Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie co???? XD
Ten dzwon przypomniał mi jaka jestem głodna. Odrazu skierowałam się w stronę schodów. Dla innych to tylko schody ale dla mnie to ogromna przeszkoda.
*Levi*
Gdy tylko usłyszała dzwon poszła bardzo szybkim tempem w stronę stołówki. Był tylko jeden mały problem. Schody. Przyglądała się im przez chwilę po czym zaczęła po nich powoli schodzić. Nie chciałem aby spadła więc szedłem obok niej. Gdy chciałem pomóc, odtrąciła moją dłoń. Rozumiem, że chce to zrobić sama. Ta jej zaciętość na twarzy sprawia, że czuje się jak starszy brat który jest dumny ze swojej małej siostrzyczki która stawia pierwsze kroki. Nagle dziewczyna potyka się a ja nie zdążam jej złapać. Brązowowłosa stacza się po schodach na sam dół. Stoję w bez ruchu. Dopuściłem by stała jej się krzywda już drugi raz. Ale ona się podnosi. Nic nie mówi ale idzie dalej. Przynajmniej nie spadła ze zbyt wysoka. To tylko kilka stopni.
*Hanna*
Właśnie spadłam ze schodów ale jedyne o czym myślę to jedzenie. Idę dalej, czuje cudowny zapach pieczonych ziemniaków i smażonego mięsa. Kapral podbiega do mnie i uśmiech lekko.
- Nic ci nie jest? - Pyta.
- Jest dobrze. - Odpowiadam obojętnie i razem wchodzimy na stołówkę. Biorę swój talerz i idę w kierunku stolika Hanji.
- A ty dokąd? - Zatrzymuje mnie kapral. Patrzę na niego pytająco. Niewiem co chodzi. - Powinnaś siedzieć razem z drużyną. - Dodaje i razem siadamy przy stoliku gdzie siedzi Petra. Uśmiecha się do mnie a ja odpowiadam jej tym samym. - Hanna będzie od dziś należała do naszej drużyny. - Mówi obojętnie kapral i zaczynamy jeść. Przez pewien czas panuje cisza ale Petra postanawia ją przerwać.
- Nareszcie nie będę jedyną dziewczyną w oddziale. - Mówi uśmiechnięta. Niektóre dziewczyny zrobiły by wszystko by być na jej miejscu. Na przykład Annie.Uśmiecham się lekko i kończę moją pierwszą porcje. Jestem tak głodna, że idę po następną.
- Jak to się stało... Ała! - Krzyczy a ja nierozumiem co się stało.
- Mówiłam, że jak będziesz jadł i mówił w tym samym czasie to ugryziesz się w język. - A więc o to chodzi. Śmieję się pod nosem. Oulo mamrocze coś pod nosem i je dalej w ciszy. Po chwili znów wstaje od stołu i wracam z pełnym talerzem.
- Jak ty to wszystko mieścisz? - Pyta rozbawiony Eld, ścierając palcem tłuszcz z mięsa który znalazł się na moim policzku.
*Levi*
- Jak ty to wszystko mieścisz? - Pyta Eld i dotyka policzka Hanny. Wpatruje się w to zajście z typową dla mnie miną ale w środku jestem zły. Ona rumieni się i uśmiecha. Czy to możliwe, że ona coś do niego czuje? Widzą się pierwszy raz a już coś ich połączyło.
- Ostatni posiłek jaki zjadłam to było wczorajsze śniadanie. Jestem głodna. - Odpowiada nieśmiało i wraca do jedzenia.
- Opowiedz coś o sobie. - Żąda Gunther. Hanna patrzy na niego przez chwilę a potem na mnie. Jej wzrok przechodzi z jedna osoby na drugą. Wygląda jakby się bała. Z tego co opowiadał jej ojciec, dziewczyna nie lubi opowiadać o sobie.
- Nie męczcie jej. - Mówię widząc zakłopotaną twarz dziewczyny.
- Ale my tylko chcemy coś o niej wiedzieć. Jesteśmy w tym samym oddziale. - Mówi Eld. Przez czas kolacji ani razu nie spuścił jej z oka. Gdy wychodziła do kuchni podążał za nią wzrokiem. Nie podoba mi się to. Eld jest dobrym żołnierzem i wiem, że można mu ufać ale nie chcę by zbliżał się do Hanny. Hanji wspominała mi kiedyś, że Hanna jest bardzo pociągającą dziewczyną i, że jeśli będzie chciała to chłopaka znajdzie sobie w mniej niż pięć sekund. Ale ja widzę w niej coś więcej, niż ładną buzie. Jej charakter, sposób mówienia, poruszania się, jej uśmiech, spojrzenie, wszystko w niej sprawia, że jej pragnę. Chcę by była tylko moja i nikogo więcej. Hanna westchnęła głośno i spuściła głowę.
CZYTASZ
Attack on titan: Jedyna ochotniczka || Levi x OC (zakończone)
FanfictionProste zadanie, wyjechać i wrócić. A przynajmniej tak im się wydaje. Ale co córka byłego zwiadowcy myśli o wyprawach? Że, to krok ku wolności! Osoba która zadrwiła ze śmierci powinna chyba unikać wrażeń. Ale ona jest inna, jest silna, jest wojownicz...