Rozdział 2

138 9 2
                                    

Obudził mnie mój telefon. Spojrzałam na godzinę i jęknęłam. Była 6.00. Mogłam sobie jeszcze pospać pół godziny. Wzięłam telefon i odebrałam, nie patrząc nawet, kto dzwoni.
- Aaaaa- pisnęła moja przyjaciółka.
- Zamknij się. Czy ty wiesz, która jest godzina. Jeśli nie jest to coś ważnego to masz przerąbane.
- Rodzice kupili mi bilet na koncert i meet&greet BaM- Wykrzyczała
Ja w chwili gdy zrozumiałam co mówi, zaczęłam drzeć się jak nienormalna.
- Czyli idziemy razem?!
- Tak!
- Ale super musimy to uczcić. Może po szkole pójdziemy do galerii. A teraz dobranoc ja idę jeszcze spać.
- Pa śpiochu
- Pa pa
Nie dane mi było jednak nawet zmrużyć oka, gdy do pokoju wpadł mój brat.
- Co się dzieje?- mówił, rozglądając się gorączkowo po pomieszczeniu
- Nic
- To co się tak drzesz?
- A o to Ci chodzi. Ala dzwoniła by mi powiedzieć, że ona też ma bilety i jedziemy razem.
- Dziewczyny- przewróciłam oczami na ten komentarz- a tak w ogóle to wstawaj, bo zaraz do szkoły.
Dostał poduszką za przypomnienie mi o szkole i przerwanie mi snu.
- Za co to?- Zaczął rozmasowywać niby obolałe miejsce. No bo proszę was dostał poduszką a nie na przykład cegłą.
- Za gówno. A teraz wynocha bo muszę się ubrać.
Po wykonaniu porannej toalety zeszłam na dół. Na stole leżał talerz a na nim stos kanapek. Od razu się na nie rzuciłam.
- Ej to moje- krzyknął mój kochany braciszek- jak chcesz jeść to se sama zrób
- Uznaj to za rekompensatę ale to nie koniec. Bo to co zrobiłeś jest nie wybaczalne, lecz może zrobię dla ciebie wyjątek, jeśli kupisz mi dwie nutelle i dwie paczki żelek- nic nie poradzę na to, że zbliża mi się okres a mój zapas słodyczy zniknął.- i to chyba wszystko ewentualnie do ciebie zadzwonię, jak będziesz w sklepie.
Posyłam w jego stronę szybkiego całusa i kieruje się do pokoju. Przeglądając ubrania w poszukiwaniu stroju na dziś orientuje, się że nie mam w co się ubrać na koncert. Potem jednak przypominam sobie, że umówiłam się z przyjaciółką do kawiarni, która mieści się w galerii. Więc przy okazji kupię sobie kreacje na to wydarzenie.
Gdy byłam już gotowa spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze godzinę do lekcji więc postanowiłam obejrzeć telewizje. Przełączyłam na TVN gdzie właśnie leci wywiad z BaM.
- Czy nie możecie się już doczekać koncertu i momentu kiedy poznacie fanów na meet&greet?
- O tak i to bardzo jesteśmy mega podekscytowani- odpowiedział Leo a Charlie mu przytaknął- Każda okazja by spotkać naszych fanów wzbudza u nas takie emocje.
- Teraz cieszymy się jeszcze bardziej dlatego, że mamy dla naszych polish Bambinos niespodziankę.
Wywiad trwał dalej, pytania przeważnie dotyczyły koncertu. Ja jednak nie mogłam się skupić. Myślami już byłam na koncercie i ciągle myślałam o tej niespodziance.
Zanim się obejrzałam była już 9.30  lekcje miałam na 10.00 więc zdążę.
Z Alą spotkamy się w szkole a że nie chciało mi się iść na piechotę skierowałam się do pokoju Adriana.
Oczywiście ja jak to ja weszłam bez pukania. Co okazało się błędem. Mój brata wychodził akurat z łazienki nago. Nie miał na sobie nawet ręcznika.
Od razu odwróciłam wzrok
- Adi ja rozumiem, że jesteś w swoim domu, ale gdyby na przykład weszła mama albo jak teraz ja to nie chciały byśmy oglądać cię nago.
- Puka się- odpowiedział opanowany. Jakby to, że jakaś dziewczyna widzi go gołego było normalnością. Może i było. Kto wie.- a tak w ogóle co chciałaś
- Żebyś podwiózł mnie do szkoły bo nie chce mi się iść.
- Nie
Zrobiłam minę szczeniaczka na co on tylko przewrócił oczami ale się zgodził. Dałam mu całusa w policzek i wróciłam do pokoju, by zabrać telefon i plecak.
Kilka minut później byliśmy na miejscu. Jak zwykle wszystkie oczy skierowane były na nas w końcu mój brat jest kapitanem męskiej drużyny siatkarskiej a po za tym jest najprzystojniejszy w całej szkole, przynajmniej według moich koleżanek. Ja nie umiem spojrzeć na brata w taki sposób. Szybko  pożegnałam się z bratem, widząc moją przyjaciółkę. Gdy jednak podeszłam do niej bliżej, zauważyłam, że rozmawia z jakimś chłopakiem. Kojarzę go, bo często wpatruje się w dziewczynę.
Podeszłam do nich i już chciałam się przywitać się z chłopakiem, gdy ten odszedł, mrugając do Ali. Ona zaś odprowadzała go rozmarzonym wzrokiem.
- Hej- przywitałam się z nią całuskiem w polik- kto to był?
Ciekawska, jak zawsze wszystko muszę wiedzieć.
- Kolega podszedł się przywitać
- Oczywiście- wiedziałam, że kłamie przyjaźnimy się od przedszkola wiem, kiedy to robi.
- Zresztą. Nieważne. Gdzie mamy pierwszą lekcje?- sprytnie zmieniła temat. Nie ze mną jednak te numery ja tak łatwo nie odpuszczam.
- Mamy teraz matmę więc w 108.
Szybkim krokiem ruszyłyśmy pod salę, ponieważ zadzwonił już dzwonek.
Reszta zajęć ciągnęła mi się w nie skończoność. Dlatego, gdy zadzwonił dzwonek po ostatniej lekcji, bardzo się ucieszyłam. W pośpiechu zeszłam do szatni.
- Hej Pati- Zagadał do mnie Mateusz. Kolega z klasy- tak sobie myślę, że może wyjdziemy gdzieś razem? Na przykład jutro?
- Jutro nie mogę- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Jednak widząc jego smutną minę dodałam- ale w środę jak masz czas to możemy się spotkać.
Od razu się rozpromienił.
- Okej może być środa- pocałował mnie w policzka ja się zarumieniłam. On to zauważył i się roześmiał a ja spaliłam jeszcze większego buraka.

- - - - - - - - - - - - - - - - ❤️ - - - - - - - - - - - -  - - -
Musiałam tem rozdział podzielić na dwa ale myślę, że się spodoba

Moje miejsce jest przy tobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz