XVI

2.3K 332 96
                                    

Wszystko zaczęło się układać. Jungkook i Yoongi wreszcie normalnie ze sobą rozmawiali, jednocześnie pozwalając sobie na coraz więcej czułości. W dodatku film zbliżał się ku końcowi i już wkrótce obaj będą mogli choć trochę odetchnąć (trochę, bo przecież musieli się przygotować do kolejnego comebacku i zorganizować wszystko tak, żeby fanki dalej robiły miliony teorii, które i tak były już wystarczająco popieprzone). Yoongi wiedział już na tysiąc procent, że kochał Kooka, choć jeszcze nigdy mu tego nie wyznał. Oczywiście był świadomy tego, że w końcu będzie musiał to zrobić. Chciał zapewnić maknae, że naprawdę mu na nim zależy. Problem w tym, że nigdy nie znalazł do tego odpowiedniej okazji...

Był już wieczór, kiedy trwały ostateczne poprawki w kilku scenach, w których Jungkook akurat musiał grać. Jakby nie patrzeć, Yoongi był postacią drugoplanową, bo rzadko kiedy pojawiał się w tym filmie, a jak już, to nie mówił zbyt wiele. Chyba nawet Jingoo nie miał tyle czasu ekranowego, co maknae, a przecież to on miał w tym filmie najważniejszą rolę.

- I... Cięcie! - Chaerin uśmiechnęła się szeroko do swoich aktorów, co oznaczało tyle, że najwyraźniej musiała być zadowolona. - Wyszło idealnie! Na dzisiaj koniec, jutro kręcimy scenę finałową i dokonamy jeszcze paru poprawek. Dzięki!

Na planie wszyscy leniwie zaczęli się zbierać, zmęczeni po całym dniu pracy. Jungkook szybko udał się do garderoby, skąd po chwili wyszedł przebrany i szybko zjawił się przy czekającym na niego Yoongim, od razu posyłając mu ciepły uśmiech.

- Wracamy? - spytał maknae, na co Min zerknął w stronę Hoseoka, który robił za ich przyzwoitkę, choć nawet nie interesował się tą dwójką. Zresztą, wszyscy w zespole już wiedzieli, że coś pomiędzy nimi jest i nikt nie miał nic do tego, byleby byli ostrożni.

- Masz ochotę na szaszłyki? - Yoongi uśmiechnął się do niego półgębkiem i chociaż wiedział, że ten pomysł był cholernie nieodpowiedzialny jak na niego, uznał, że było to warte tych pięknych iskierek radości w oczach Kookiego.

- Jeszcze pytasz...

Zamierzali się po prostu wymknąć, mając nadzieję, że Hoseok ich nie zauważy, jednak nim zdołali uciec, ich przyjaciel pojawił się przy nich nagle, patrząc na nich podejrzliwie.

- Dokąd się wybieracie i czemu beze mnie? - mruknął, próbując udawać urażonego.

- My... Już chcieliśmy iść do samochodu - wytłumaczył się Jungkook.

- Parking jest w drugą stronę.

- Tak serio, to planowaliśmy iść zjeść szałszyki - wtrącił się Yoongi, przewracając oczami.

- O, mogę z wa...

- Sami.

- Och, rozumiem - Hobi pokiwał głową i zmarszczył brwi. - Ale wiecie... Nie mogę was puścić samych.

- Możesz czekać w samochodzie - mruknął Yoongi z obojętnością. - Potrzebujemy trochę czasu dla siebie.

Hoseok przystał na ten pomysł, choć był trochę niepewny, jeśli o to chodzi. Gdy wreszcie siedzieli w samochodzie, zamiast do dormu, skierowali się do jednej restauracji serwującej szaszłyki jagnięce na wynos. Yoongi był zmuszony kupić aż trzy, bo jeden miał być dla Hoseoka w ramach zapłaty za litość. Jednak nie przejmował się tym zbytnio. Był wdzięczny swojemu przyjacielowi za to, że pozwolił im na tę krótką chwilę dla siebie.

Gdy tylko mieli już swój upragniony posiłek, skierowali się na maleńki taras restauracji, gdzie zajęli miejsca przy jednym stoliku. Tak naprawdę Yoongi nie był głodny, ale za to miło było popatrzeć na to, z jaką radością Jungkook wcinał swoje ulubione szaszłyki. Nie potrafił pojąć, jakim cudem ten dzieciak potrafił być tak idealny w każdej sytuacji - kiedy spał, kiedy jadł, kiedy tańczył, kiedy śpiewał, kiedy po prostu oddychał. Wiedział, po prostu to czuł, że musi mu wyznać miłość teraz, w tej chwili. To był ten moment, kiedy mógł się odważyć zapewnić Jungkooka, że czuje do niego coś więcej i traktuje go jak najbardziej poważnie. Cierpliwie poczekał, aż maknae skończył jeść, a następnie zabrał się za swoje najważniejsza zadanie.

||YoonKook|| Kiss Scene ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz