− Tylko nie odpływaj daleko, Lauro! – nakazała matka.
Jedenastoletnia dziewczynka roześmiała się radośnie, a następnie pomachała swej rodzicielce.
Choć była jeszcze bardzo młoda, to jak nikt z jej rodziny, umiała świetnie pływać. Nie bała się głębokości, fal czy stworzeń mieszkających pod taflą wody. Czuła się tu cudownie, nie przeszkadzało jej nawet zimno jeziora. Bez namysłu więc, zanurkowała pod wodę, starając się dopłynąć na samo dno wielkiego stawu.
Uwielbiała dotykać piasku leżącego na dnie wody, udawała wtedy syrenę o ogromnej mocy, której zadaniem jest opieka nad wszystkimi morzami świata.
Ostrożnie rozchyliła powieki i już po chwili całkowicie przyzwyczaiła oczy do wszechogarniającej ją wody. Mogła dostrzec jej lekko zielonkawy kolor oraz niektóre rzeczy znajdujące się pod jej powierzchnią, jak kamienie, glony i im podobne. Niestety nie wszystko dostrzegała na tyle wyraźnie, jak by sobie tego życzyła, ale miała zamiar w przyszłości ćwiczyć te umiejętność, pragnęła bowiem w przyszłości zostać zawodowym nurkiem.
Nim woda wypchnęła jej ciało, szybko chwyciła garść piachu, a następnie go wypuściła. Niczym podmuch wiatru, woda rozprowadziła go po swojej powierzchni, z jakiegoś powodu ten widok wydawał się Laurze bardzo piękny, dorównywał nawet wchodowi słońca., który również uwielbiała oglądać.
Uśmiechnęła się, a z jej ust wypłynęły mniejsze i większe bąbelki powietrza. Musiała wracać na górę. Ruszyła zatem w tamtą stronę. Już widziała rozmywający się ponad jej głową świat, gdy nagle coś zaplatało się dookoła jej kostki. Nie chciała panikować, wiedziała z czym by się to wiązało, była naprawdę mądrą dziewczynką.
Sądziła, że najzwyczajniej w świecie zahaczyła o gnieżdżące się u dołu glony. Z resztą powietrza z powrotem zniżyła się w dół, by uwolnić nogę z pętli. Chwyciła się za kończynę i nagle odskoczyła przerażona do tyłu.
To nie była żadna roślina, to co uporczywie i coraz mocniej trzymało się jej kostki przypominało ludzką dłoń, a raczej pozostałe po niej kości. Starała się wyrwać trupiej łapie, jednak zamiast się uwolnić z pod ziemi pociągnęła za sobą cos jeszcze.
Dziewczynka niemalże od razu była pewna co to, gdy tylko ograła głowa przebiła się przez piaszczyste podłoże.
Krzyknęła całkowicie przerażona widokiem trupa przyczepionego do jej nogi. Spanikowana zaczęła się szarpać i wierzgać, nic jednak nie przybliżyło jej do powierzchni, a jedynie pociągnęło ją jeszcze bardziej w dół. Woda pomału przedostawała się do jej ust, nie miała zbyt wiele czasu.
− To nie on... − Usłyszała delikatny kobiecy głos. –To nie on to zrobił. – Postać pociągnęła Laurę całkowicie w dół. – Nie on! – krzyknęła. Trup rzucił się na nią, zakopując dziewczynkę na dnie jeziora.
Laura gwałtownie wybudziła się ze swego koszmaru. Czuła, że całe jej ciało jest mokre od potu, a oddech nienaturalnie przyspieszył. Poderwała się do góry, chwytając się za serce.
− Już dobrze, to tylko sen – pocieszała się, bijąc się w lewą pierś. – To tylko sen – powtórzyła jeszcze kilka razy. Wzięła głęboki oddech, nie chciała wracać do tej przerażającej przeszłości, do czasów, gdy śmierć pukała do jej drzwi.
− Czemu się zbudziłaś? – Usłyszała z boku chrapliwy, lekko zaspany, ale również nieco zły głos lisiego demona. Obróciła głowę w jego stronę.
CZYTASZ
Kitsune - Ostatni Lisi Demon
Fantasy|Uwaga! Tytuł w korekcie!| Pierwsza część dylogii pt. "Kitsune". Japończycy wierzą, że wszystkie Kitsune wyginęły kilka set lat temu. Są przekonani, że żaden lisi demon nie ostał się na tym ludzkim padole, a ten najgroźniejszy, który był przyczyną...