Raphael wrócił do kryjówki późnym wieczorem,ale nawet tego nie odczówał.Po głowie chodziły mu tylko myśli związane z Larą.
-O,nareszcie jesteś-zaóważył Leo na co nie zareagował-Halo,jest tam ktoś?!-mówił żółw ale jego brat wcale go nie słyszał-Ziemia do Rapha, odbiór,CZY KTOŚ MNIE SŁYSZY?!!!
-LEO?!-przeraził się buntownik-Przestań tak krzyczeć,wszystko dobrze słyszę!
-Mam do tego wątpliwości-rzekł niebieskooki
-To że cię słyszę nie oznacza że mam ci odpowiadać-warkną Raphael
-O czasie to jak widzę zapomniałeś?
-A co jeśli ci powiem że czas zapomniał o mnie?
-Ciekawe jak się będziesz tłumaczyć przed Splinterem
-To już nie twoja sprawa!
-Było przynajmniej warto?
-A żebyś wiedział że tak
-EJ,Doni,Raph wrócił!-odezwał się Majkelangelo
-O nie,znowu się zacznie-westchną zielonooki
-No proszę,twoja twarz nabrała kolorów-powiedział zaintrygowany Majki z bananem na twarzy.Raphael dotkną swojej twarzy i zorientował się że ma na sobie farbę którą wylał u Laroty-Nie musisz nam nic mówić,masz wszystko wymalowane na twarzy...dosłownie!
-ZAMKNIJ SIĘ!-krzykną wkurzony mutant
-Brakuje tu tylko śladów po szmince Larotyyy-wtrącił się Donatello
-Ale ona się nie maluje-odparł Raph
-Serio?-zdziwił się machonooki-Wygląda jakby nosiła
-Ma po prostu naturalnie,czerwone usta i nie potrzebuje żadnych kosmetyków do poprawienia urody-oznajmił zielonooki
-A co?...sprawdzałeś?-spytał z przymrużonymi oczami Leonardo
-To widać...jak się stoi...blisko twarzy...no wiecie-jąkał się buntownik
-Było buzi,buzi?-wygłupial się najmniejszy układając usta w dziubek
-Fujj...oczywiście że NIE!
-Szkoda,bylibyście ładną parą-zasugerował mózgowiec
-Z wyjątkiem Rapha-wymamrotał pod nosem Leo
-Hej!-usłyszał to Raphael-My nie jesteśmy żadną parą i nigdy nią nie będziemy!
-Ktoś tu się zakooochaaałłł-Majki nie zwracał uwagi na słowa brata
-Powtarzasz to w kółko od ponad dwóch tygodni,a ja ci ciągle muszę mówić że to nieprawda-zaprzeczał buntownik zakrywając swoją twarz
-Prawda,prawda i ty o tym dobrze wiesz-powiedział lider
-Nie,ja ide!-oznajmił żółw-Nie wytrzymam z wami ani sekundy dłużej!
-Raphaelu!-rozległ się podniesiony głos mistrza-Nie zapomniałeś o czymś?
-Eeee...Sensei...-cała radość w jednej chwili uleciała z mutanta
-No to po nim-wyszeptał piegusek
-Zdajesz sobie sprawe która jest godzina?
-Coś...koło...północy?
-Jest pierwsza rano-oznajmił z powagą szczur-Miałeś odbywać swoją kare,a tymczasem wymykasz się w środku nocy i bez mojej zgody wyszedłeś na powierzchnię!
-Tak,wiem sensei-rzekł skruszony Raphael
-Masz coś na swoją obronę?
-Nie,sensei
-To może podasz mi powód dla którego złamałeś mój zakaz?!
-Bo...ten...eee...byłem u Lary...oddać jej pamiętnik...i czas...zapomniałem...-próbował wyjaśnić
-Byłeś u Laroty?-zdziwił się Hamato Yoshi
-Emm...no Tak-odpowiedział z rumieńcami które zasłaniała zaschnięta farba
-Hmm...-mistrzu podrapał się po swojej brodzie patrząc na swojego syna z zainteresowaniem-Uważasz że było warto?
-No...emm...tak-wyjąkał zielonooki
-A z kąd się wzięły plamy farby na twojej twarzy?
-To długa i szalona historia-podrapał się po karku z zawstydzeniem-Na pewno by mi Sensei nie uwieżył
-Hmm...a więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko...-nastała dramatyczna cisza.Wszyscy patrzyli tylko na usta mistrz które zaraz miały przekazać dalsze losy Raphaela-Odwołać twój szlaban!
-Nie,sensei,dlacz!...eee...słucham?-zdziwił się Raph
-Co?-powiedzieli równocześnie pozostali bracia z wywalonymi oczami
-Łoł,tego się nie spodziewałem-rzekł skołowany Doni
-Ahh..pamiętam jak ja byłem młody-wspominał szczur-Ja też często łamałem zakazy ojca aby spotkać się z ukochaną
-Z-z ukochaną?-przeraził się Raph.Domyślil się co mistrz ma na myśli
-Tak Raphaelu,bo tylko dla ukochanej osoby można robić głupoty-odpowiedział łagodnie
-Tylko Sensei mnie źle zrozumiał,mnie i Lare nie łączy nic więcej niż przyjaźń-wyjaśnił mutant
-Oh,doprawdy?-popatrzył na zielonookiego przenikliwym spojrzeniem
-Nie wież mu Mistrzu!-wtrącił się Majkelangelo-On łże jak pies!
-To nieprawda!-odparł buntownik
-Z tym się zgodze-dodał najmniejszy z uśmiechem na ustach
-Nie to...tylko...to z Larą...a z resztą...nieważne!
-Miło wszystko życzę wam jak najlepiej-rzekł Hamato Yoshi
-Dziękuje Mistrzu-odpowiedział zielonooki-Myślałem że będziesz wściekły
-Bo jestem...i dlatego zamiast szlabanu wyczyścisz całą kryjówkę na błysk razem z kiblami-oznajmił szczur
-Eeee..to ja już wolę szlaban
♥♥♥♥♥♥
I tym brudnym,jak kible w kanałach akcentem kończymy kolejny rozdział
Mam nadzieję że się podobał
Jeśli tak,koniecznie zostawcie gwiazdkę i komentarze 🌟🌟🌟
Będę wdzięczna😊
I sorki że taki krótki,następny będzie owiele dłuższy👌
CZYTASZ
|TMNT|2012 Ktoś taki jak Ja
Fiksi PenggemarNa świecie żyją miliardy ludzi,a każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób.Jednak raz na jakiś czas zdażają się osoby których serca biją jednym rytmem i nawet ktoś taki jak buntowniczy,żółw,ninja Raphael już niedługo odkryje że jego druga połówka j...