-Min...
-...
-Min kurwa!
-Co?!
-Glucha jesteś?! - Powiedziała Becky dopijając kawę.
-Nie, nie jestem!
-Mhm... Jak bardzo przystojny w skali od 10 do 10.
-Że co?!
-No halo przeciez widzę! Myślisz że to normalne gdy ktoś siedzi od 15 minut, patrzy w jeden punkt i mamrocze pod nosem?
-Nie mamrocze!
-Mamroczysz!
-Ah przestań...
-Znów to robisz!
-Ale co?!
-Ten twój rozmażony wzrok! Dziewczyno, co jest z tobą?!
-Nic!
-Ty nigdy nawet nie spojrzalas dwuznacznie na nikogo a teraz robisz... Robisz to?!
-Matko... Okej jest...jest...
-Przestan to robić!
-Jest przystojny!
-Więc do dzieła! Złap go w korytarzu i zruchaj w kiblu!
-Chyba Cie jebło!
-Dlaczego?
-Ja i on to... Dwa inne światy.
-KyungSoo... - Złapała mnie za rękę i przytargała do lustra. - Masz gębę jak aniołek a i figure też masz ładną, jesteś urocza, skończ pisać z tymi zbokami na necie i znajdź sobie faceta.
-No właśnie! Urocza... To jest mężczyzna! On potrzebuje kobiety a nie czegoś takiego jak ja, wiesz że jest że ja nigdy nie będę taka jakby on chciał, kobieca, seksowna, dojrzała.
-Przestań, ubierz się dobrze i na pewno go wyrwiesz!
-O czym my mówimy! To mój szef do cholery!Muszę zająć się pracą spoważnieć! - Nagle zadzwonił telefon.
-Dzień dobry z tej strony Park Chanyeol, czy rozmawiam z Min KyungSoo? - Zatkało mnie gdy usłyszałam jego głęboki głos, moje gardło ścisłości się nie pozwalając mi odpowiedzieć.
-T-Tak!
-Świetnie, czy możesz być u mnie jeszcze dziś?
-Eee słucham?!
-Źle się wyraziłem... Masz być w firmie, dziś.
-O-oczywiście! Coś się stało?
-Można tak powiedzieć - Zaśmiał się.
-Nie wiem co tak Cię rozstrzepało ale zostawiłaś coś w moim gabinecie. - Pomyślałam chwilę.