Bardzo bardzo bardzo bardzo przepraszam, że nie wstawiłam tego rozdziału wczoraj ale... przyznaje się be bicia. Po prostu zapomniałam. Przepraszam!
- Ale ja się nie nadaje. - Wymamrotałam patrząc na świat zza oknem. - I nie chce. - Mamroczę po chwili.
- Jak to nie chcesz? Oddział Levi'a to specjalna jednostka tylko dla najlepszych. - Erwin próbuje się dowiedzieć co jest powodem moich słów. Levi wpatruję się w świat zza oknem. Jestem ciekawa czy dostrzegł tam to samo co ja.
- Kapral wraz z drużyną zawsze jeżdżą w środku. Obecna formacja sprawia, że drużyna do zadań specjalnych jest... nudna. - Sama niewiem co podkusiło mnie by to powiedzieć. - Tytani rzadko docierają tak daleko więc, nie czułabym się dobrze z myślą, że gdzieś tak giną moi towarzysze, kiedy ja spokojnie sobie jadę. - Wyjaśniam. Dlaczego nie ugryzłam się w język? Drużyna Levi'a to ci najlepsi. Gdy trzeba zrobić coś specjalnego, coś super niebezpiecznego to właśnie oni to robią.
- Wtedy ty możesz zginąć. - Mówi obojętnie kapral.
- Tak. - Potwierdzam.
- Chcesz tego? Podobno masz młodszą siostrę. Gdy dowiedziała się, że zginęłaś, płakała. Chcesz aby przechodziła przez to jeszcze raz? - Pyta mnie Erwin. Niewiem co odpowiedzieć. Mija pięć minut a ja nadal biję się z myślami. Nie chce by moja siostrzyczka cierpiała ale mam określony cel. A może, źle się do tego zabieram.
- Ona... - Zaczyna Kapral ale mu przerywam ruchem ręki. Może naprawdę źle się do tego zabieram. Nie pomogę jeśli zginę. Nawet jeśli będę mogła zabijać tytanów to i tak to się nie skończy. Trzeba się najpierw dowiedzieć jak
one powstają. Jak się rozmnażają.- Niech będzie. - Wzdycham.
- Zaczniesz od posprzątania całego piętra. - Mówi obojętnie kapral. On sobie chyba żartuje. Proszę Levi powiedz, że znowu próbujesz żartować. Te słowa nie nadchodzą.
- Gdzie ta miotła? - Pytam.
- Miotła? Nie. Ty będziesz sprzątać tym. - Podaje mi szczoteczkę do zębów. On sobie żartuje?
- Zemszczę się. - Mamroczę i wychodzę z gabinetu kapitana.
*Levi*
Podałem jej szczoteczkę do zębów. Ona tylko coś wymamrotała i wyszła. Tak naprawdę to chciałem tylko zobaczyć jej reakcje ale przynajmniej piętro będzie czyste.
- Przynajmniej się słucha. - Z zamyślenia wyrywa mnie Erwin. - A teraz tak na poważnie Levi. Czy ciebie i ją coś łączy? - Chciałbym! Chciałbym móc trzymać ją w objęciach do końca świata. Ale wiem, że to zabronione. I... ona nic do mnie nie czuje. Wczoraj to powiedziała. Ale jednak przytulanie jej gdy spała to było cudowne uczucie.
- Nie. - Odpowiadam niemal odrazu.
- Dobrze wiesz, że mamy tu zasady.
- Tak wiem Erwinie.
*Hanna*
Szorowałam korytarz piętra myśląc o zemście. On chyba zwariował! Przeklęty kurdupel. Wyczyścić całe piętro szczoteczką do zębów. Krasnal. Zapewne niedługo przyjdzie i sprawdzi czy zrobiłam to dokładnie. Mamroczę pod nosem wszystkie znane mi przekleństwa.
- Nie ładnie przeklinać. - Słyszę jego znudzony głos. Kapral ponury pedant na stanowisku. - Zgłoś się do mnie gdy skończysz. Ze względu na twoje zdrowie jutro nie weźmiesz udziału w treningu. - Bo akurat mnie to obchodzi. Chce to tylko skończyć i zjeść. A pomyśleć, że w nocy był taki milutki. Kapral obdarzył mnie tym morderczym wzrokiem, a ja zrobiłam dokładnie to samo. Wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem tak przez chwile.
CZYTASZ
Attack on titan: Jedyna ochotniczka || Levi x OC (zakończone)
FanfictionProste zadanie, wyjechać i wrócić. A przynajmniej tak im się wydaje. Ale co córka byłego zwiadowcy myśli o wyprawach? Że, to krok ku wolności! Osoba która zadrwiła ze śmierci powinna chyba unikać wrażeń. Ale ona jest inna, jest silna, jest wojownicz...