Tego dnia jak codzień krążyłem sobie po południu ubrany w glany i czarny strój.Był fajny,lubiłem go,bo miał całkiem fajny krój.Nagle przyszła Ona,ciemna Noc i w tej chwili właśnie,chciałem uciec stąd.Nieważne gdzie się znajdziesz,w nocy po północy zmieniasz się w potwora.Podczas całej tej maskarady moja maska groźna,nikt nie podejdzie,bo wie,że bez walki się nie obejdzie.Gdy idę nocą przez tłum,wszyscy się kłaniają i krzyczą: "Jednooki król!" Królem się nie poczuwam,jednak ufam tym ludziom,którzy idą za mną i się uczą jak przeżyć w miejskiej dżungli.