4

5.7K 254 14
                                    

 -Niki możemy porozmawiać ?- zapytał chłopak wchodząc na salę szpitalną na której ponownie leżałam 

- O czym - odrzekłam smutno (mój stan się pogorszył, tego wieczoru gdy prawie wyznałam chłopakowi  co do niego czuję )

- Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę - powiedział siadając obok na krzesełku i chwytając mnie za rękę. Ostatnio unikała nawet spojrzenia więc było to co najwyżej dziwne, spojrzałam na niego  lekko się uśmiechając odwzajemnił uśmiech

- Tylko proszę nie ukrywaj nic  Martwię się  o ciebie  - powiedziałam szybko 

-   Bo ja się chyba zakochałem - odrzekł zakłopotany jego wzrok błądził po wszystkim tylko unikał mojego spojrzenia 

- Ooooo- odrzekłam smutno -  kim ona jest ? - zapytałam bo chciałam namówić go do wyżalenia się 

-  Taka jedna naprawdę piękna tylko że ona  chyba nie sądzi tak samo jak ja - powiedział, to było smutne chłopak jeszcze nigdy nie opowiadał mi o swoich sprawach sercowych bo przecież on tylko " zalicza"  a dziś jego stan jest nawet gorszy niż mój. 

- Porozmawiaj z nią - powiedziałam, mimo iż to boli że chłopak nie widzi tego jak się staram mogę mu chociaż tak pomóc za to jak mi pomaga i wspiera mnie 

- Myślisz że to coś da- zapytał z resztką nadziei w głosie

- Jestem pewna że zauważy jaki jesteś kochany - rzekłam  łzy cisnęły mi się do oczu lecz ukrywałam je 

~ nie mogę teraz się rozpłakać muszę udawać że nic mi nie jest muszę kurwa udawać ..... ~

- Dziękuję że zawszę jesteś przy mnie - powiedział i przytulił mnie do siebie ~kurwa ie dam rady ~

- Nie ma za co - odrzekłam i udałam zmęczoną 

- Zmęczona ?-zapytał 

- Może trochę - kłamałam chciałam być sama a nie miałam w naturze wypraszania kogo kolwiek

- To ja cię może zostawię dobranoc śpij dobrze odezwę się jutro - powiedział i jeszcze raz przytulił mnie a pożegnanie 

- Okey pa - odrzekłam  smutno i położyłam się wygodnie, pojedyncze samotne łzy spływały  cicho po moim policzkach 


- Jesteś nic nie wartą - mówiłam cicho ściskając pięści - nic nie wartą beznadziejną, okropną, grubą, brzydką i ohydną świnią on nigdy nie zwróci na ciebie uwagi - powtarzałam sama do siebie a mój swobodny płacz zmieniał się  powoli w napad rozpaczy........... -Nic nie warta szmata  gruba ohydna zabij się ... 

----- ALAN------

  Jej oczy były takie puste, takie bez wyrazu

- To ja ciebie może zostawię dobranoc śpij dobrze odezwę się jutro - powiedziałem   lecz tak naprawdę nie chciałem jej opuszczać,  bo to ona byłą tą piękną dziewczyną która zakręciła mi w głowie.   A to że ona teraz jest sama jest dla mnie okropną myślą 

- Okey pa- odrzekła smutno nie mogę już tego wytrzymać  ona teraz tam płacze w poduszkę a ja nie mogę przy niej być bo ona tego nie chce. 

ty debilu wróć do niej i porozmawiaj z nią przytul pocałuj - mówiło serce a rozum protestował 

-------Nicola------

- On nigdy na ciebie nie spojrzy nie rób sobie nadziei ty zadufana w sobie idiotko- powtarzałam  coraz mocniej płacząc. Potrzebuję czasu  aby wszystko sobie ułożyć....


zasnęłam szybko byłam okropnie zmęczona  wszystko tak bardzo  mnie wymęczyło że nie wiem nawet kiedy zasnęłam. 

-------------------------------

ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE NIE WIEM CO MOGĘ TU DOPISAĆ  WIEC  PUBLIKUJĘ  JUŻ A ZARAZ BIORĘ SIĘ ZA KOLEJNY.... POZDRAWIA : Pseudolis123

Kocham cię idiotko - Part: IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz