W końcu ten zasrany typ już odszedł ode mnie i poszedł do tej łazienki. Esme patrzyła na mnie takim wzrokiem jakby oczekiwała, że jej coś powiem. Oczywiście, że chciałam, ale Dylan nam przerwał.
- Właśnie zapomniałbym się spytać. Nocujesz dzisiaj u nas?
- Jeśli jest taka potrzeba i nie stwierdzisz, że zrobię ci awantury. – popatrzyłam na niego trochę oburzona.
- Nie no dobra. To zostań, bo my i Es wybieramy się na imprezę z moimi znajomymi z dawnej miejscowości, której mieszkałem. – przedstawiał mi swój kalendarz chyba.
- Okkkej? I co w związku z tym? – zapytałam.
- Jason też zostanie tutaj na kilka dni, bo nie ma się gdzie zatrzymać a wiesz jest tu pierwszy raz, więc nie chciałbym, żeby przebywał tu sam a tobie ufam i wiem, że miałabyś większą odpowiedzialność niż on.
- To po co takiego kryminalistę sprowadzasz do domu? Nie będę chciała spędzić ani minuty z tym dałnem.
- Melanie! Proszę, zrób to dla nas! – błagała Esme.
Oczywiście musiałam się zgodzić, w końcu to moi przyjaciele. Nie byłam zadowolona z tego, że będę musiała zostać na noc z tym typkiem.
- No dobrze, ale stawiam warunek! – odpowiedziałam.
- Jaki? – zapytali mówiąc jednocześnie.
- W tym domu pod waszą nieobecność ja będą panią domu. Ten cały Jason będzie miał mnie słuchać jeśli mi się coś nie spodoba. Owszem dostosuje się do tego by się dzielić, ale mimo wszystko...
- Ty wydajesz rozkazy. Tak jest moja pani! – przerwał mi Jason i położył rękę przy czole tak jakby był żołnierzem.
Spojrzałam na niego okrutnym wzrokiem, którym go tylko zabijałam, byłam wściekła, że zachowywał się jak taki kozak. Nazwałabym go gorszym typem od kozaka. Aj... niedobrze mi się robiło, jak sobie tylko mogłam wyobrazić, że ten zboczeniec będzie coś robił kiedy będę spała. Esme i Dylan tylko się uśmiechnęli w moją stronę i uściskali co było na znak podziękowania. Szykowali się już do wyjścia. Nie chciałam nikomu psuć humoru, więc każdego podtrzymywałam na duchu, nie licząc Jasona. Kiedy dwójka przyjaciół wyszła z domu, trzymałam kciuki za siebie. Wiedziałam, że sobie poradzę z tym palantem. Była późna godzina. Postanowiłam, że sobie coś przekąszę i poszłam do kuchni po moje ukochane krakersy. Rozsiadłam się na wygodnej kanapie surfując kanałami TV.
- Akurat jak bardzo chce oglądać film, nie ma nic w tej telewizji. – powiedziałam do siebie, gdzie potem się wystraszyłam głosu Jasona. Zapomniałam, że jest w domu.
- Istnieją jednak jeszcze odtwarzacze DVD. – uśmiechnął się cwaniacko.
- Esme i Dylan nie mają filmów na płycie.
- A kto powiedział, że ja nie mam?
- To jaki masz film? – zapytałam znudzona.
- Nie wiem, to jest jakiś stary film. – wyciągnął z plecaka płytę i mi dał do ręki.
- To jest horror! Ale mega, dawno nie oglądałam horrorów. Jak cię kocham! – wstałam z kanapy i szybko włączałam na DVD. Byłam niczym happy girl.
Zanim film zaczął lecieć, zatrzymałam go i poszłam do kuchni wyciągając wino z barku. Nadal nie rozumiem co mnie tak do niego ciągnęło, może dlatego, że Dyl i Es mają tylko wodę w domu, a ja chciałam słodki napój. Wyciągnęłam korkociąg i nie mogłam za nic otworzyć butelki.
CZYTASZ
Kujonką przestać być
Storie d'amoreZwykła prosta wzorowa uczennica z najlepszymi ocenami w szkole, zostaje proszona przez jednego rodzica, by udzieliła jego synowi korepetycji. Korepetycje zamieniają się jednak w coś niezwykłego. Co się stanie dalej? Jaki wpływ będzie mieć na nią chł...