⚢Nie bądź marudą

3.4K 281 35
                                    

Camila's POV

-Karla, jak ja Cię dawno
nie widziałam! - słyszę krzyk, gdy tylko wchodzę do domu.

-Ciebie też dobrze widzieć
babciu - żartuję, gdy kobieta przytula mnie najmocniej jak tylko umie, a następnie idzie do mojej siostry
- I ummm...pamiętasz? Wolę gdy mówi się do mnie Camila - dodaję trochę ciszej.

-Racja, przepraszam skarbie.
Lauren, nie stój tak, połóż walizki obok drzwi - tym razem zwraca się do zielonookiej, która przez ten cały czas stała wraz z moimi rodzicami z tyłu. Dopiero teraz mam okazję się jej przyjrzeć. Na moje oko ma 19 lat. I z tego co cały czas słyszę ma na imię Lauren, ładne imie dla ładnej dziewczyny...

Chwila moment, stop... Camila, o czym ty myślisz?

-Będę się już zbierać.

-Nie Lauren, zostań, zrobiłam kolację,
mogę ci zdradzić, że jest to twoje ulubione spaghetti, więc nie możesz odmówić - mówi Abuela, a ja wraz z dziewczyną lekko się uśmiechamy.

-Zgoda.

-Jest! Wygrałam! - krzyczy zadowolona z siebie kobieta po czym wraca do kuchni.

-Lauren... - tym razem odzywa się moja mama.

-Tak?

-Ja i Alejandro mamy jeszcze pare rzeczy do załatwienia, dlatego czy mogłabyś pokazać Camili i Sofii pokoje?

-Wychodzicie?

-Tak Camila, będziemy dopiero wieczorem, zajmij się Sofii i nie martw się okey?

-Okey - mówię nim drzwi się zamykają.

-A więc umm....-słyszę za sobą głos nastolatki, która nerwowo przeciera kark.

-Miałaś pokazać mi pokoje - mówię śmiejąc się by rozluźnić trochę atmosferę, co działa, bo po chwili dziewczyna się uśmiecha. Nie będę kłamać, to najpiękniejszy uśmiech jaki widziałam.

-Daj pomogę ci - mówi, gdy próbuję podnieść swoją torbę, nie mam pojęcia dlaczego mama kazała mi wziąć tyle rzeczy.

-Nie musisz - upieram się.

-Wiem, ale chcę.
Pozwól mi pomóc i nie bądź
marudą - mówi, a ja w końcu odpuszczam. Bądźmy szczerzy, jej się nie da przekonać.

-Tutaj znajduje się twój pokój, a na lewo jest twojej siostry chyba, że chcecie się wymienić - pyta.

-Nie, umm... ten jest okey,
bo ma balkon - kolejny raz
się do niej uśmiecham.

-Widzę, że tak jak ja, lubisz wychodzić w nocy no chyba, że są inne powody -
mruży zabawnie oczy.

-Nie, ja po prostu lubię patrzeć w niebo, na gwiazdy i myśleć o swoim nudnym życiu - żartuję.

-Jakbyś kiedyś potrzebowała towarzystwa to służę pomocą.
Znam fajne miejsce, z którego widać całe miasto, więc wiesz...
Jakby co to dzwoń - śmieje się, podając mi kartkę z numerem.

-A teraz chodź, bo twoja babcia potrafi być niebezpieczna, gdy nie jest się punktualnie na kolacji.

-Skąd znasz moją babcię? Chyba dobrze się znacie skoro wie jakie jest  twoje ulubione danie.

-No wiesz... Po nocach gramy razem w pokera, pijemy shot'y i jaramy zioło. To mój ziomek, więc się
znamy - mówi poważnym głosem,
a ja wywracam oczami.

-A tak na poważnie, to mój dziadek się z nią przyjaźnił, zabierał mnie tu i jakoś tak wyszło, że od jego śmierci  jestem tu częstym gościem. No wiesz...
W zimie pomagam rozgrzać dom, i odśnieżać podjazd, a w lecie tak jak teraz...pomagam w ogrodzie, lub jadę po rodzinę z uroczą brązowooką dziewczyną.

Czy ona właśnie... Nie, musiało mi się przesłyszeć, ewidentnie.

-Chodź... - mówi wyrywając mnie tym samym z myśli, gdy przepuszcza mnie w drzwiach....

You Should Talk ⚢Camren PL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz