Pierwszy dzień.

139 7 11
                                    


Dzisiaj jak zwykle obudził mnie budzik równo o 7:00, szybko wstałam z łóżka, poszłam do łazienki i ogarnęłam się.

Następnie zjadłam ogromne śniadanie, ponieważ w szkole nie mogę nic jeść, bo powiedziałam koleżankom, że mam anoreksje, aby się o mnie martwiły.

Po zjedzeniu mojego wielkiego śniadania poszłam do pokoju, przejrzałam insta i poszłam do szkoły.

Wchodząc do szkoły szybko pobiegłam do ubikacji, podwinęłam rękawy od bluzy, wyciągnęłam żyletkę i kilka razy przecięłam swoją rękę.

Wyszłam z ubikacji ze spuszczoną głową i podwiniętymi rękawami, aby ludzie widzieli, że mam depresje i się okaleczam. 

Od razu podbiegły do mnie moje koleżanki z przerażonymi minami, widząc to od razu się ucieszyłam, ale nie mogłam tego pokazać, więc na siłę się popłakałam.

-Dżesika! dlaczego znowu to zrobiłaś? - zapytała moja koleżanka Karyna.

-No właśnie! - dodała Grażyna.

-B-bo, Wojtek ze mną zerwał! - wykrzyczałam z łzami w oczach.

-Jaki gnój! Musze mu wpuścić spierdol kurwa! - powiedziała Karyna.

-Nie! Karyna, nic mu nie rób!!! Ja tak bardzo go kocham.

-Ale jak on mógł Cię tak potraktować?! należy mu się spierdol - powiedziała Grażyna.

-Co się tutaj dzieje? - zapytała Marlena, która właśnie przechodziła obok.

-Nic, nie wtrącaj się w nieswoje sprawy. - powiedziała Karyna.

-Nie bądź taka, Karyna! To moja przyjaciółka. - Powiedziałam. "Przecież więcej osób musi wiedzieć o tym jak cierpię." - pomyślałam.

-Dziewczynki dlaczego tak krzyczycie? E, Dżesika co Ty masz na ręce, czemu się okaleczasz? Idziemy do Pani psycholog. - Powiedziała poddenerwowanym tonem nauczycielka.

"No kurwa nie, znowu ta głupia suka się wtrąca." - pomyślałam i poszłam za nauczycielką do tej zjebanej suki numer dwa.

-Dzień dobry Pani Edwardzico, przyprowadziłam Pani uczennicę, ponieważ zauważyłam u niej na rękach świeże rany po samookaleczaniu. - Powiedziała Pani Pacha.

-Usiądź sobie Dżesika, a Pani niech już idzie prowadzić lekcje Pani Pacho. - Powiedziała Pani Edwardzica.

Pani Edwardzica zamknęła drzwi i usiadła na krześle, na przeciwko mnie.

-Więc Dżesika, co się stało? 

-Nic, nieważne.

-Ależ, ważne. Mów.

-No, booooooooooo...

-No coooooo?

-No, boo chłopak ze mną zerwał...

-Umm, a jaki chłopak?

"O kurwa, zapomniałam jak się nazywa!" - pomyślałam. - No ten, eeeee Wacław. 

-Jaki Wacław? On chodzi do tej szkoły?

-Nie, nie chodzi do tej szkoły, on ma 16 lat i chodzi do liceum.

-Dżesa, co Ty opowiadasz? ON MA 16 LAT???!

-Emm, no tak..Wie Pani, ja lubię starszych chłopaków.

-Ale on jest o 4 lata starszy, nie myślałaś nigdy, że jest dla ciebie za stary?

-Nie, nigdy. Ci chłopacy w moim wieku to takie dzieci, a on był taki dojrzały i przystojny.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Sep 24, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Żyletka | Samobójstwo | Chłopak | Krawężnik | DepresjaWhere stories live. Discover now