-Niki możemy porozmawiać ?- zapytał chłopak wchodząc na salę szpitalną na której ponownie leżałam
- O czym - odrzekłam smutno (mój stan się pogorszył, tego wieczoru gdy prawie wyznałam chłopakowi co do niego czuję )
- Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę - powiedział siadając obok na krzesełku i chwytając mnie za rękę. Ostatnio unikała nawet spojrzenia więc było to co najwyżej dziwne, spojrzałam na niego lekko się uśmiechając odwzajemnił uśmiech
- Tylko proszę nie ukrywaj nic Martwię się o ciebie - powiedziałam szybko
- Bo ja się chyba zakochałem - odrzekł zakłopotany jego wzrok błądził po wszystkim tylko unikał mojego spojrzenia
- Ooooo- odrzekłam smutno - kim ona jest ? - zapytałam bo chciałam namówić go do wyżalenia się
- Taka jedna naprawdę piękna tylko że ona chyba nie sądzi tak samo jak ja - powiedział, to było smutne chłopak jeszcze nigdy nie opowiadał mi o swoich sprawach sercowych bo przecież on tylko " zalicza" a dziś jego stan jest nawet gorszy niż mój.
- Porozmawiaj z nią - powiedziałam, mimo iż to boli że chłopak nie widzi tego jak się staram mogę mu chociaż tak pomóc za to jak mi pomaga i wspiera mnie
- Myślisz że to coś da- zapytał z resztką nadziei w głosie
- Jestem pewna że zauważy jaki jesteś kochany - rzekłam łzy cisnęły mi się do oczu lecz ukrywałam je
~ nie mogę teraz się rozpłakać muszę udawać że nic mi nie jest muszę kurwa udawać ..... ~
- Dziękuję że zawszę jesteś przy mnie - powiedział i przytulił mnie do siebie ~kurwa ie dam rady ~
- Nie ma za co - odrzekłam i udałam zmęczoną
- Zmęczona ?-zapytał
- Może trochę - kłamałam chciałam być sama a nie miałam w naturze wypraszania kogo kolwiek
- To ja cię może zostawię dobranoc śpij dobrze odezwę się jutro - powiedział i jeszcze raz przytulił mnie a pożegnanie
- Okey pa - odrzekłam smutno i położyłam się wygodnie, pojedyncze samotne łzy spływały cicho po moim policzkach
- Jesteś nic nie wartą - mówiłam cicho ściskając pięści - nic nie wartą beznadziejną, okropną, grubą, brzydką i ohydną świnią on nigdy nie zwróci na ciebie uwagi - powtarzałam sama do siebie a mój swobodny płacz zmieniał się powoli w napad rozpaczy........... -Nic nie warta szmata gruba ohydna zabij się ...
----- ALAN------
Jej oczy były takie puste, takie bez wyrazu
- To ja ciebie może zostawię dobranoc śpij dobrze odezwę się jutro - powiedziałem lecz tak naprawdę nie chciałem jej opuszczać, bo to ona byłą tą piękną dziewczyną która zakręciła mi w głowie. A to że ona teraz jest sama jest dla mnie okropną myślą
- Okey pa- odrzekła smutno nie mogę już tego wytrzymać ona teraz tam płacze w poduszkę a ja nie mogę przy niej być bo ona tego nie chce.
ty debilu wróć do niej i porozmawiaj z nią przytul pocałuj - mówiło serce a rozum protestował
-------Nicola------
- On nigdy na ciebie nie spojrzy nie rób sobie nadziei ty zadufana w sobie idiotko- powtarzałam coraz mocniej płacząc. Potrzebuję czasu aby wszystko sobie ułożyć....
zasnęłam szybko byłam okropnie zmęczona wszystko tak bardzo mnie wymęczyło że nie wiem nawet kiedy zasnęłam.
-------------------------------
ROZDZIAŁ KRÓTKI ALE NIE WIEM CO MOGĘ TU DOPISAĆ WIEC PUBLIKUJĘ JUŻ A ZARAZ BIORĘ SIĘ ZA KOLEJNY.... POZDRAWIA : Pseudolis123
CZYTASZ
Kocham cię idiotko - Part: I
Teen Fiction-Miłość?- zapytał- nie bądź śmieszna przecież mnie znasz nie umiem kochać ja tylko zaliczam - A nie zamierzasz tego zmienić ?-zapytałam przekonana że może jednak coś z tego będzie - na razie dobrze jest jak jest i nie zamierza tego zmieniać - powi...