabić.
Przemek: Ok to pa.
Ja: Pa.
Zamknełam drzwi i żuciłam sie na fotel i głośno westhnełam.
Lauren: Hej Cami co jest?
Ja: Nic tylko ide sie pociąć..........frugo.
Ally: Dobra to idź do sklepu. I kup mi sos chili do zupy.
Dinach: A poco ci on do zupy?
Allu: Eeee.
Normani: Chciałaś sie zemścić za to z tą pastą.
Ally: Kurde wygadałam sie.
Camila: Ty i tak za durzo gadasz.
Lauren: Zainwestuj w szkołe milczenia.
Zaczełyśmy sie tak śmiać że ja spadłam z fotela i w koń wszystkie wylądowałyśmy na podłodze.

Godzine później

Leżałam na łóżku i rozmyślałam o moim życiu jakie ono nudne i nieciekawe. No ale są i plusy tylko jakie? Ehh zresztą czy to ważne?
Jak już muwiłam leżałam a obok leżał mój telefon. Wziełam go do ręki 5 nieodebranych połączeń od Lauren
I trzy wiadomości od Ally

Ally: Chej Camila wychodzimy a pisze bo nie chce mi sie do cb wchodzić.

Ally; Camz jesteś tam?

Ally: Dobra może śpisz.

Ja: Dokąd poszłyście?

Ally: Do galeri.

Ja: Ok to pa.

Ally: Pa.

I jak zwykle zostałam sama w domu zawsze wychodzą bezemnie no nic.
Zostane tu i poczekam aż przyjdą.

Hej to koniec rozdziału czekajcie na następny i chce tylko powiedzieć że co mam nadzieje że sis podoba i pa.

Disowskyy i Camila Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz