~20~

372 22 15
                                    

Raphael wrócił do kryjówki późnym wieczorem,ale nawet tego nie odczówał.Po głowie chodziły mu tylko myśli związane z Larą.

-O,nareszcie jesteś-zaóważył Leo na co nie zareagował-Halo,jest tam ktoś?!-mówił żółw ale jego brat wcale go nie słyszał-Ziemia do Rapha, odbiór,CZY KTOŚ MNIE SŁYSZY?!!!

-LEO?!-przeraził się buntownik-Przestań tak krzyczeć,wszystko dobrze słyszę!

-Mam do tego wątpliwości-rzekł niebieskooki

-To że cię słyszę nie oznacza że mam ci odpowiadać-warkną Raphael

-O czasie to jak widzę zapomniałeś?

-A co jeśli ci powiem że czas zapomniał o mnie?

-Ciekawe jak się będziesz tłumaczyć przed Splinterem

-To już nie twoja sprawa!

-Było przynajmniej warto?

-A żebyś wiedział że tak

-EJ,Doni,Raph wrócił!-odezwał się Majkelangelo

-O nie,znowu się zacznie-westchną zielonooki

-No proszę,twoja twarz nabrała kolorów-powiedział zaintrygowany Majki z bananem na twarzy.Raphael dotkną swojej twarzy i zorientował się że ma na sobie farbę którą wylał u Laroty-Nie musisz nam nic mówić,masz wszystko wymalowane na twarzy...dosłownie!

-ZAMKNIJ SIĘ!-krzykną wkurzony mutant

-Brakuje tu tylko śladów po szmince Larotyyy-wtrącił się Donatello

-Ale ona się nie maluje-odparł Raph

-Serio?-zdziwił się machonooki-Wygląda jakby nosiła

-Ma po prostu naturalnie,czerwone usta i nie potrzebuje żadnych kosmetyków do poprawienia urody-oznajmił zielonooki

-A co?...sprawdzałeś?-spytał z przymrużonymi oczami Leonardo

-To widać...jak się stoi...blisko twarzy...no wiecie-jąkał się buntownik

-Było buzi,buzi?-wygłupial się najmniejszy układając usta w dziubek

-Fujj...oczywiście że NIE!

-Szkoda,bylibyście ładną parą-zasugerował mózgowiec

-Z wyjątkiem Rapha-wymamrotał pod nosem Leo

-Hej!-usłyszał to Raphael-My nie jesteśmy żadną parą i nigdy nią nie będziemy!

-Ktoś tu się zakooochaaałłł-Majki nie zwracał uwagi na słowa brata

-Powtarzasz to w kółko od ponad dwóch tygodni,a ja ci ciągle muszę mówić że to nieprawda-zaprzeczał buntownik zakrywając swoją twarz

-Prawda,prawda i ty o tym dobrze wiesz-powiedział lider

-Nie,ja ide!-oznajmił żółw-Nie wytrzymam z wami ani sekundy dłużej!

-Raphaelu!-rozległ się podniesiony głos mistrza-Nie zapomniałeś o czymś?

-Eeee...Sensei...-cała radość w jednej chwili uleciała z mutanta

-No to po nim-wyszeptał piegusek

-Zdajesz sobie sprawe która jest godzina?

-Coś...koło...północy?

-Jest pierwsza rano-oznajmił z powagą szczur-Miałeś odbywać swoją kare,a tymczasem wymykasz się w środku nocy i bez mojej zgody wyszedłeś na powierzchnię!

-Tak,wiem sensei-rzekł skruszony Raphael

-Masz coś na swoją obronę?

-Nie,sensei

-To może podasz mi powód dla którego złamałeś mój zakaz?!

-Bo...ten...eee...byłem u Lary...oddać jej pamiętnik...i czas...zapomniałem...-próbował wyjaśnić

-Byłeś u Laroty?-zdziwił się Hamato Yoshi

-Emm...no Tak-odpowiedział z rumieńcami które zasłaniała zaschnięta farba

-Hmm...-mistrzu podrapał się po swojej brodzie patrząc na swojego syna z zainteresowaniem-Uważasz że było warto?

-No...emm...tak-wyjąkał zielonooki

-A z kąd się wzięły plamy farby na twojej twarzy?

-To długa i szalona historia-podrapał się po karku z zawstydzeniem-Na pewno by mi Sensei nie uwieżył

-Hmm...a więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko...-nastała dramatyczna cisza.Wszyscy patrzyli tylko na usta mistrz które zaraz miały przekazać dalsze losy Raphaela-Odwołać twój szlaban!

-Nie,sensei,dlacz!...eee...słucham?-zdziwił się Raph

-Co?-powiedzieli równocześnie pozostali bracia z wywalonymi oczami

-Łoł,tego się nie spodziewałem-rzekł skołowany Doni

-Ahh..pamiętam jak ja byłem młody-wspominał szczur-Ja też często łamałem zakazy ojca aby spotkać się z ukochaną

-Z-z ukochaną?-przeraził się Raph.Domyślil się co mistrz ma na myśli

-Tak Raphaelu,bo tylko dla ukochanej osoby można robić głupoty-odpowiedział łagodnie

-Tylko Sensei mnie źle zrozumiał,mnie i Lare nie łączy nic więcej niż przyjaźń-wyjaśnił mutant

-Oh,doprawdy?-popatrzył na zielonookiego przenikliwym spojrzeniem

-Nie wież mu Mistrzu!-wtrącił się Majkelangelo-On łże jak pies!

-To nieprawda!-odparł buntownik

-Z tym się zgodze-dodał najmniejszy z uśmiechem na ustach

-Nie to...tylko...to z Larą...a z resztą...nieważne!

-Miło wszystko życzę wam jak najlepiej-rzekł Hamato Yoshi

-Dziękuje Mistrzu-odpowiedział zielonooki-Myślałem że będziesz wściekły

-Bo jestem...i dlatego zamiast szlabanu wyczyścisz całą kryjówkę na błysk razem z kiblami-oznajmił szczur

-Eeee..to ja już wolę szlaban

                                                                                       ♥♥♥♥♥♥

I tym brudnym,jak kible w kanałach akcentem kończymy kolejny rozdział

Mam nadzieję że się podobał

Jeśli tak,koniecznie zostawcie gwiazdkę i komentarze 🌟🌟🌟

Będę wdzięczna😊

I sorki że taki krótki,następny będzie owiele dłuższy👌

|TMNT|2012 Ktoś taki jak JaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz